Wysłany: Nie 15 Maj, 2005 09:53 jak oduczyc psa sikania w domu? cz.2 (przeniesione)
Luna jest wyprowadzana minimum 4-razy dziennie.Rano, w południe,około godz. 16-17 i wieczorem po 20. Niestety na spacerze jest tak zajęta psimi sprawami,że bez względu na czas spaceru załatwia się zaraz po powrocie do domu. Mam nadzieje,że przejdzie jej to z wiekiem. Narazie wszyscy w domu starają się być cierpliwi
Przecież jak można się złościć gdy patrzy na ciebie takim wzrokiem??
Pomogła: 11 razy Dołączyła: 03 Mar 2005 Posty: 21613 Skąd: Gorzów
Wysłany: Nie 15 Maj, 2005 09:59
Zabierz ze soba smakołyki, które lubi na spacer, i jak tylko cos zrobi, natychmiast ją pochwal i daj jej nagrodę. Choć tak radzę to sama miałam z Guciem do 8 miesięcy kłopot.
Zabierz ze soba smakołyki, które lubi na spacer, i jak tylko cos zrobi, natychmiast ją pochwal i daj jej nagrodę. Choć tak radzę to sama miałam z Guciem do 8 miesięcy kłopot.
Dokładnie to robie.Wcześniej miałem Bernardyna i było bez porównania.
Przy Lunie nie skutkują żadne podręcznikowe metody.
Czytając forum,rozmawiając z innymi właścicielami doszedłem do wniosku że trzeba być cierpliwym i czekać........
Pomogła: 11 razy Dołączyła: 03 Mar 2005 Posty: 21613 Skąd: Gorzów
Wysłany: Nie 15 Maj, 2005 13:45
No tak trzeba być cierpliwym, ja już wcześniej pisałam ile to kupiłam foli malarskiej, wyścielałam całe mieszkanie. A przestał z czasem Gucio sikać. A jak przestał aż nie wierzyłam, że w domu mam porządek - przywykłam do sprzątnia. Staraj się wychodzić zaraz po przebudzeniu psiaka. Powodzenia.
Dzięki Bogusiu za rady,ale sama dobrze wiesz że to wychodzenie po przebudzeniu też jest trudne.przebudzenie u mojej Luny wygląda tak:
zwleka się z fotela lubkanapy zostawiając tam tylne łapy i się przeciaga.Jak już się zwlecze to wykonuje (dokładnie)2-3 kroki,kuca i sika
Dopiero po tym zaczyna merdać ogonem i gotowa jest do wyjścia na spacer :!: :!:
Czasami powącha co nabroiła i się wstydzi
Pomogła: 11 razy Dołączyła: 03 Mar 2005 Posty: 21613 Skąd: Gorzów
Wysłany: Nie 15 Maj, 2005 14:25
Identycznie robił Gucio, to samo przeciąganie, i jeszcze patrzył prosto w oczy co sie stało ? A teraz wytrzymuje nawet 10 godzin, rzadko się to zdarza, ale nieraz tak wypada i w domu czyściutko, potem mu staram się to wynagrodzić, i jak idziemy na spacer to idę za nim tam gdzie chce.
Pomógł: 1 raz Dołączył: 07 Mar 2005 Posty: 598 Skąd: Żory 508185063, 0324356156
Wysłany: Nie 15 Maj, 2005 18:13
Nasz Morfeusz ropbił dokładnie tak samo. Straciliśmy już nadzieje, aż nagle przestał. I to "przestanie" było tak z dnia na dzień a nasze zdziwienie jeszcze większe. Morfeusz miał wtedy prawie 8 miesięcy. Próbowaliśmy wczesniej wszytskiego. A teraz wytrzymuje nawet do 7 godzin, ale nie wystawiamy go na takie próby. Nawet rano grzecznie czeka aż się ubierzemy i dopiero wtedy wychodzi.Wcześniej to ubierałem sie w sypialni i wychodziłem juz z niej nawet w butach zabierając go od razu na dwór.Ma teraz prawie rok i problem sam znikł. Tak więc życze cierpliwości. A jeśli chodzi o wychodzenie to wychodzimy z nim 4 razy dziennie (w tym jeden długi spacerek). Tak jest w tygodniu bo w ciągu weakendu dłuższe spacery sa częściej. A teraz mamy małą (dopiero 2 tygodnie) działkę oczywiście zdecydowaliśmy się na nia przez Morfeusza i lata na niej całymi dniami wygląda po przyjściu jak ryjec ale ma ucieche wspaniałą.
Ania [Usunięty]
Wysłany: Pon 16 Maj, 2005 11:47
U naszej Megy przebudzenia też są bardzo dłuuugie. :sen Ziewa, powarkuje, przeciąga się. Raz trwało to tak długo, że "to" co następuje zwykle po zejściu z łóżka nastąpiło "w". Pozycja była horyzontalna, pleckami do dołu a cała zawartość basseciego pęcherza wylądowała na mojej pościeli :shock: Zaskoczenie było wielkie u nas obu, z tym że ja miałam potem "trochę" prania. Megy jest w trakcie nauki czystości idzie jej ze zmiennym szczęściem.. ale mam w domu żywy dowód, że nie tylko bassety opornie przyswajają wiedzę. Moja durga suczka Julka (mieszniec mikroskopijnych rozmiarów) po 14 latach pojęła jaki jest związek podwórka z sikaniem :wink: .. Cierpliwości! Pozdrawiam, Anka.
Naszemu Hectorowi cos ostatnio sie poprzestawiało i zaczą sikać w domu. Nie jest to notoryczne ale jest. Nie przejmuje sie tym specjalnie, przejełam sie jak nalał mi w łóżko (drugi raz). Wyglad to mniej wiecej tak: pies włazi na łóżko i zaczyna szczekac w poduszki, kotłując przy tym całą pościel, z tej zabawy zapomina o tym ze siusiu robi sie gdzie indziej i leje w pościel. I co ja mam z nim zrobic???
_________________ Hectorek złodziej ciasta drozdzowego i naleśników
Dorotko, to oczywiste, że on coś od Ciebie chce, ale co to sama musisz zrobić dochodzenie. Ktoś powie, że on to robi złośliwie. I oczywiście jest to prawda, ale złośliwie dlatego, że po prostu nie umie mówić, Hector nie powie co by chciał, lub co mu się nie podoba i dlatego pokazuje akurat w ten sposób. To się często zdarza w takich przypadkach.
U mnie na Polanie zawsze ktoś jest i nigdy nie zostawiamy psiaków samych nawet na 5 min., ale dwa lata temu musieliśmy wyjść wszyscy z domu a ponieważ była bardzo mroźna zima zostawiliśmy psiaki same w domu a nie w ogrodzie. Szkoda mi ich było, więc położyłam w kuchni taki olbrzymi materac. Zamknęłam drzwi i pojechałam. Po pięciu min. zauważyłam, że zapomniałam komórki i wróciłam się do domu.
Patrzę :shock: a cały materac jest zasikany, ale tak, że ciężko było mi i Piotrowi wynieść go na dwór bo był taki ciężki, że aż z niego kapało. Co najlepsze wszystkie nasikały tylko na materac, na podłodze nie było nawet kropli moczu.
O już mi ich nie było szkoda :!:
Wywaliłam całe towarzycho do ogrodu na śnieg. Wróciłam za dwie godzinki i wszystkie zadowolone leżały sobie na ganku.
Moje wszystkie bassety do domu przychodzą tylko spać, one uwielbiają przebywać na dworzu. Ja zrobiłam im wtedy straszną karę nie tym, że wyszłam tylko, że zamknęłam je w domu czego nie cierpią.
Potem wychodziłam niejednokrotnie i zostawiałam materac na ganku, zostawiałam je nawet jak był duży mróz i przenigdy nic nie było zniszczone a materac był już zawsze suchy.
I jeszcze drugi przykład :
Moje bassety jedzą tylko suchą karmę, po której wiadomo bardzo dużo piją. W ogrodzie stoi kilka misek, które są stale napełniane świezą wodą. Balbina jako jedyna czasem w nocy wstaje z łóżka i pije, ale gdy ja mocniej śpię i nie słyszę, że Bisia szturcha pustą już miskę to rano zastaję obok tej miski kałużę, ale nie wody. Kiedyś w końcu się obudziłam i zobaczyłam przewróconą pustą miskę a obok Balbinkę, która patrząc się na mnie bezczelnie sikała. Co najlepsze była upalna noc i drzwi obok, których stała pusta miska były otwarte.
Balbina jest złośliwa, muszę to przyznać i za każdym razem jak jej się coś nie podoba sika i stara się to robić na naszych oczach wtedy gdy dostaje np. jakiś zakaz.
Wlodzimierz W [Usunięty]
Wysłany: Sro 18 Maj, 2005 07:59
Widze że w tym temacie nigdy problemów nie brakuje bez względu na to czy jest to szczeniak czy dorosły już pies.Chociaż dochodze do wniosku że sunie są bardziej złośliwe od piesków
Oczywiście Hektor nie potwierdza reguły
Wniosek: Basset to rasa wredna,uparta.nieposłuszna,niereformowalna-
jednym słowem-K O C H A N A :!: :!:
Cierpliwość, cierpliwość, cierpliwość..................cierpliwość.
balerony pod tym względem są jedną z najoporniejszych ras jakie znam.
Trudno, w końcu dotrze że to robi sie na trawniku a nie na parkiecie.
Dotrze prędzej czy póżniej, a faktycznie wzrok ma zajebisty
RATUNKU!!!
Jak ktos mi nie pomoze to ja nie wiem co zrobie! Mam juz dosyc, jestem u kresu wytrzymałosci nerwowej. U kresu wytrzymałości są równiez moje podłogi które notorycznie Hektor podlewa, kanapy i fotele również maja dosyc bo ile mozna na nie sikać!!! Co ja mam zrobić!! Pies chodzi na spacery po 4 razy dziennie albo i częsciej a i tak sika. Mimo ze wychodzi na spacer o 22.00 nie przetrzymuje całej nocy, zeby nie robił w nocy spimy zamknieci z nim w sypialni, a jak ma potrzebe wstaję i wychodzę z nim - tak jest co druga noc. Bardzo rzadko przespi spokojnie do rana. Hector nie jest szczeniaczkiem , niedługo skończy dwa lata a ja do tego czasu albo osiwieje albo oszaleje!!! NIe ma dnia zebym po nim nie sprzątałą, jak zostaje sam w domu chocby na dwie godziny, zawsze jest nasikane! NIe wspomne o tym jak musi zostac sam na 8 godz. - tak jest mniej wiecej raz w tygodzniu - moje mieszkanie zamienia sie wtedy w jedna wielka ubikacje a ja przeklinam dzień w ktorym przywiozłam tego psa do domu!! Pomozcie , poradzcie co ja mam zrobic!! Pozdrawiam! Dorota
_________________ Hectorek złodziej ciasta drozdzowego i naleśników
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum