Pies obronny :D |
Autor |
Wiadomość |
Marcik [Usunięty]
|
Wysłany: Czw 16 Lut, 2006 16:01 Pies obronny :D
|
|
|
Mam pytanie do Was, bardzo mnie to zastanawia: Czy wasze bassety kiedykolwiek was obroniły? Była jakas sytuacja kiedy wykazały się odwagą lub Przywiązaniem? ja mam wrażenie, że mój Bary jakby coś się wydarzyło to schowałby się za mnie albo uciekł albo nawet tego nie zauważył Wiem, że basset dba o Swój interes, ale może jednak...? Opowiadajcie |
|
|
|
 |
Benka-Bozenka

Dołączył: 02 Wrz 2005 Posty: 80 Skąd: Bolesławiec
|
Wysłany: Czw 16 Lut, 2006 16:47
|
|
|
pewnie że tak....kilka dni temu mój mąż wyszedł na wieczorny spacer z naszymi bassetkami Andzią i Lucky.Zaczepiło go dwóch wyrostków i żądali papierosów cały czas coś pokrzykiwali ...w pewnym momencie Lucky tak zaczęła szczekać(a basset głosik ma nie od parady) i skakać na jednego z intruzów, chłopaki się wystraszyli ,prosząc już grzecznie aby zabrać psa.Chyba w życiu nie widzieli takiego grożnego psa...
Swoją drogą z naszą Lucky lepiej nie zaczynać w domu ma ksywkę "DRAŃ" |
_________________ Pies potęgą jest i basta |
|
|
|
 |
Aleksander


Pomógł: 1 raz Dołączył: 07 Mar 2005 Posty: 598 Skąd: Żory 508185063, 0324356156
|
Wysłany: Czw 16 Lut, 2006 16:57
|
|
|
Morfeusz to tchórz straszny. Potrafi przestraszyć sie wszystkiego. Zwłaszcza na wieczornym spacerze jak mu coś nie pasuje to najpierw staje jak wryty, potem zaczyna "pufać" (tak smiesznie nadyma sie i wydaje z siebie takie puf) a potem w nogi albo sie tak zapiera że trzeba zmienić trasę. I nie sa to sytuacje groźne tylko np worek na drzewie który dziwnie wygląda itp. On też ma swoje za uszami . Śmiejemy sie że nam to by ręke odgryz a jak przyjdzie co do czego to ogon pod siebie i w nogi. Chociaż nie wiem jakby sie zachował w sytuacji prawdziwego zagrożenia? Może całkiem inaczej? Demeter natomiast niczego i nikogo sie nie boi ma nastawienie do świata bardzo przyjacielskie i wszystkich zarówno ludzi jak i psy traktuje jak cudowną zabawę. Ale ona ma dopiero 9 miesięcy więc trudno jeszcze powiedzieć na ten temat więcej. |
|
|
|
 |
Marcik [Usunięty]
|
Wysłany: Czw 16 Lut, 2006 17:02
|
|
|
Aleksander napisał/a: | Morfeusz to tchórz straszny. Potrafi przestraszyć sie wszystkiego. Zwłaszcza na wieczornym spacerze jak mu coś nie pasuje to najpierw staje jak wryty, potem zaczyna "pufać" (tak smiesznie nadyma sie i wydaje z siebie takie puf) a potem w nogi |
Skąd ja to znam |
|
|
|
 |
Benka-Bozenka

Dołączył: 02 Wrz 2005 Posty: 80 Skąd: Bolesławiec
|
Wysłany: Czw 16 Lut, 2006 17:38
|
|
|
"pufanie"jak to świetnie okerślił Aleksander jest rewelacyjne....w przypadku moich bassetek jest to sygnał aby wystraszyć potencjalnego intruza swoim grożnym szczekaniem.Zazwyczaj zaczyna Lucky i awantura gotowa, muszę się wtedy dobrze zaprzeć nogami abym nie fruwała w powietrzu gdy Andzia i Lucky chcą dopaść obiekt który im się nie podoba . |
_________________ Pies potęgą jest i basta |
|
|
|
 |
czarek [Usunięty]
|
Wysłany: Pią 03 Mar, 2006 12:54
|
|
|
bellford to nie wime czemu ale zawsze szczeka na pijaczków którzy sobie siedza przed monopolowym ... pewnie wyczuwa od nich wude <lol> ... |
|
|
|
 |
Daniel [Usunięty]
|
Wysłany: Pią 03 Mar, 2006 20:55
|
|
|
Tak psy nie lubią zapachu alkoholu.Fiona boi się obcych,czy zaatakowałaby w sytuacji nadzwyczajnej, nie wiem, chyba,że atakujący miałby w rękach coś do jedzenia... |
|
|
|
 |
Marcik [Usunięty]
|
Wysłany: Sob 04 Mar, 2006 18:27
|
|
|
hmm...to dziwne, bo Bary to nawet Pijaczyny lubi :? a zaznaczam, że nie jest dla niego "normalny" zapach alkoholu... jak np piłam piwko i dałam mu powąchac, to zrobił takie standardowe kichnięcie noskiem i drapał paurami dywan Więc mój pies chyba wszystkich i wszystko Kocha. Oprócz suchej karmy |
|
|
|
 |
Willy

Dołączył: 04 Sie 2005 Posty: 37 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sob 04 Mar, 2006 19:17
|
|
|
Willek jest raczej spokojny i nieufny wobec ludzi. Choć 2 razy w ciągu 8 lat zdażyło mu się zaszczekać złowrogo na człowieka. Za pierwszym razem był to niespodziewanie spotkany leśniczy i Willek się pewnie wystraszył. Za drugim razem szczekał na chłopaczka grzebiącego w moim śmietniku, pewnie udzielił się mu mój ton głosu..
Natomiast jeśli chodzi o psy, to każdy nieznany napotkany na podwórku pies (nie suczka) jest wrogiem, z którym trzeba walczyć na śmierć i życie. Nie ważne że to rotweiler czy owczarek niemiecki.. Trochę tych walk niestety było, choć na szczęście na lekkich obrażeniach uszu się kończyło. |
_________________ |>
| Krzysiek i Willy |
|
|
|
 |
bubel [Usunięty]
|
Wysłany: Sro 16 Sie, 2006 20:45
|
|
|
Vicky raz w życiu zareagowała naprawdę agresywnie. Przyszedł do nas znajomy myśliwy i przyniósł mamie na święta kaczkę, którą sam upolował. Pies oszalał. Postawiła mu łapy na nogach (facet nie mógł się ruszyć), bardzo groźnie warczała, a zęby miała oparte na jego nogawce. Zdębieliśmy. Kaczka byłaby już "obrobiona" więc zapachu świeżej krwi itp. nie było, a facet sam ma psy i to naprawdę dobry człowiek.
Poza tym jak raz mnie menel po chamsku zaczepiał na chodniku to mało mi się ze smyczy nie zerwała bucząc na niego i warcząc. Tak więc myślę, że w razie czego basset obroni swojego pana. Ale chyba suczki są odważniejsze;) tak poza tym Vicky jest idealną opiekunką dzieci, chorych, zniedołężałych, niewidomych itp. itd. Wzór łagodności i cierpliwości. |
|
|
|
|
 |
bubel [Usunięty]
|
Wysłany: Sro 16 Sie, 2006 20:45
|
|
|
wbrew pozorom to bardzo odważne psy. Tylko na pierwszy, drugi i trzeci rzut oka tego nie widać;) |
|
|
|
 |
|