Wysłany: Pią 29 Sty, 2010 22:27 TRUFI wita z Martą i Bartkiem
Jesteś ciekaw jak Rufi / Trufił trafił do Marty i Bartka,
zajrzyj TUTAJ
Z góry przepraszam za jakość zdjęć. Przezywamy jeszcze to wszystko i zdjęcia robiliśmy telefonami, na artyzm przyjdzie czas później
The TRUF is out there
Dzisiejszy odcinek sponsoruje spółgłoska T.
Piesek dostał przedrostek przed swoim imieniem w postaci litery T. Te jak samochód ( np. Tarpan ). Dumnie nosi imię Trufek, które pasuje mu równie dobrze jak Rufek, jednak chcieliśmy " dać coś od siebie ". To daliśmy spółgłoskę T.
Po wczorajszej akcji z Panią Dorotą z Bydgoszczy, dzisiaj nastał dzień, w którym Rufkowi ( przyszłemu Trufowi ) przyjdzie poznać nowy świat w malowniczo położonej miejscowości nieopodal masywu górskiego, tuż obok kompleksu jezior i rzek, posiadającej liczne połacie łąk i lasów, gdzie ludzie żyją w zgodzie z dzikimi zwierzętami, każdy jest uczciwy i mówimy sobie " dzień dobry ". W skrócie Inowrocław. Osobiście nie brałem udziału w nieprzyjemnym zdarzeniu odebrania psiaka od Pani Asi, jednakowoż byłem tam całym sercem i duchem, ciałem jednak byłem upaprany w oleju w pracy.
Pani Asi oraz jej rodzinie kompletnie się nie dziwię, że są za tym, żeby Trufek jednak został u nich. Moim zdaniem ( które zresztą przytoczyłem w dzisiejszej rozmowie telefonicznej ) szkoda by było, żeby Ruf miał mało czasu na swoje wąchanie wszelkiej maści tropów, gdyż Pani Asia ma takie a nie inne godziny pracy. Jednak podsunąłem jej pomysł jakie rasy psów powinny pasować do jej stylu życia, a są to rasy równie zabawne i oddane co Basset. Mowa o np takim łobuzie :
Na myśli miałem jeszcze yorka, ale spaniele są o wiele jaki zabawniejsze w swojej inteligencji i w mojej opinii bardziej nadają się do dzieci, gdyż basset siłę ma i lubi ciągnąć jak poczuje jakiś trop
Ale odbiegłem troszkę od tematu. Po nieuniknionym zabraniu psiaka nastąpiła podróż do domu. Warunki na drodze były niesprzyjające, jednak we wnętrzu auta podróż umilała muzyka klasyczna oraz sprawna klimatyzacja. Jak widać na załączonych obrazkach pasażer na warunki podróży nie narzekał:
Przy samym końcu drogi międzystanowej w hrabstwie Strzelno nastąpił zwrot przyjętego wcześniej pokarmu na gumowy dywanik samochodowy. Mogło to być spowodowane zbyt równą nawierzchnią polskich dróg, lub celowym działaniem sił wyższych ( np żył wodnych, czarnej magii, oddziaływań międzyatomowych mających związek z antymaterią).
Następne zdjęcie przedstawia już głównego bohatera w miejscu przygotowywania posiłków, inaczej kuchnia. wzrok Trufka sprawia, że człowiek aż chce wyjąc kiełbasę z lodówki i dać mu i jeszcze osoba dająca patrząc psu w oczy ma wrażenie, że i tak za mało dała. Jeżeli bassety byliby duchownymi chodzącymi z tacą po kościele, na pewno byłoby tam więcej banknotów niż monet. Pies ma predyspozycje do wyłudzania. Jeśli ktoś ma zamiar brać kredyt, warto takiego zwierza mieć przy sobie.
Tutaj już Trufek obok łóżka. Pilnie strzeże powierzonego mienia. Każda osoba przechodząca w promieniu 10 metrów od drzwi wejściowych jest dokładnie prześwietlana bezprzewodowym nosem. Na zdjęciu przygotowanie do interwencji:
Po zakończonej akcji pies ułożył się na swoim łożu posiadającym na wyposażeniu 4 poduszki w kształcie serca, którego to jednak zdjęć nie posiadam, gdyż stres mnie zjadł. Jednak co mnie zaskoczyło. Pies lubi OGLĄDAĆ TELEWIZOR ! ! ! Na zdjęciu godzina około 18:30 pewien serial na antenie prywatnej telewizji ( nie będę robił kryptoreklamy )
18:50 rozwiniecie akcji i złapanie przebrzydłego złoczyńcy przez nieustraszonych detektywów ( na reklamach poszedł jeść ):
Dalej zdjęć nie robiłem, ale o 19 jeszcze przejrzał na tym samym kanale " Fakty " i o 19:50 " Uwagę ".
A tutaj już na wieczornym spacerze po parku uzdrowiskowym. Jest bardzo ciekawski i lubi klimat sanatoryjny, jednak czuje dystans do kuracjuszy, prawdopodobnie czuje w nich konkurencję o każdy wdech zdrowego Inowrocławskiego uzdrowiskowego powietrza.
To by było tyle na dzisiaj. Trufek lubi się kłaść obok pieca gazowego, który de facto nie jest ciepły, oraz słuchać co ludzie w gminie mówią. W niedziele postaram się dać więcej zdjęć wzbogaconych i więcej milionów megapiksela, oraz dam sprawozdanie z nocy i z raportów na temat sikania i jedzenia. Teraz padam na twarz, gdyż jestem zmęczony, odezwę się jutro. Moc z Wami !
Ostatnio zmieniony przez Miła od Gucia Sob 30 Sty, 2010 01:29, w całości zmieniany 1 raz
Ja cały czas trzymam za Was kciuki :wink:
Marta, a jak Twoja mama
Czy Trufek zaczął ja już owijać wokół pazurka
Pozdrawiam mamę i cała resztę trufkowej bandy :grin:
Piękna opowieść, piękny psiak. Życzymy dużo szczęścia razem :grin:
Dorti [Usunięty]
Wysłany: Sob 30 Sty, 2010 17:23
Miła od Gucia napisał/a:
Dorotko, proszę o koszt za paliwo. Wyślemy Ci pieniążki, wraz wielkimi podziękowaniami.
Boguśka, nie ma potrzeby oddawać za paliwko, aż tak daleko nie zboczyliśmy z trasy.
I dziękować nie ma za co, toż to mój obowiązek, skoro miałam czas a i jechać nie musiałam na drugi koniec świata :wink:
Dzisiaj Truflak był u babci Danusi, która tak naprawdę ma na imię Jadwiga. Każdy woła na nią babcia Danusia, więc dla Truflaka też będzie babcią Danusią. Babcia Danusia mieszka 12 km od Inowrocławia na wsi. Wieś wiadomo jak wygląda, las, jezioro, rzeka, łąki, pola, ludzie, zwierzęta hodowlane jak i dziko żyjące. Dojechać było ciężko, ale dysponowaliśmy Skodą Fabią 1.4 16V o niebagatelnej mocy 60 koni mechanicznych. Truf przez całą drogę siedział z tyłu i patrzył na wprost, coś jakby uczył się terenu, a może jazdy samochodem, kto go tam wie. Po dotarciu na miejsce Truf obwąchał teren i rozpoczął poszukiwanie czegoś, co zostawiło jakiś ślad na śniegu. Nie był to zwykły śnieg, gdyż był to ŻÓŁTY ŚNIEG, z kosmosu.
Na zdjęciu Trufek szuka już tego czegoś ( z kosmosu ) :
COŚ musi tam być, tylko śniegu za dużo :
Tam gdzie konwencjonalne aparaty fotograficzne zawodzą, tam Trufek nos swój wciśnie :
Znalazłem Nemo :shock:
Pan chwile zaczeka, bo śniegu dzisiaj po uszy !
Te krzaki mają jakieś zdziwaczałe na tej wiosce :
I belive I can fly :
Gleba w zaspie :razz:
Ostatni rzut oka na okolice :
U babci zachowywał się bardzo taktownie, poszedł kimać pod stół. Babcia dała mu trochę am i potem siedział przy niej. Po powrocie do domu czas na :
I to jest właśnie to co mnie najbardziej cieszy w " posiadaniu " psa. Zadowolony pies, to zmęczony pies. Można mu kupować różne grzechotki, czy piłeczki, ale machania ogonem nie da się kupić, a to jest dla nas największa nagroda.
edit: nie wiem dlaczego mi zdjęć nie wyświetla.
Mirka [Usunięty]
Wysłany: Nie 31 Sty, 2010 21:28
a ja widze tylko ostatnie zdjęcie już w spanku.... :~
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum