marzanna67999


Dołączyła: 19 Lut 2010 Posty: 881 Skąd: dolnośląskie
|
Wysłany: Sob 05 Lut, 2011 17:52 POMOCY
|
|
|
Witam serdecznie:)
Ja wiem, że jest wiele bassetów, które szukają domu ja sama jestem właścicielką jednego z nich ale szukam domu dla dwóch ślicznych kundelków - braci / nie można ich rozdzielić/, które przeszły gehennę!!!
Mieszkam w Lwówku Śląskim, k. Jeleniej Góry woj. dolnośląskie. W czasie największych mrozów po naszym mieście biegały dwa śliczne kundelki, spały na mrozie, nie miały gdzie się ogrzać. Ludzie je dokarmiali ale nie pozwoliły się do siebie zbliżyć. Dowiedziałam się, że wcześniej były przetrzymywane na działkach w koszmarnych warunkach. Były głodne i zaniedbane, praktycznie zamarzały. Prawdopodobnie udało im się stamtąd uciec i tak w te największe mrozy tułały się po mieście. W końcu straż miejska odłowiła je i zawiozła do przytuliska, gdzie również przeżyły chwile grozy. Ostatnio dowiedziałam się, że zostały z tego przytuliska zabrane. Udało mi się ustalić adres osoby która zabrała te pieski. Pojechałyśmy tam z koleżanką i to co zobaczyłyśmy przeszło nasze wyobrażenia. Pieski są zamknięte wprawdzie w większym pomieszczeniu niż w przytulisku ale całym zagruzowanym. Nie miały legowiska, nie miały wody i jedzenia. Nikt z przytuliska nawet nie zapytał gdzie zabierane są te zwierzęta o zgrozo!!! Rodziny nie stać na utrzymanie tych piesków, więc zrobiłyśmy im tam posłanie, codziennie jeździmy je karmić i poić. Podobno maja być znowu komuś oddane. One są tak strasznie wystraszone, że jeden z nich udawał, że nie żyje, myślałam że zwariuję jak to zobaczyłam. Gdy łagodnie do nich przemawiałam ten silniejszy dał mi się pogłaskać. To wielki sukces jak myślę. Nie pozwolimy teraz aby zostały oddane gdzieś bez naszej wiedzy, musimy sprawdzić dom, do którego pójdą. Tylko takiego domu nie możemy znaleźć. Nie możemy znaleźć nikogo kto okazałby im w końcu ciepło i miłość / one nawet nie wiedzą co to znaczy/. Nie możemy pozwolić na to aby pieski, które przeszły już tyle razy tragedię trafiły znowu w nieodpowiednie miejsce. Problemem jest również to, że nie można ich rozdzielić. Są bardzo ze sobą związane. Ogrzewają się wzajemnie. W przytulisku spały nawet w jednej budzie. Umarłyby z tęsknoty gdyby ich rozdzielono.
Błagam może znajdzie się ktoś o WIELKIM SERCU i miał warunki i cierpliwość aby je przygarnąć??? One naprawdę przeszły gehennę w życiu. Myślę, że przy okazaniu im miłości szybko dadzą się oswoić i zaufają człowiekowi.
Gdyby znalazł się ktoś chętny podaję swojego maila: marzanna21@op.pl oraz
tel. 609 44 33 65 |
|