ŻOŁĄDEK - Zatrucie u Nory |
Autor |
Wiadomość |
mychaNora


Dołączyła: 03 Sie 2011 Posty: 313 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: Sro 09 Sty, 2013 21:05 ŻOŁĄDEK - Zatrucie u Nory
|
|
|
Nie wiem, w jakim dziale powinnam umieścić ten post ale w razie czego proszę o przeniesienie.
Nora zeżarła "coś" na dworze - nie mam pojęcia co. Jak zwykle zrobiła to z gracją i właściwą dla siebie szybkością bo pańcia nic nie zauważyła. Natomiast od trzech dni walczę z mocno naruszonym zdrówkiem mojej królewny.
Wynik tego "pochłonięcia tego czegoś" jest taki, że Nora cały pierwszy dzień po "pochłonięciu" zwracała i miała silną biegunkę. Dostała taninal i smectę i troszkę to pomogło ale........... W nocy z pierwszego na drugi dzień załatwiła się w domu czymś, co przypominało i z wyglądu i z zapachu mieloną wątróbkę z dużą ilością krwi. I choć rano był już z tym spokój to jednak wizyta u veta potwierdziła moje obawy, że Nora miała jakiś krwotok wewnętrzny. Dostała zastrzyki z antybiotyków i leku przeciw krwotokom i po krótkim w miarę czasie zaczęła być głodna co było dobrą oznaką. Dziś jest trzeci dzień, jesteśmy po wizycie kolejnej u veta, po kolejnych zastrzykach i po pierwszym od trzech dni posiłku - rano dostała słownie jeden sucharek namoczony w ciepłej wodzie a wieczorem dwie łyżki gotowanego ryżu z gotowaną marchewką i odrobiną gotowanego kurczaka. To chwilowo cała dieta. Nie była zadowolona ale zjadła a właściwie pożarła prawie z miską całą porcję. Zobaczymy jak zniesie to jej żołądek. Przy okazji zapytałam lekarza o to, czemu Nora trze pysiem o wszystko - dowiedziałam się, że jest zapalenie mieszków włosowych. Ten antybiotyk co dostała na zatrucie działa dość szeroko i częściowo pomoże zwalczyć stan zapalny mieszków. Ale oprócz tego maść i w najbliższym czasie szczepionka uodparniająca. Choć w przypadku basseta to może być walka z wiatrakami.
Uważajcie na swoje pupile - nie życzę nikomu tego, co przeżyłam przez te dni - bardzo, bardzo się niepokoiłam o pannę Norkę i chyba zacznę jej zakładać kaganiec na spacery. Ludzie wyrzucają na trawniki takie straszne g...a że się w głowie nie mieści a potem cierpią przez to nasze kochane maluszki.
Nora (mam nadzieję), że to zatrucie ma już za sobą i wraca do zdrowia. |
_________________ pozdrowienia od Norki & spółki
 |
Ostatnio zmieniony przez Asia i Basia Pią 01 Lut, 2013 21:34, w całości zmieniany 2 razy |
|
|
|
 |
koluś
Użytkownik nieaktywny


Pomogła: 1 raz Dołączyła: 14 Kwi 2011 Posty: 1821 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Sro 09 Sty, 2013 21:21
|
|
|
zdrówka Norcia i nie pakuj do japy wszystkiego co się nawinie OK? |
_________________ dominika
 |
|
|
|
 |
gkoti
www.leniuch.com


Pomogła: 1 raz Dołączyła: 31 Sie 2006 Posty: 4793 Skąd: Malbork/Luton
|
Wysłany: Sro 09 Sty, 2013 21:34
|
|
|
Ojej, wierzę, że przeżyliście horror, te ich nigdy nie najedzone dzioby!!!!!!!!!! mam nadzieje, że teraz juz będzie dobrze, zdrowiej Norciu i nie martw Pańci i nas wszystkich, buziolki duże dla panienki i Panci :wink: |
_________________ www.leniuch.com - to na razie stronka tylko Leniuszka
 |
|
|
|
 |
madziaa


Pomogła: 2 razy Dołączyła: 05 Maj 2010 Posty: 2721 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Sro 09 Sty, 2013 21:36
|
|
|
o boże dobrze, że wet szybko zadziałał i już lepiej ale pisz co u Was i jak Norka. Oj na prawdę musiałaś się denerwować nie dziwie się kochana, niestety nasze skarby mają tą przypadłość że wciągają wszystko co napotkają. Oby to ostatnie takie zajście trzymajcie się i zdrówka życzę |
_________________
 |
|
|
|
 |
koluś
Użytkownik nieaktywny


Pomogła: 1 raz Dołączyła: 14 Kwi 2011 Posty: 1821 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Sro 09 Sty, 2013 21:38
|
|
|
niemniej jednak uważam, jeśli widzieliśmy, że pies zjada coś "podejrzanego", a tym bardziej pojawia się biegunka, wymioty, twardy wzdęty brzuch, nie należy zwlekać z wizytą u weta, bo skutki mogą być tragiczne, a środki "domowe" mogą być niewystarczające... dobrze że u Norki tak się to skończyło i trzymam kciuki, żeby nie było powikłań! |
_________________ dominika
 |
|
|
|
 |
Joasika


Pomogła: 2 razy Dołączyła: 10 Paź 2009 Posty: 5043 Skąd: Syrynia
|
Wysłany: Sro 09 Sty, 2013 22:15
|
|
|
Norcia, Norcia...Ty to potrafisz poziom adrenaliny podnieść :!:
Weź już takich świństw nie wciągaj, bo Pańcia zawału dostanie :!: |
_________________ Joasika i jej baby kolorowe
 |
|
|
|
 |
mychaNora


Dołączyła: 03 Sie 2011 Posty: 313 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: Sro 09 Sty, 2013 22:42
|
|
|
W przypadku Nory jej powolność na co dzień, spanie non stop i lenistwo w każdym momencie jest mocno zdradliwe - kiedy widzi to "coś" to jest szybsza od przeciągu. Ostatnio stoczyłam z nią walki o:
- kość z kurczaka na klatce schodowej bloku mojej mamy - wygrałam
- "coś" co przypominało rozmemłaną kość (?) - wygrałam
- trawę, którą ona wcina w dowolnych ilościach jak koza ale u mnie na wsi to trawę pryskają jakimś g... i ona jest "chemiczna" tak jak i ziemia z której wyrasta - nie zawsze wygrywam
- kilka innych rzeczy które niczego już nie przypominały - wygrane
Chodzę z nią prawie z nosem przy jej pysiu a i tak nie daję rady jej dopilnować.
A z ciekawostek to Nora nie chciała za żadne skarby wyjść od weta. Wyciągała łeb z obroży i wracała do gabinetu a właściwie do poczekalni bo tam był gwarek (ptaszek taki) który gadał i który zafascynował Norę. Poza tym na dworze padał deszcz............. a ona tego bardzo nie lubi.
Dziękujemy za ciepłe słowa otuchy - może jak jej to przeczytam to posłucha i nie będzie "wciągać" wszystkiego jak leci |
_________________ pozdrowienia od Norki & spółki
 |
|
|
|
 |
koluś
Użytkownik nieaktywny


Pomogła: 1 raz Dołączyła: 14 Kwi 2011 Posty: 1821 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Sro 09 Sty, 2013 22:50
|
|
|
tu nie chodzi o to, wszyscy wiemy, że psy to odkurzacze i niestety nie zawsze da się gada upilnować, ale obowiązkiem właściciela jest jak najszybsza reakcja na to co pupil wyczynia - zwłaszcza jeśli są takie silne objawy zatrucia... jak już pisałam cieszę się że u Norki tak się to skończyło i nie będzie powikłań... (nie jest to krytyka z mojej strony, lecz zwykłe stwierdzenie faktu) |
_________________ dominika
 |
|
|
|
 |
mychaNora


Dołączyła: 03 Sie 2011 Posty: 313 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: Sro 09 Sty, 2013 22:53
|
|
|
Nie odebrałam tego jako krytyki - Nora miała farta i się cieszę, że jest ok. Pozdrawiam cieplutko |
_________________ pozdrowienia od Norki & spółki
 |
|
|
|
|
 |
koluś
Użytkownik nieaktywny


Pomogła: 1 raz Dołączyła: 14 Kwi 2011 Posty: 1821 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Sro 09 Sty, 2013 22:54
|
|
|
również pozdrawiam |
_________________ dominika
 |
|
|
|
 |
jabluszko520


Dołączyła: 28 Lis 2011 Posty: 5520 Skąd: stąd
|
|
|
|
 |
Marynia


Pomogła: 1 raz Dołączyła: 30 Paź 2009 Posty: 2459 Skąd: Głubczyce
|
Wysłany: Czw 10 Sty, 2013 08:29
|
|
|
Norcia ty jesteś jak Goldie, ona też wszystko wciąga a potem przeważnie lądujemy u weta,na spacerach nawet okulary nie pomogą,też się zastanawiam nad kagańcem,ale basset w kagańcu toż to cyrk istny,zdrowiej malutka i bądź grzeczna :lol: |
_________________
 |
|
|
|
 |
gkoti
www.leniuch.com


Pomogła: 1 raz Dołączyła: 31 Sie 2006 Posty: 4793 Skąd: Malbork/Luton
|
Wysłany: Czw 10 Sty, 2013 14:18
|
|
|
Norcia, mam nadzieję, że już ci lepiej i nie straszysz Pańci!!! |
_________________ www.leniuch.com - to na razie stronka tylko Leniuszka
 |
|
|
|
 |
zojka

Pomogła: 3 razy Dołączyła: 07 Lip 2008 Posty: 3761 Skąd: Mazury
|
Wysłany: Czw 10 Sty, 2013 18:34
|
|
|
Tak sobie myślę, że prócz głuchoty wybiórczej - to pożeranie wszystkiego w atomowym tempie - jest największą zmorą właścicieli bassetów.
Bo jak tu je upilnować?
Można oczywiście trzymać je na krótkiej smyczy - ale co to za spacer?
Moja Tosia to flegma nad flegmami.
P o w o l u t k u wszystko robi. Porusza się, przechodzi, kładzie spać i podnosi ....
Ale niech tylko zwietrzy smakołyk!!! :shock: :shock:
Ona jest taka grubiutka i mało kształtna, że gdy nabiera prędkości to kuli się na kształt naboju (pocisku pancernego jaki Gustlik wkładał do lufy czołgu) .. spina się w sobie i juuuuuż jej nie ma.
I bardzo często nie mogę jej dogonić.
Czesto nadbiegam a ona połyka to COŚ.
A im szybciej się zbliżam, tym szybciej połyka
Dobrze, że Norcia już zdrowieje.
I psince i Pańci zdrówka życzymy :lol: |
_________________ ...człowiek autentycznie czuje, że ma najwięcej, kiedy daje innym ...ks.J. Twardowski |
|
|
|
 |
mychaNora


Dołączyła: 03 Sie 2011 Posty: 313 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: Czw 10 Sty, 2013 20:07
|
|
|
Dziękujemy wszystkim za wsparcie - zdecydowanie pomaga :!:
Księżniczka Norcia czuje się coraz lepiej, apetyt dopisuje - wygłodzona po tylu dniach zjada błyskawicznie gotowany ryż z kurczakiem i dużą ilością tartej, gotowanej marchewki mimo, że zwykle marchewka to wróg.
Chyba pierwszą oznaką zdrowienia u Norki są wieeeeelkieeee oczy, jakie robi na widok jakiegokolwiek jedzenia i z powolnego basseta robi się lux-torpeda. Po chwili te oczy robią się takie smutne :sad: jak widzi, że jedzonko nie dla niej i następuje totalne spowolnienie a na samym końcu jest wieeeeeelki FOCH
Ale przyda się jej taka dieta bo przy okazji choróbska dokonane zostało ważenie ........ - na wiosnę chudniemy od nowa.
Lepiej chudnąć innymi metodami.
Na jutro mamy planowaną kolejną wizytę u Veta - antybiotyk i szczepionka uodparniająca, żeby nie było więcej zapalenia mieszków włosowych.
Pozdrowionka od "walczących z wiatrakami". |
_________________ pozdrowienia od Norki & spółki
 |
|
|
|
 |
|