Pojawiło się ogłoszenie na allegro o sprzedaniu 3-letniej suni rasy basset.
Oglądaliśmy z Arturem ogłoszenie i bardzo nas zastanowiło zdanie właściciela:
" mam do zaoferowania 3 letnią suczkę basseta"
Zaczęliśmy się zastanawiać, co ten Pan miałby do zaoferowania w dniu jutrzejszym :twisted:. Na wiadomości właściciel nie odpisał, przez telefon dowiedzieliśmy się, że mieszka na podwórku. Uznaliśmy to za dziwne, aby basset mieszkał na podwórku!! Zapadła decyzja jedziemy zobaczyć, co z tym psem się dzieje, bo dziwnie podejrzane to wszystko.
Bassetka znajdowała się w miejscowości Odrzywół ok 80-90 km od Warszawy. Szybko znaleźliśmy odpowiedni dom:) - mała kluseczka biegała na dworze. Wysiadamy z samochodu a małej mało ogon się nie urwie, wychodzi właściciel i zaczynamy oględziny i rozmowę.
Basset:
Sunia wagowo źle nie wygląda, brzuch lekko zaokrąglony twardy ( raczej zła dieta, o czym szybko się przekonaliśmy) na pupie w dwóch miejscach brak sierści! I na tylnich łapach. No i najgorsze pchła na pchle!! Ja to w życiu nie widziałam tylu pcheł!!:twisted: Obroży przeciwopchelnej nie posiadała - zresztą żadnej! :twisted: Sunia mokra i niezbyt ładnie pachnąca. Sierść bez połysku, kolor biały raczej zszarzały na niej.
Sunia ma na imię Beti - cieszy sie do nas skacze na nas , radość taka jak byśmy sie dobrze znali. Patrzy swoimi smutnymi oczętami i kładzie sie na grzbiecie jak ja głaszczemy.
Pan o sobie: ( chłopak w wieku 22-25):
Niestety pies mieszka juz pół roku w budzie w boksie ( dobrze, że nie na łańcuchu) gdyż On wyjechał a sunia się opiekują rodzice. Teraz wrócił na 2 tyg. do Polski i sunie musi sprzedać, bo zabrać jej nie może musiałby zapłacić 800 zł za przelot i szczepienia i tam to się za psy podatki płaci a poza tym nie miał by czasu się nią opiekować.
Pan o suni:
Sunia jest przyjaźnie nastawiona do innych zwierząt i ludzi. Jeśli chodzi o brak sierści to sunia musiała sobie wytrzeć w boskie, bo tam to ziemia jest! Dieta: je wszystko nie ma problemu, zupy, to, co się jej da i jest łapczywa. Jeśli chodzi o wodę ( jezioro, morze itp) to za domem jest rzeka i czasem sama wchodzi a czasem to ją trzeba wrzucić. Kupiona z domowej hodowli od znajomych! Książeczki niestety Pan nie ma - szukał, ale nie może znaleźć. Beti ma wszystkie szczepienia robione niedawno ( bez książeczki Pan nie umie powiedzieć, kiedy dokładnie)
W dalszej rozmowie dowiadujemy się, że za Beti jakiś Pan oferuje właścicielowi dwa szczeniaki. Szybko zwracamy uwagę, sunia może być skazana na ciągłe rodzenie dzieci. Ale Pan zdaje sobie z tego sprawę zresztą On nie ma czasu na psy - wyjeżdża. Rodzice posiadają sznałcerkę a basset jest jego. (sznałcerka ma raz do roku dzieci, ale to tak dla rodziny dla znajomych idą szczeniaki) Pytamy czy pan jest zdecydowany ją sprzedać sunia ma 3 lata i czy nie będzie tęsknił albo (tu się bardziej martwię) Ona? Uzyskujemy odpowiedź, że pies zostanie sprzedany i nie ma od tego odwrotu.
Co tu robić??!! Żal ściska za serce - te pchły!! Ten boks!! I Pan.
Dzwonimy do rodziców - oni także kochają psy;) Tata basseciarz tak jak i my :thx
Zdajemy relację, radzimy się. Zapadła decyzja. Sunia jedzie z nami do rodziców - ma nowy dom:)
Mówimy Panu, że ją bierzemy - OK 300zł . zabieramy ją do samochodu. Pan tylko wziął pieniążki schował do kieszeni i wydawał się bardzo zadowolony.
ale z psem mi się nie żegna!! To mówię " Beti pożegnaj się z Panem”, na co chłopak "cześć piesku" pogłaskał ja po głowie i tyle!! Nie odprowadził nas do samochodu ani nic.
Jedziemy do domu:
Sunia dwa razy zwymiotowała! Zapach i wygląd nie do opisania. W pierwszym momencie myślałam, że zrobiła kupę!! Wywnioskowaliśmy, że została nakarmiona bułką z makiem. Zmęczona wymiotowaniem usnęła i ładnie jechała do domu. Pchły skaczą po niuni po całym samochodzie łącznie ze mną i Arturem!! W drodze do domu robimy jeszcze szybkie zakupy szampon, obroża, smycz, jedzenie w puszcze, jedzenie suche, miski do jedzenia i wody.
Kiedy dojechaliśmy nie było wyjścia pchły i brzydki zapach są wszędzie - trzeba niunię kąpać. trochę się bała, ale poszło dosyć sprawnie. Myliśmy ja z 7 razy a pchły dalej są. Po kąpieli zrobiła kupę w domu :cry: Niestety chyba będzie problem, bo sunia nienauczona gdzie się robi kupkę.
Dziś niunia jedzie do rodziców:) do weterynarza na poważne oględziny:)
Hubertus Pomógł: 1 raz Dołączył: 30 Mar 2005 Posty: 1066 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw 02 Sie, 2007 08:31
To się nazywa szybkie działanie Gratulacje decyzji.
A to, że zrobiła kupkę w domu wcale nie świadczy, że nie jest nauczona czystości.
Jestem pod wrażeniem, to się nazywa szybka decyzja. Ale miała sunia szczęście. Nie martwcie się, że nie jest nauczona czystości a podejrzewam że nie jest skoro mieszkała w budzie. Nauczy się szybko, to młody psiak. Nasza Fina jest dużo starsza (8-10 lat) i po zabraniu jej ze schroniska mieliśmy ten sam problem. Po prostu załatwiała się tam gdzie stała. No fakt trochę to trwało ale teraz potrafi nawet pokazać, że chce wyjść. Wypadki się zdarzają ale na prawdę bardzo rzadko. Będzie dobrze.
Reniu a co z psiakiem z ....... .
_________________ Bass i Fina
tel. 608 327 767
gocha [Usunięty]
Wysłany: Czw 02 Sie, 2007 10:05
Przyznam się, że ja już wczoraj wiedziałam o odkupieniu suni, aż mnie korciło żeby o tym napisać , ale czekałam na Renię.
Super sprawa, nareszcie Beti będzie miała prawdziwy , kochający dom.
Reniu, gratuluję decyzji Tobie i Rodzicom.
Powitaj Rodziców w gronie "zbassecionych" :lol: :lol:
Jak będziesz mogła, to dawaj fotki.
Renia [Usunięty]
Wysłany: Czw 02 Sie, 2007 10:15
Czasami nie ma co czekać .. tylko decydować :) Trzeba będzie nad jej manierami popracować szczególnie nad czystością i oswoić ją ze smyczą, bo rano poszła za drzewo a ja za nią żeby odplątać samycz a Beti za mna i tak latałyśmy dookoła drzewa :o
Beti zawioeziona juz do rodziców .. kurcze tylko Ona wczoraj nam nie zrobiła siusiu! a rano na spacerze jak byłam tez nie zrobiła ! Artur zawiózł ją do taty i tez nie zrobiła na spacerze Nr 2. A pije wode i to sporo. :?
Pies z ... nie poddaje się.
Agata [Usunięty]
Wysłany: Czw 02 Sie, 2007 10:40
Super Renia, że się udało
Renia [Usunięty]
Wysłany: Czw 02 Sie, 2007 14:06
Sunia została na chwile sama w domu :shock:
skutki:
obsikane mieszkanie , zerwana firanka, podrapane drzwi, szczekanie i piszczenie.
oj sasiedzi będa w niebezpieczeństwie
ewan [Usunięty]
Wysłany: Czw 02 Sie, 2007 14:08
ale jest "+" zrobiła siusiu
a tak serio to gratuluję decyzji i podziwiam
Renia [Usunięty]
Wysłany: Czw 02 Sie, 2007 21:53
Sunia nie ma w dolnej szczęce 2 zębów podejrzewamy, że ktos jej wybił
Problem jest z sikaniem dziś była na spacerze 3 godziny i nic zero siusiu wezła do domku i odrazu nasikała :cry:
Nie wiem za bardzo co z tym zrobić !
odpowiedź może być prostsza niż się może wydawać.
Sunia zawsze załatwiała potrzeby na swoim terenie (u poprzedniego "pana" na podwórku - to był jej dom), podejrzewam, że miała tam zero spacerów, nie wie, że spacerek = m.in siuuu i kuuu. Teraz, mając nowy dom, korzysta z niego na podobnych zasadach , trochę cierpliwości Ona tego musi się poprostu nauczyć.
A tak poza tym, ale akcja, chylę czoła :thx
Hubertus Pomógł: 1 raz Dołączył: 30 Mar 2005 Posty: 1066 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią 03 Sie, 2007 09:33
a może byście wrzucili jakieś fotki suni?
Renia [Usunięty]
Wysłany: Pią 03 Sie, 2007 09:47
Hubert
wiesz jak trudno jej fotkę zrobić?? - "żywe srebro"
ale coś wyrzeźbie i Beti przedstawię :lol:
Hubertus Pomógł: 1 raz Dołączył: 30 Mar 2005 Posty: 1066 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią 03 Sie, 2007 09:53
rozumiem, że się flesz lampy błyskowej odbija i wychodzi biała plama? [żart]
Renia [Usunięty]
Wysłany: Pią 03 Sie, 2007 09:58
he He
nie wychodzi sam ogon!! albo pupa !! a "buziulki" nie dajemy rady uchwycić.
Pozatym Ona się słucha tylko Artura a innych ma w nosie ;/
Reniu, jestes niesamowita :!:
Daj malej troche czasu, skoro mieszkala na dworzu i w budzie czy kojcu, to trzeba ja zrozumiec, ona musi teraz wszystkiego nauczyc sie od nowa, mieszkanie w domu to pewno dla niej szok; troche cierpliwosci i pracy a na pewno bedzie z niej grzeczna dziewucha; siusianie w domu po trzygodzinnym spacerze to wcale nie nowosc, Barbara tez tak robila, tak ja absorbowalo wszystko na dworzu, ze nie miala czasu wysikac sie na trawce, tylko na dywan; u waszej to pewno kojarzenie mieszkanie z kojcem, w ktorym jak piszesz caly czas siedziala i tam tez pewno zalatwiala swoje potrzeby. Musicie uzbroic sie w cierpliwosc i cwiczyc. Alez Ty masz Reniu wielkie serce :!:
_________________ Baśka polykacz jablek i klockow Lego
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum