Nasze Bassety Strona Główna


Poprzedni temat «» Następny temat
Utykanie na łapki
Autor Wiadomość
Glowacz
[Usunięty]

Wysłany: Wto 29 Mar, 2005 11:10   Utykanie na łapki

Witajcie,

Mielismy w piatek troche emocji z Glutofonem.
Zaczal nam utykac na tylnia lapke...zaraz przywolalismy veta zza sciany ktory go ogladnal i stwierdzil ze kosci cale, maly nawet nie pisknal. Za to w nocy...nie spal chyba pol nocy, krecil sie z kata w kat...rano w sobote nic nie jadl i trzas cie caly... Vet zbadal go jeszcze raz, zasiegnelismy opini u Agaty ktora polecila czopki, Vet zalecil Aspicam, wypisal recepte i pognalem po leki...niestety nie dostalem czopkow bez recepty:) wiec podalismy Aspicam....po 15 minutach...jak reka odjal, pies wstal zaczal merdac ogonem i sie cieszyc. Kamien spadl nam z serca.
Bardzo dziekuje za pomoc Agacie i naszemu Vetowi.
Wiem ze slyszenia ze spotyka to wiele bassetow i nie jest to zadna wada genetyczna a po prostu przesilenie w fazie wzrostowej. Nasz maluch duzo biega, skacze (nie potrafie powiedziec czy za duzo, bo nie wiem co to znaczy za duzo)
Jezeli ktos ma/mial podobne problemy prosze o odpowiedz. Chcielibysmy dowiedziec sie czegos wiecej o tej przypadlosci.
 
 
Dorota


Dołączył: 12 Mar 2005
Posty: 228
Skąd: Szczecin
Wysłany: Wto 29 Mar, 2005 11:23   

Hej:)
Moj Hectorek ma 7 miesiecy i zauwazylam u niego ze wieczorami po całym dniu zabaw i brykania zaczyna sie cały trząsc. Nie wiedzialm co mu moze byc ale dzieki Tobie wiem ze to nic powarznego. Pozdrawiam
_________________
Hectorek złodziej ciasta drozdzowego i naleśników :)
 
 
Krzysiek 
Admin


Dołączył: 02 Mar 2005
Posty: 839
Skąd: Dąbrowa Górnicza
Wysłany: Wto 29 Mar, 2005 11:33   

To prawda że często to się zdaża u bassetów i nie tylko młodych.
Na pewno ma to związek z "przesileniem" i jeśli nie jest wadą spowodowaną dysplazją ( ogólnie schorzeniami barku ) to chyba nie ma co się za bardzo przejmować tylko mieć pod ręką jakiś środek szybko uśmierzający takie bóle.
Nasz Lady dawno temu wyskoczyła nam na ziemię z półki auta z Golfa - jeszcze przed zakupem kombi - było to dość wysoko i kulała długo. Miała robione prześwietlenia i badania i nic nie wykazało. Po jakimś czasie przeszło i w zasadzie nie powtarza się. Z kolei Oskar zaraz po przyjściu do nas - po jednym z wieczornych spacerów gdy się dobrze wybiegał również miał podobne objawy. Gorzej - wyglądało to tak jakby go łapał paraliż - nie mógł stanąć na łapki. I tu również podanie środka przeciwbólowo-rozkurczowego ( niestety nazwy nie pamiętam ) przeszło jak ręką odjął i nie powtarza się - ale też my staramy się aby się nie przeciążał, bo biegać jak szalony to on uwielbia :)

Pozdrawiam Krzysiek.
 
 
Agata
[Usunięty]

Wysłany: Wto 29 Mar, 2005 12:13   

Strasznie się cieszę Tomku, że Gluśkowi to pomogło.
My mieliśmy kiedyś, dawno inną przygodę z Balbinką, która swoje dziciństwo spędziła w bloku. Ponieważ Bisia chodziła z nami tylko na spacery blokowe to nie była przyzwyczajona do dużych szaleństw. Jak miała roczek kupiliśmy naszą "Polanę" na której jest 15000m2, więc teren ogromny do szaleństw. Ponieważ teren nie był jeszcze ogrodzony nie puszczaliśmy Balbinki ze smyczy bo jak większość bassetów ona również ma bardzo długą drogę słuchową i można się zawołać na śmierć i i tak nie zareaguje. Po kilku tygodniach znalazłam naszą "przybłędę" Tolę, która okazała się wyjątkowo karnym i posłusznym psiakiem i stała się najlepszą przyjaciółką Bisi. Wtedy już mogłam puszczać Balbinkę ze smyczy i nawet jak odbiegały gdzieś daleko to oczywiście wołałam Tolę, która natychmiast przybiegała a za nią biegła Bisia. Był to jej debiut w spuszczeniu ze smyczy, więc kozystała jak mogła i bez ustanku z wywieszonym językiem szalała tak kilka godzin do wieczora a ja jej tego nie ograniczałam.
Na następny dzień rano tragedia :cry: Balbinka nie mogła zejść z łóżka, nie mogła łapkami ruszać. - Ja oczywiście w płacz, bo czegoś takiego jeszcze nie widziałam, myślałam, że pies mi zdycha - okazało się, że były to takie straszne zakwasy :lol: , które na następny dzień ustały.
Teraz Bisia i pozostałe moje psiaki przyzwyczajone są do ciągłego biegania, którego nie jestem w stanie ograniczyć, bo całe dni spędzają na zabawach w ogrodzie bawiąc się również z kotkami i kózkami.
Wczoraj straciliśmy jedną kózkę moją ukochaną Lusię :cry: , która nagle nam zdechła. Ponieważ druga - Zuzia od wczoraj strasznie płacze po Lusi, to Grosio przez cały czas leży przy niej na trawce pocieszając, a nawet przyniósł jej swoją piłeczkę i zaczął podpychać noskiem. Widzę, że między nimi powstaje jakaś więź i wiadomo, że nikt już nie zastąpi Lusi, ale Grosio stara się przynajmniej pocieszyć Zuzię :lol:
 
 
czarek
[Usunięty]

Wysłany: Wto 29 Mar, 2005 13:04   

Hej
Mój bellford też miał coś takeigo ale on sobie skręcił kostke i wtedy to piszczał jak sie go dotykało ja też sie wtedy przestraszył ale dostał środki jakies i po kilku dniach przestał utykac ale teraz co raz sie zdarza że sobie tą noge nadwyreza i kuleje przez dzień do dwuch.Ale naszcęści tylko na takim czymś sie skończyło. :wink:
 
 
Aleksander



Pomógł: 1 raz
Dołączył: 07 Mar 2005
Posty: 598
Skąd: Żory 508185063, 0324356156
Wysłany: Wto 29 Mar, 2005 13:14   

Nasz Morfeusz też miał częste problemy w czasie wzrostowym z łapkami. Kulał i nawet nie można było ustalić dokładnie na którą łapę. Wyglądało to strasznie gdyż piesek nie umiał chodzić. Jak się trochę rozchodził to było lepiej ale widok ściskający serce. tak więc zasięgaliśmy porady lekarza i nasz piesek dostawał zastrzyki przeciwzapalne o nazwieCatosol albo Catosal trudno mi odczytać po pani weterytarz. Dostawał również Metacam to takie tabletki. To pomagało. Natomiast wskazania weterynarza były aby piesek nie biegał ale nasz Morfeusz jest bardzo ruchliwy i zakaz biegania jest chyba większą karą niż sam ból. Naszczęście problemy się skończyły bo nasz pupil przestał rosnąć i mam nadzieję że nie wrócą. Bardzo gwałtowny wzrost spowodował te dolegliwości, a teraz mając skalę porównawczą z innymi bassetami mam tu na myśli Oskara i Lady to wiem że nasz szczeniaczek jest duzym pieskiem jak na swoje prawie 10 miesięcy.
 
 
Ela 


Dołączyła: 11 Mar 2005
Posty: 15
Skąd: Puławy
Wysłany: Wto 29 Mar, 2005 16:27   

Mam ostatnio ten sam problem. Nasz 6 miesięczny bassecik od kilku dni delikatnie utyka na przednią łapkę. Łapki ładne prościutkie , ale jednak wyraźnie widać że oszczędza jedną z łapek w momencie szybszego marszu. Bardzo się przestraszyłam i jutro idę z nim do weta. Jest teraz jeszcze w fazie wzrostu , jest ciężki ale bardzo miękki , boję się o niego , bo to mały szaleniec , nie zważa na ból , na to że może się niechcąco potłuc lub zrobić sobie krzywdę, tylko się wścieka. Ciągłe wskakiwanie na fotele, na ławę i skoki z foteli i kanapy. Nie jestem w stanie go upilnować ! Nie wiem, może spadł skądś jak mnie nie było? Mam nadzieję że to nic poważnego .
Agatko koniecznie kup kozę koleżankę. Ona bardzo tęskni i jeszcze może się rozchorować z tej rozpaczy. Uwielbiam kozy , strasznie mi jej żal :(
_________________
"Na całej Ziemi żaden pies gończy nie ma tak krótkich jak basset kończyn ..."
 
 
czarek
[Usunięty]

Wysłany: Wto 29 Mar, 2005 16:38   

Elllo
Lepij idź z nim do tego weterynarza bo piesek może sie czegos gorszego nabawić.Z moim pieskiem też jest tak że skacze poo fotelach i schodach i sobie nadwyręża nużke i to nie jest tak łatwo upilnowac i po drgie on jest coraz cięższy :P ale myśle ze nic twemu pieskowi nie bedzie trzymam za niego kciuki :D
 
 
Ela 


Dołączyła: 11 Mar 2005
Posty: 15
Skąd: Puławy
Wysłany: Wto 29 Mar, 2005 18:09   

Ja też mam nadzieję że nie ma co panikować ale jakieś środki przeciwbólowe powinien wet podać. Moje dwa poprzednie bassety to były bardzo spokojne, a ten to kaskader wyczynowiec . Dzisiaj postanowił wskoczyć na wór z karmą i tym sposobem dostać się na szafkę kuchenną :shock: . Ale na wyczynowca to nie wygląda, niski szeroki i grubaśny :D no w miarę jak to basset :)
_________________
"Na całej Ziemi żaden pies gończy nie ma tak krótkich jak basset kończyn ..."
 
 
Agata
[Usunięty]

Wysłany: Wto 29 Mar, 2005 18:42   

Elu, to co pisaliśmy wcześniej, może Twój maluch się przeforsował, a może to intensywny wzrost u niego powoduje kulenie łapki.
Wiesz, u mnie przewinęło się dużo bassetów a zostało pięć i tylko jeden Groszek trochę kulał, więc wzbudziło to mój niepokój. Pojechałam do weterynarza, specjalisty kostnego, który okazał się idiotą naciągaczem. Zrobił prześwietlenie łapki i stwierdził, że kości nierówno rosną (przednia łapka). Ja byłam na początku przerazona, potem stwierdził, że zrobi mu prześwietlenie pod pełną narkozą na dysplazję, to dopiero wyobraź sobie w jaką panikę wpadłam. - Obdzwoniłam - Tomka Mroczka, Basię Larską, Kasię Buksę i tylko oni byli w stanie ostudzić moją panikę, bo swoim spokojem bardzo mi pomogli (a jestem wyjątkową panikarą jeśli chodzi o zwierzęta), pewnie później się śmiali z mojej aż nad paniki, bo chyba trochę przesadziłam. Mój stały weterynarz (ten od kamyczka) powiedział, że to na 100% nie dysplazja tylko intensywny wzrost tak jak i u ludzi. I faktycznie jak moje obie córki w wieku sześciu lat bardzo intensywnie rosły to bolał je brzuch, piszczele i ręce. To się potwierdza u ludzi i zwierząt. Teraz podchodzę do tego spokojniej nie mniej jednak warto aby lekarz na to zerknął. Mam nadzieję, że u Twojego maleństwa skończy się to tak jak u Groszka i innych czyli czopkiem przeciwbulowym i przeciwzapalnym i nigdy a może jeszcze tylko raz i po wszystkim.
Napisz Elu co powiedział lekarz.
Co do Zuzi to przez cały czas beczy i ja też. Nikt nie zastąpi Lusi. Nie myślałam, że tak to przeżyję. Jak Lusia wczoraj rano już nie żyła to Zuzia na nią weszła i nie pozwalała zabrać. One zawsze były razem. Wczoraj wyczesałam Zuzię, bo tak jak bassety zmienia futerko a Grosio przez cały czas ją pociesza. Wszystkie pozostałe bassety też jak zawsze kręcą się obok niej. Teraz zabrałam Zuzię do jej domku na noc i ona strasznie płacze a Grosio nie chce przyjść do domu tylko tam siedzi pod zagródką.
I to jest straszne, że jest życie i za chwilę go nie ma.
 
 
Ela 


Dołączyła: 11 Mar 2005
Posty: 15
Skąd: Puławy
Wysłany: Wto 29 Mar, 2005 19:17   

Wiem to jest straszne (w tamtym roku straciliśmy Bazylię i dwie świnki morskie, może ktoś powie że to tylko świnki morskie ale dla nas i Arniego były bardzo ważne), jejku co ja nie robiłam aby nasza świnka najstarsza zaczęła jeść , najpierw padła mała kupiona dla towarzystwa starej, potem stara, ale niestety to był guz nerki i przed św. Bożego Nar. uśpiliśmy :cry: . Straciliśmy prawie wszystkie zwierzęta , został tylko Arnoldzik. Ale wiesz pomyśl o drugiej kózce chociażby dlatego aby przerwać ten smutek , pojawi się nowy lokator , potrzeba zapewnienia dobrych warunków, troska o nowe zwierzątko aby dobrze się zaaklimatyzowało. Wiadomo że nic nie zastąpi tamtej kózki , ale czasami nie ma innego wyjścia , aby zacząć normalnie żyć.
Agatko wiesz jak ja panikuję, ostatnio Czikuś coś pożarł na dworze i nie jadł śniadania ani obiadu , a ja wieczorem już byłam u weta . Nic mu nie było , na drugi dzień wściekał się ze zdwojoną siłą :lol: .
A teraz to różne myśli mi przychodziły do głowy , telefony do hodowców również, dobrze ze akurat pojawił się ten temat , już jestem spokojniejsza. Oglądałam łapy chyba ze sto razy , ładne prościutkie , nie za wąsko ustawione, jak idzie to jest dobrze , jak troszkę szybciej to widać że prawą stronę oszczędza . Może gwałtownie rośnie. Jutro idę po południu do weta kupię przy okazji fosforan wapna.
_________________
"Na całej Ziemi żaden pies gończy nie ma tak krótkich jak basset kończyn ..."
 
 
Ela 


Dołączyła: 11 Mar 2005
Posty: 15
Skąd: Puławy
Wysłany: Sro 30 Mar, 2005 16:47   

Byłam u weta i właściwie to stwierdził kulawiznę , natomiast jakichś urazów kontuzji poważnej nie ma . Piesek rośnie, stawy słabo związane, i takie historie mogą mieć miejsce jeszcze do półtora roku zanim się wzmocnią. Dostał dwa zastrzyki i jeszcze w piątek idziemy na zastrzyki. Ruch mamy mu ograniczać w miarę możliwości, chociaż będzie to trudne. Zaproponowała mi preparat dla psów , dodatek żywieniowy z siarczanem chondroityny, mówiła że ten preparat zawiera więcej tego składnika niż ludzki Altrostop :?: , na razie nie kupiłam , bo nie byłam przygotowana na taki wydatek dodatkowy. Ale mam nadzieję że będzie już lepiej po zastrzykach :)
_________________
"Na całej Ziemi żaden pies gończy nie ma tak krótkich jak basset kończyn ..."
 
 
Agata
[Usunięty]

Wysłany: Sro 30 Mar, 2005 20:59   

Elu, będzie wszystko dobrze, zobaczysz :!: :lol:
 
 
Ela 


Dołączyła: 11 Mar 2005
Posty: 15
Skąd: Puławy
Wysłany: Czw 31 Mar, 2005 07:50   

Dzięki Agatko, mam nadzieję że będzie dobrze, już jestem spokojna, wiesz różne myśli przychodzą do głowy w takich momentach :) :)
_________________
"Na całej Ziemi żaden pies gończy nie ma tak krótkich jak basset kończyn ..."
 
 
Dorota


Dołączył: 12 Mar 2005
Posty: 228
Skąd: Szczecin
Wysłany: Pią 01 Kwi, 2005 13:28   

Teraz moj Hector kuleje na łapke. Nie wiem jak do tego podejsc bo nie zachowuje sie jakaby go cos bolało, chce sie bawic, normalnie jada i tak samo spiewa:) moze to przesilenie tak jak wyzej pisaliście...
_________________
Hectorek złodziej ciasta drozdzowego i naleśników :)
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
FGRP Theme created by Gilu
 
Strona wygenerowana w 0,9 sekundy. Zapytań do SQL: 13