Przesunięty przez: Asia i Basia Pon 20 Wrz, 2010 20:13 |
Dogtrekking |
Autor |
Wiadomość |
Monka i Miro

Pomógł: 1 raz Dołączył: 25 Paź 2008 Posty: 466 Skąd: Stalowa Wola
|
Wysłany: Wto 20 Sty, 2009 11:15 Dogtrekking
|
|
|
Witam.
Nie wiem czy w dobrym dziale piszę, ale nie wiedziałam gdzie przyporządkować w razie czego proszę o przeniesienie.
Do rzeczy...
Natknęłam się wczoraj na stronkę o dogtrekking'u dogtrekking, poczytałam i doszłam do wniosku, że to fajna sprawa i tak mi się wydaje, że na nasze możliwości i dużo lepsze dla ciała i ducha niż kwitnięcie przed TV . Wiem, że musimy odczekać jeszcze 1,5 roku aż Chester skończy rosnąć i dzieci podrosną do takich tras i dopiero wtedy możemy się przyłączyć. Pytanie moje do doświadczonych basseciarzy, czy bassety dadzą rade tyle przejść (nie biegiem) i czy taki spacerek będzie na plus czy raczej na minus?? Teraz jak z Chesterem chodzimy (nie tyle) to widać, że chodzenie po lesie sprawia mu radość ale ma czasem taki dzień, że się patrzy wymownie z pytaniem "kiedy wracamy"?? A pytam już teraz, bo przydałoby się trochę przygotować do takich spacerków, nawet pod kątem używania kompasu i nauczyć psa poruszania się w takich szelkach przypiętych do pasa, żebyśmy się nie pozabijali bo on uwielbia wchodzić pod nogi :shock: :twisted: . A może ktoś z Was uczestniczył już w czymś takim??
Czekam na Wasze opinie.
Pozdrawiam |
_________________
www.stalowezwierzaki.pl |
|
|
|
 |
besta


Pomogła: 2 razy Dołączyła: 29 Cze 2008 Posty: 3051 Skąd: 3City
|
Wysłany: Wto 20 Sty, 2009 15:03
|
|
|
Nie wiem jak inne bassety ale Besta niestety do dogtrekkingu się nie nadaje.Bo ona kontrastowo albo ciągnie bez opamiętania do przodu ,albo do tyłu,albo w bok :twisted:<albo lezie pooooowolii wącha wszystko po drodze.I nie ma na nią mocnych :~ trzeba sie dostosować :cool: |
|
|
|
 |
Monka i Miro

Pomógł: 1 raz Dołączył: 25 Paź 2008 Posty: 466 Skąd: Stalowa Wola
|
Wysłany: Wto 20 Sty, 2009 15:20
|
|
|
Hmmm a w lesie też?? Jeśli byłyby to konkurencje w mieście to bym w ogóle nie brała pod uwagę takiej formy spędzania czasu bo Chester chodzi jak by chciał a nie mógł. Ale jak tylko wejdziemy do lasu lub na błonia to zupełnie inny pies, i tylko dlatego wzięłam to pod uwagę... |
_________________
www.stalowezwierzaki.pl |
|
|
|
 |
besta


Pomogła: 2 razy Dołączyła: 29 Cze 2008 Posty: 3051 Skąd: 3City
|
Wysłany: Wto 20 Sty, 2009 15:45
|
|
|
Niestety w lesie Besta "głuchnie"całkowicie.I wygląda to tak:nos do ziemii ogon w górę i dawaj w krzaki.Aja za nią..... A i w lesie to ona bardzo starannie omija wszelkie ścieżki No ale to Besta może inne bassety zachowują sie inaczej...... |
|
|
|
 |
Tymek [Usunięty]
|
Wysłany: Wto 20 Sty, 2009 16:02
|
|
|
Tymek,podobnie jak Besta:) głuchy i uparty jak osioł,nie ma znaczenia czy las,czy park -nos przy ziemi,zawącha się na śmierć:) czasem nie mam siły odciągnąć go w inne miejsce.
W lesie nie można go absolutnie spuścić ze smyczy,bo kto wie co mu strzeli do głowy,pędzi z nosem przy ziemi jak szalony a ja za nim,nie ma dla niego żadnych przeszkód,więc często wracam poobijana i posiniaczona -ale to chyba normalka.Pozdrawiam,Gośka |
|
|
|
 |
madzialinka [Usunięty]
|
Wysłany: Wto 20 Sty, 2009 16:14
|
|
|
Enigma od małego chodziła po lesie, więc jest przyzwyczajona. Chodzi zawsze bez smyczy. Też lubi buszować po krzaczorach, ale bardzo się przy tym pilnuje. Co kilka kroków ogląda się za siebie i sprawdza, czy jesteśmy w pobliżu. Czasem zdarza się nam z premedytacją schować za drzewem, wtedy gruba pędem wraca i zaczyna nas szukać. To lepszy sposób na przywołanie niż krzyczenie, bo nasze bassetki często głuchną...
Tylko raz zdarzyło się jej pójść za tropem dzików, ale na szczęście mój mąż trenował kiedyś biegi długodystansowe, więc ją dogonił |
|
|
|
 |
besta


Pomogła: 2 razy Dołączyła: 29 Cze 2008 Posty: 3051 Skąd: 3City
|
Wysłany: Wto 20 Sty, 2009 16:47
|
|
|
Na Bestę chowanie się za drzewa nie dziala Nie powiem gdzie to ma.... :cool: .A moj mąz nie trenował biegów tylko rugby :shock: ...ale mam dwoje dzieci i muszę powiedzieć że jak mają silną motywację to szybkie są :cool: A w krzaczorach mieszczą się lepiej niż ja :razz: |
|
|
|
 |
zojka

Pomogła: 3 razy Dołączyła: 07 Lip 2008 Posty: 3761 Skąd: Mazury
|
Wysłany: Wto 20 Sty, 2009 21:36
|
|
|
Czytam Was i się "rozkraczam" :shock:
Bo Tosia jest w podobie Besty a Rufus Enigmy. Wyobrażacie sobie, co mam na spacerach?
A tak poważnie, to mnie się ten pomysł podoba. I myśle, że za rok moje bassety będą gotowe.
Ganiają po polach bez smyczy. RUfi zatacza coraz większe koła ale zawsze wraca jak gwiżdżę (czasem muszę całe serenady wygwizdywać - ale na pustkowiu nikomu to nie przeszkadza). Tosia natomiast łazi tuż przy nodze albo tuz za nogą. Pomijając te momenty, gdy pruje przed siebie jak oszalała.
Całe szczęście, że pola płaskie to widać hen pod horyzont. W lesie parówy mają podobne zasady.
Zauważyłam, że wszystkim poprawia się kondycja :grin: Trasy godzinne pokonujemy już w 40 minut. Jedynie we wsi parówy głupieją. Tak ciągną do innych psów, ludzi, śmieci, zapachów .... że mam ochotę je zatłuc. Bezpańskie psy też! |
|
|
|
 |
Hubertus
Pomógł: 1 raz Dołączył: 30 Mar 2005 Posty: 1066 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sro 21 Sty, 2009 07:10
|
|
|
Fred uwielbia długie spacery i bieganie po lesie. Jeszcze nigdy mi się nie zdarzyło, żeby pognał za jakimś napotkanym zwierzakiem od tak sobie.
Co innego jak zobaczy innego psa z każdym musi się przywitać i poinformować, że z niego taki fajny kumpel ale nawet wtedy można go zawrócić "stanowczo" wydaną komendą
Co do samego dogtrekkingu to obawiam się, że basset może nie wytrzymać tak długich dystansów. Jakoś nie wyobrażam sobie jego łapek po przebiegnięciu 25km.
Druga sprawa, że dogtrekking polega raczej na wspomaganiu się psem w czasie biegania, czyli np. przy pokonywaniu wzniesień pies biegnie pierwszy "wciągając" nas za sobą.
Być może jest to do zrobienia z bassetem, ale do sprawy trzeba podejść z głową, tak aby nie zrobić krzywdy swojemu pupilowi. |
|
|
|
 |
goska
Dołączyła: 13 Maj 2008 Posty: 119 Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: Sro 21 Sty, 2009 11:54
|
|
|
Z tym wciąganiem pod górkę wcale nie musi być źle. Czasami myślę, że bassety (a przynajmniej Czesiu) mają coś z psów pociągowych . |
|
|
|
 |
gocha [Usunięty]
|
Wysłany: Sro 21 Sty, 2009 12:33
|
|
|
Mania chodzi po lesie bez smyczy, jak złapie trop trzeba bardzo pilnować, bo pójdzie "w diabły". Natomiast Ignaś chodzi niestety na smyczy zawsze , jest nie do opanowania, jak złapie trop, w lesie , głuchnie i nie ma możliwości go przywołać. Ale ogólnie jak idziemy razem , Mania bez smyczki , Ignaś szybko na smyczy dajemy radę, psy są niezmęczalne, długie i bardzo długie spacery są przyjemnością. |
|
|
|
 |
Monka i Miro

Pomógł: 1 raz Dołączył: 25 Paź 2008 Posty: 466 Skąd: Stalowa Wola
|
Wysłany: Sro 21 Sty, 2009 13:08
|
|
|
Ale w dogtrekking'u psy nie chodzą luzem tylko mają szelki przypinane do pasa. Będziemy się musieli razem pouczyć w tym chodzić żeby mi żołądka nie poprzestawiał ani pod nogi nie właził . Tak jak się zagłębiam w temat to mi się wydaje fajną zabawą takie coś, nawet gdybyśmy mieli nie dojść do mety (nic na siłę, nie jedziemy po medale ). Spacer na orientacje po ciekawym terenie, wg mnie super sprawa, zwłaszcza że uwielbiamy góry a na szlaki z psami to różnie bywa, a jest kategoria rodzinna, więc super opcja dla wszystkich (pod warunkiem, że pogoda dopisze ) |
_________________
www.stalowezwierzaki.pl |
|
|
|
 |
madzialinka [Usunięty]
|
Wysłany: Sro 21 Sty, 2009 18:26
|
|
|
Myślę, że warto spróbować. Troszkę pospacerować przedtem po lesie, żeby Chester złapał kondycję... Nie musicie od razu brać udziału w maratonie. To przecież ma być przyjemność. Jeśli psu będzie ciężko, to zawsze można zrezygnować z dalszej trasy.
My z Enigmą mamy dwie trasy po lesie: "małe koło" ok 3km i "duże koło" 7km. Po dłuższej przerwie spacerowej zaczynamy od małego, a po pewnym czasie robimy tą dłuższą trasę. Wydolnościowo Enigma świetnie sobie radzi, jest wręcz niezmordowana i po spacerze jeszcze próbuje zaczepiać Bacę... |
|
|
|
 |
gocha [Usunięty]
|
Wysłany: Sro 21 Sty, 2009 23:01
|
|
|
No ja nie bardzo sobie wyobrażam przypięcie moich obu bassiorów do pasa, chyba byn fruwała za tropem, nie mówiąc już o krzaczorach, które moje psy przechodzą bez trudu, gorzej ze mną :~ |
|
|
|
 |
Mirka [Usunięty]
|
Wysłany: Sro 21 Sty, 2009 23:10
|
|
|
Gocha ale mnie rozbawiłas na dobranoc
ja Cie widzę jak fruwasz po tych krzaczorach,oczywiscie
w wyobrazni :lol: :lol: :lol: |
|
|
|
 |
|