Nasze Bassety Strona Główna


Poprzedni temat «» Następny temat
Siusianie w legowisko:(((
Autor Wiadomość
joania
[Usunięty]

Wysłany: Pon 14 Maj, 2007 16:46   

Dorotko a może jakiś psi specjalista od psychiki ?. Są tacy i popmagają. Bardzo Wam współczuje bo to jest straszne utrapienie.
 
 
Aleksander



Pomógł: 1 raz
Dołączył: 07 Mar 2005
Posty: 598
Skąd: Żory 508185063, 0324356156
Wysłany: Pon 14 Maj, 2007 18:26   

Ja też radze specjalistę i kastrację. To naprawdę pomaga na takie nie okrzesane zwierzaki. wiesz bo rozmawialiśmy, że nasz Morfi też zabki pokazywał a teraz mamy spokój a on to nie ten sam pies.
 
 
Hubertus 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 30 Mar 2005
Posty: 1066
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon 14 Maj, 2007 19:19   

Też proponuję porozmawiać z jakimś wetem czy innym specjalistą na temat kastracji.
 
 
Kinga&Kefir
[Usunięty]

Wysłany: Pon 14 Maj, 2007 21:57   

Kastracja swoją drogą, pewnie pomoże, ale to nie jest panaceum...
O dobrego psiego psychologa poza Warszawą nie łatwo. Są za to takie szkolenia dla psów trudnych - indywidualne, dość drogie, ale skuteczne. Może pomyśl o czymś takim, albo chociaż zapisz się z Hektorem na normalne szkolenie, bo:
1. instruktor na pewno będzie Ci na bieżąco pomagał zapanować nad psem
2. szkolenie w ogóle pomaga nauczyć się porozumiewać się ze zwierzakiem i ustalić prawidłową relację - taką, w której to MY jesteśmy górą...

Wiem, że BASSET + SZKOLENIE to może brzmieć śmiesznie... ale działa. Powodzenia :) :) :)
 
 
ewan
[Usunięty]

Wysłany: Wto 15 Maj, 2007 06:45   

nie wiem co jest smiesznego w skojarzeniu slow basset + szkolenie? my za 4 tygodnie konczymy kurs PTP a poki co pies w wieku 4 miesiecy zalatwia swoje potrzeby tylko na dworze, podaje mi przedmioty, robi slalom miedzy nogami (to moze malo przydatne, ale co tam), chodzi przy nodze, potrafie wyslac go na legowisko i jeszcze pare przydatnych rzeczy jak np przywolanie awaryjne (gwizdek), ktore moze okazac sie zbawienne kiedy pies poczuje jakis ciekawy trop

a mysle ze zanim psa sie wykastruje (co specjalnie nie wiem jaki mogloby miec wplyw na "niesikanie") to moze trzeba zrobic staranna spowiedz czy aby na pewno zrobilam/em wszystko zeby psa nauczyc czystosci? czy poswiecam wystarczajaco duzo czasu spacerom? czy chwalisz psa za kazdym razem kiedy wysiusia sie na dworze?

ogolnie rzecz biorac to rzeczywiscie omawiany przypadek jest juz za duzy na takie "hece" i mysle ze spotkanie z behawiorysta byloby najlepszym wyjsciem
 
 
Hubertus 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 30 Mar 2005
Posty: 1066
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto 15 Maj, 2007 08:30   

Pisząc o kastracji miałem na myśli konsultację z jakimś specjalistą, który mógłby doradzić czy jest to dobre rozwiązanie. Ja osobiście behawiorystą nie jestem więc z żadnymi teoriami się nie wychylam ;)

A wyszkolony basset? Pewnie, że to super sprawa. Mój Fredzio niestety specjalnie szkolony nie jest, przez co mam wielokrotnie zszargane nerwy, a spacer z przyjemności obraca się w koszmar, ale jakoś staramy sobie radzić :P
 
 
Kinga&Kefir
[Usunięty]

Wysłany: Wto 15 Maj, 2007 08:49   

Cytat:
nie wiem co jest smiesznego w skojarzeniu slow basset + szkolenie?


Dla niektórych to jest śmieszne, bo istnieje taki stereotyp. My też byliśmy i w przedszkolu dla psów, i na szkoleniu, nadal codziennie maltretuję Kefira przed każdym posiłkiem i na każdym spacerze, co więcej, on to lubi...
Tylko jedna uwaga: dobroczynny wpływ szkolenia cofa się, kiedy pies wchodzi w najgorszy okres dojrzewania - przerabialiśmy to z Kefirem i jeszcze z kilkoma psami na szkoleniu - kompletny regres....
Więc najciekawsze, ewan, może jeszcze być przed Tobą (czego Ci nie życzę).
A co do kastracji, wcale nie uważam tego za ostateczne rozwiązanie. Tylko trzeba pamiętać, że to nie jest rozwiązanie samo w sobie - oprócz tego trzeba jeszcze z psem popracować.

Wpływ kastracji na niesikanie jest prosty: zachowania dominacyjne związane są z działaniem hormonów płciowych, produkowanych u samców w jądrach. Sikanie jest zachowaniem dominacyjnym. Teoria dominacji wprawdzie wyszła z mody, ale póki co etologia nie wymyśliła innego wytłumaczenia.
UWAGA: zachowania dominacyjne nie są związane WYŁĄCZNIE z hormonami, ale wyeliminowanie wpływu hormonów może być działaniem wspomagającym.
 
 
ewan
[Usunięty]

Wysłany: Wto 15 Maj, 2007 09:19   

a jaka masz pewnosc, ze sikanie w tym przypadku jest kwestia "dominacji"?
ja jestem zwolenniczka najpierw szukania winy/problemu w sobie -> za malo poswiecanego czasu, niewystarczajaca nauka czystosci w wieku szczeniecym, moze jakis problem natury medycznej, zle odczytywanie informacji wysylanych przez psa?

moze pies sie zwyczajnie nauczyl ze jak nasika w dane miejsce to ktos zwraca na niego uwage? i wlasnie na to czeka...

edit: niestety wiem z autopsji jak ciezko jest zauwazyc swoje bledy i podtrzymuje, ze najlepsze w tym wypadku bedzie skonsultowaniem sie z behawiorysta

edit': co do okresu "buntu" to wiem, ze takowy nadejdzie ale wlasnie po to tak wczesnie zaczelam szkolenie zeby pies wiedzial jakie zachowania sie mu oplacaja (czyt. za co dostanie smakolyk/nagrode slowna) a co jest niepozadane i mysle, ze wtedy latwiej opanowac burze hormonow
8)
 
 
Dorota


Dołączył: 12 Mar 2005
Posty: 228
Skąd: Szczecin
Wysłany: Wto 15 Maj, 2007 13:20   

Dziękuje wszystkim na podpowiedzi. Jezeli chodzi o Hektora to nie jest on młodziutkim psem - ma 3 lata, wykastrowany został 1,5 roku ze wzgledu na agresję w stosunku do nas. Trochę to pomogło ale niestety nadal potrafi pokazac zęby. Wiem ze basset jest wymagającym psem i wiem ze powinien miec poświęcane wiecej czasu ale przeciez z pracy sie nie zwolnię, oboje pracujemy i pies musi swoje odsiedziec. Jezeli chodzi o metody wychowania to próbowalismy roznych i na wiele sie nie zdały. Hektor to twarda sztuka, ma swoją filozofię:) Jest posłuszny, rozumie kiedy mowię "idz na miejsce" czy "wyjdz z pokoju", "podaj łape", "daj głos" itd. ale sikania sie nie oduczył, jak ma cisnienie to leje. W nocy jak go wpuszcze do łóżka to przespi całą noc a jak ma spac u siebie to jest nasikane lub kupa. Na spacery chodzimy z nim po 4 razy dziennie czasami wiecej, w zasadzie przed kazdym wyjsciem i po kazdym przyjsciu do domu. Nie wiem co mam robic. O Hektorze wiele osób z tego forum juz słyszało, w wielu tematach poruszałam jego problem i nadal nie daje sobie z nim rady.
_________________
Hectorek złodziej ciasta drozdzowego i naleśników :)
 
 
Małgorzata
[Usunięty]

Wysłany: Wto 15 Maj, 2007 14:38   siusianie w domu

Witam
Dzisiaj znalazłam to forum i od razu sie zalogowałam :lol:
od 8 tygodni jest z nami Demon , cudny Basset tri-color. Oczwyiście siusia w domu cały czas ... chociaz zauwazyć można , że postepy są i coraz dłużej trzyma. Ale zanim rano zdązy sie ktoś z nas ubrać, żeby z nim wyjść to juz przy samych drzwiach popuszcza ...
Za 3 tyg przeprowadzamy sie do nowego mieszkania i oczywiscie boimy sie ze i tam bedzie siusianie na podloge , wszytko na to wskazuje ale jestesmy dobrej mysli chociaz nie ma sie co oszukiwac ;)
Od 2 tygodni chodzimy z Demonem na szkółke i na prawde sa widoczne efekty :P oby tak dalej !!!
Poza tym Demon jest kochany i potrafi wszystko wyprosić swoimi oczetami ...
jak tylko dojde do tego jak tu wstawić zdjęcie to pokaże Demona :)
 
 
ewan
[Usunięty]

Wysłany: Wto 15 Maj, 2007 14:59   

hmmmmm a czy demon moze pochodzi z Lodzi? (ale rymuje ;) )
 
 
gelyte
[Usunięty]

Wysłany: Wto 15 Maj, 2007 15:01   

ja z moim Chalmim tez mialam to samo, piesek ma juz prawie trzy lata i bez wzgledu na to ile razy z nim wychodzilismy wiecznie bylo nasikane, albo gorzej.. wszystkie dywaniki musialy zostac usuniete, ale panele sa az wypaczone od wilgoci. potrafil nawet zrobic siku patrzac w oczy.. rece opadaly..na szczescie od okolo miesiaca nie zdazylo mu sie to ani razu, nie mam pojecia co na to wplynelo :D jest taki spray, maskol czy jakos tak, ktory maskuje zapach siuskow i wydaje mi sie ze cos tam dziala, bo tak jak sikal ciagle w jedno miejsce, to pozniej , po wypsikaniu podlogi tym przestal. zycze powodzenia z walka z tym utrapieniem, bo wiem ze to potrafi niezle czlowieka wykonczyc :/
 
 
Ewa z Matyldą i Bobem 


Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 04 Mar 2005
Posty: 779
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto 15 Maj, 2007 15:09   

No właśnie miałam zapytać, czy to jest Demon z Wesołych Smutasów? Bo jeśli tak to na bieżąco oglądałam jego i rodzeństwa fotki na stronie hodowli. Ale wydawało mi się, że to takie maluszki, a tu już w nowych domach...
Jak ten czas leci :)
A tak w ogóle to zakochałam się w Droopy i Dyziu....

Acha - i jeszcze jedno - na Forum jest ciocia Demona - DUSIA (siostra mamusi). Jeśli to Demon ze Smtasów oczywiście.

No i oczywiście sukcesów wychowawczych życzę :)
 
 
 
Kinga&Kefir
[Usunięty]

Wysłany: Wto 15 Maj, 2007 15:44   

Cytat:
a jaka masz pewnosc, ze sikanie w tym przypadku jest kwestia "dominacji"?

Już odpowiedziałam:
Cytat:
Teoria dominacji wprawdzie wyszła z mody, ale póki co etologia nie wymyśliła innego wytłumaczenia.

Jeszcze raz powtarzam, że nie uważam kastracji za wystarczające rozwiązanie, tylko za działanie wspomagające. Zresztą Dorota urwała dyskusję tym, że Hektor już jest wykastrowany - i to od dawna - i to jest najlepszy dowód na to, że samo wyeliminowanie hormonów nie starcza.
Dorotko trzymaj się!!!!

A z tym szkoleniem to masz rację, ewan, też uważam, że im wcześniej, tym lepiej :) :) :)

A tak odbijając od tematu - witaj Małgorzato, witaj Demonie, miło spotkać na forum kogoś z Wrocławia :D :D :D
 
 
Małgorzata
[Usunięty]

Wysłany: Sro 16 Maj, 2007 09:13   

Witam
Tak! Demon jest ze wesołych smutasów! Dyzio jest boski przez chwilę nawet myśleliśmy, żeby wziąć dwa i Demona i Dyzia. Z perspektywy czasu dziękujemy Bogu, że tylko Demon jest z nami bo bysmy oszaleli z nimi dwoma :wink:
Dzisiaj rano Demon na specerku po pół gdozinie nie zrobił nic bo był zajety wachaniem i zjadaniem wszytskiego po czymw domu zaraz po wejściu było wszystko co poiwnien zrobić na podwórku ... ehhh

A pros wchodzenia na łózko Demonowi nie powalamy na to oczywiście próbuje się zakradac ale wie dobrze, że mu nie wolno :lol:
I co jest wazne zostaje sam w domu i jest spokojny. Rano jak wychodze przezd 8 kładzie sie na przedpokoju bo wie że zaraz wychodze i tylko mnie obserwuje a potem idzie spac, tak sie domyślamy bo wiemy, od sąsiadów że jest spokój. I co wazne nic nie gryzie ... jeszcze ... :wink:

Jak czasami czytam to formum to się za głowę łapię ... czy i mnie to czeka z moim "skarbem"
Przy okazji Pani weterynarz poradziła nam zrobić zdjęcia USG aby wykluczyc dysplazję i trzeba pieskowi dac "głupiego jasia" trochę się tego obawiam ..
poradźcie czy warto?
pozdrawiam
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
FGRP Theme created by Gilu
 
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 9