Wysłany: Wto 16 Sty, 2007 12:30 Basset wszystko - gryzący...:)
Witam wszystkich Od kilku dni jestem szczęśliwą posiadaczką ślicznego bassecika o imieniu Kufel. Kufel jest 8-tygodniowym słodkim pieskiem, wyjątkowo radosnym, jest tylko jeden problem a mianowicie wszystko gryzie...:) Ma strasznie ostre zęby (wypróbowane nie raz na moim ręku w zabawie), ząbki napewno rosną, jego to swędzi i zapewne dlatego gryzie ale boję się, że jak zacznie zostawać sam w domu to stan mebli może być opłakany... Może znacie jakiś sposób aby poradzić sobie z tym problemem? W którymś z postów czytałam, że pieskowi założono kaganiec z materiału, czy takiemu małemu pieskowi też można? Mogłabym spróbować. Dajcie znać, jeśli ktoś znalazł jakiś sposób na gryzienie Tymczasem pozdrawiamy wszystkich, Agnieszka i Kufel z Gdańska
Agata [Usunięty]
Wysłany: Wto 16 Sty, 2007 13:01
Witaj Agnieszko
Kup Kuflowi dużo "bezpiecznych" zabawek. Kup teraz, niech nauczy się do czego służą. Zawsze, gdy będziecie iść spać chowaj je. Rozrzucaj natomiast wtedy, gdy on dostanie "głupawki zabawowej", lub w momencie gdy opuszczasz mieszkanie a on ma zostać sam. Im więcej zabawek w czasie nieobecności właścicieli, tym lepiej. Sposób sprawdzony. A kaganiec - przepraszam dla mnie to totalna bzdura, aby psa zostawiać samego w domu na kilka godzin w kagańcu.
patyk [Usunięty]
Wysłany: Wto 16 Sty, 2007 13:04
Witaj,
każde szczenię, zwlaszcza 8 tygodniowe poznaje świat, uczy się boźdźców, glównie za pomocą ząbków (bolesnie kaleczących igielek).
Zakładanie psu, tak małemu kagańca, to zbrodnia. U starszego psa, który nie jest w stanie oduczyć się gryzienia, może to być traktowane jako ostateczność. U dorosłego psa permanentne niszczenie wszystkiego może być oznaką zaniedbania emocjonalnego...
Decydując się na małego, slodkiego szczeniaczka trzeba przejść przez jego dojrzewanie.
Bardzo ważne, żeby od początku nie popelnić błędów wychowawczych, psiak w tym wielku chłonie już cenne nauki i rozpoznaje swoje miejsce w stadzie.
Trzeba poświęcać szczeniakowi bardzo dużo uwagi, czasu na zabawę, taki malec przeważnie bawi się, je i śpi (nie zapominając o zalatwianiu potrzeb oczywiście). Bawiąc poznaje świat, dom, otoczenie, domowników - uczy się i socjalizuje.
Powinien mieć zapewnione swoje zabawki, gryzaki, kostki itp. Niektorzy dają psiakom pluszaki, są ok, tylko trzeba uważać, co kryją w środku, niekiedy szczeniak połyka wnętrze zabawki - watę, sznurki, oczy, noski, co może być dla niego niebezpieczne.
Trzeba uważać na wszelkiego rodzaju kable pod napięciem, pochować cenne rzeczy, ktroe leżą na wysokości psiego noska...
Z czasem psiak nauczy się, że ma swoje zabawki, będzie mieć także swoje ulubione. (Lepiej psu dawać jedną zabawkę, do czasu kiedy się nią znudzi, a nudzą się dość szybko, jak to dzieci, niż wysypać stos zabawek na podlogę...) Wychowanie począłączone z troską i miłością da wspaniałe efekty - życzę Wam tego!!! Usciski dla maluszka!!!
Agata [Usunięty]
Wysłany: Wto 16 Sty, 2007 13:17
patyk napisał/a:
(Lepiej psu dawać jedną zabawkę, do czasu kiedy się nią znudzi, a nudzą się dość szybko, jak to dzieci, niż wysypać stos zabawek na podlogę...)
Tak z tą ilością zabawek Patrycja ma rację.
Balbina miała swoje "stałe" 2 zabawki, ale gdy wychodziłam z domu, to rozrzucałam jej górę zabawek. Potem po powrocie zbierałam wszystkie zostawiając te dwie. Ona nigdy nic mi nie zniszczyła w domu. Nawet kosz wiklinowy na warzywa, który stał na podłodze w kuchni, nie był nadgryziony, a wszyscy wiemy jak nasze pupilki, szczególnie w okresie dziecięcym lubią takie wiklinowe koszyczki
Wiem, że się bawiła nimi, bo po powrocie, zbierałam je po całym mieszkaniu :lol:
Balbinka nigdy nie była grzeczną i łatwą w wychowaniu dziewczynką :wink: , ale takim sposobem nic mi nie niszczyła w domu.
patyk [Usunięty]
Wysłany: Wto 16 Sty, 2007 14:32
Wiklinowe koszyczki - mniam, mniam :thx
Co prawda nigdy nie mialam basseta, wiec co ja tam wiem o życiu :lol:, żartuję oczywiście. Psiaki i szczeniaki w moim domu też nie należały do aniołków. Był np. nadpobudliwy kundelek, ktory musiał być raz dziennie przywiązywany (czasowe unieruchomienie) do kaloryfera, żeby mu serduszko nie wyskoczyło od szaleństw i nie bylo miejsca gdzie (w wieku szczenięcym) by nie nasiusiał. Dogi to też bomba zegarowa.
Do dzisiaj kuchnia jest zamykana przed nimi gdy nie ma nas w domu, mają swój pokój, gdzie stoi wiadro z ich zabawkami..., zostawiamy im kości, uszy do gryzienia. One bardzo dobrze wiedzą kiedy idziemy w słuzbowych sprawach (np. do pracy), a kiedy się "wypuszczamy" (np. do knajpki). Pomimo ich grzeczności i słusznego już wieku nie ufam im na tyle, żeby zostawić obie na dlużej na całej przestrzeni mieszkaniowej..., zawsze znajdzie się coś ciekawego do poglumania...
Nie ma przepisu na grzecznego psa, nawet wybiegany i najedzony potrafi zaskoczyć "złym zachowaniem". Ale na pewno potwierdzona zasadza głosi - szczęśliwy pies, to pies, który może położyć się w nogach "pana", bo dla nich najważniejsza jest nasza obecność...
Crazy-Kasia [Usunięty]
Wysłany: Wto 16 Sty, 2007 14:34
Wedłóg mnie psiakowi to przejdzie... Z moim Tobim też tak było:):) Wystarczy zostawić mu*( tak jak reszta posiadaczy bassetków) wyrzucić mu parę zabawek..absolutnie nie możne założyć psowi kaganća gdy jest sam w domu...To jest...dziwne i przykre....Dlatego popieram w 100% Agatę :D
Jaagga [Usunięty]
Wysłany: Wto 16 Sty, 2007 16:56 odp.
Bardzo dziękuję za podpowiedź, jutro kupię Kuflowi całą torbę zabawek do gryzienia Wiem, że z wiekiem to przejdzie ale ja już niedługo będę musiała iść do pracy więc trzeba się tym zająć od razu. A teraz właśnie Kufel wyje wniebogłosy, ma właśnie drugą lekcję zostawania samemu w domu Narazie oczywiście zostaje tylko w sypialni ale trzeba chłopaka przyzwyczajać małymi kroczkami Więc nie dość, że zostawanie samemu to jeszcze zabawki na gryzienie, dużo nauki nas czeka Trzymajcie za nas kciuki
PS. pewnie wszyscy z Was słyszeli jak bassety ujadają za drzwiami... ja mam właśnie koncert...
patyk [Usunięty]
Wysłany: Wto 16 Sty, 2007 19:55
Życzymy powodzenia!!!
(nie tylko bassety ujadają, wierz mi )
Jaagga [Usunięty]
Wysłany: Wto 16 Sty, 2007 21:46
Myślę, że powodem tego jest to, że Kufel to szczeniak Taki maluch więc nic dziwnego, że gryzie i boi się zostać samemu Jest maksymalnie absorbujący i wyje tak, że aż się serce kraje... No ale trzeba być twardym, dla jego i naszego dobra Trzymaj za nas kciuki
Jaagga [Usunięty]
Wysłany: Czw 18 Sty, 2007 13:13
Witam wszystkich I od razu spieszę z podziękowaniami Dziś Kufel pierwszy raz został sam w domu, zgodnie z zaleceniami zabawki porozrzucałam po podłodze. Wracam do domu a tu wszystko w porządku!!! Po pierwsze Kufel zajął się nimi tak bardzo, że nie wył a biorąc pod uwagę fakt, że został sam pierwszy raz to naprawdę ogromny sukces Po drugie nic nie zostało pogryzione!!! Jedną zabawkę Kufel zaniósł do swojego legowiska więc faktycznie zajął się zabawkami a nie lamentowaniem i gryzieniem Jestem ogromnie wdzięczna za pomoc Mam nadzieję, że będę mogła również w czymś pomóc Pozdrawiamy serdecznie
patyk [Usunięty]
Wysłany: Czw 18 Sty, 2007 16:18
GRATULUJEMY sukcesu!!! Oby tak dalej - trzymamy kciuki!!! :thx
Pomogła: 11 razy Dołączyła: 03 Mar 2005 Posty: 21611 Skąd: Gorzów
Wysłany: Pią 19 Sty, 2007 08:15
Pamiętaj, że jak wrócisz do domu i wszystko jest ok, powitaj go czule, pochwal. On zapamięta twoj poowrót z milym wydarzeniem. Super, że ci się udało. I jemu lżej i Tobie. Ja pluszaki kupuję, ale od razu usuwam oczy, nosy, wszystkie części plastikowe. Po domu fruwają tylko waty i to co w środku. Ale Gustaw jest już duży i nie zjada tych poszarpanych miśków. Ale zabawę ma przednią.
Kufel zawsze jak wracam do domu a on czeka na mnie sam jest przeze mnie czule witany i dostaje jakiś smakołyk Ogólnie tak robię zawsze jak chcę, żeby np poczekał na mnie za drzwiami kiedy ja jestem w innym pomieszczeniu. Przeczytałam o tym w książce Johna Fishera "Okiem psa", wiele innych cennych wskazówek można tam znaleźć Wszystkim gorąco polecam Dopiero teraz widzę jakie błędy popełniałam przy moich poprzednich pieskach i mam nadzieję, że z Kuflem będzie inaczej
Agata [Usunięty]
Wysłany: Pią 19 Sty, 2007 17:26
Bogumiła od Gustawa napisał/a:
Pamiętaj, że jak wrócisz do domu i wszystko jest ok, powitaj go czule, pochwal.
No z tym powitaniem, to zupełnie odwrotnie powinno być :wink:
Nigdy czule i wylewnie natychmiast po przyjściu, dopiero po jakimś czasie, po dłuższej chwili, ale nigdy od razu tak jak pisze Bogusia, nigdy !!! Po wejściu do domu wprost trzeba go zignorować i spokojnie np. zdjąć buty, dopiero po tym można się przywitać :wink:
robert.n [Usunięty]
Wysłany: Pią 19 Sty, 2007 18:30
No właśnie, na początku gdy wchodziliśmy do mieszkania i szaleńczo witaliśmy się z piesiami to od razu trzeba było sprzątać podłogę, bo sunie z radości posikiwały.
Teraz wchodząc staramy się ignorować ich radosne skoki a po chwili gdy się wszystko uspokaja jest czas na czułości i wtedy nie ma problemu z mokrymi kaflami w przedpokoju ))
Śmieszne jest to, że gdy przytrafi się im jakaś mała wpadka w czasie gdy nikogo nie ma w domu w postaci kałuży lub jakiegoś "klocka" to wówczas nie ma mowy o wylewnym powitaniu z ich strony a jedynie takie niewinne spojrzenia z legowiska ))
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum