Wczoraj wieczorem nie wrócił do domu mój kotek Antoś.
Szukałam go , wołałam, nic. Na noc też nie przyszedł.
Znalazłam go dzisiaj rano, leżał w trawie przy ulicy.
Przy samym asfalcie, żadnej krwi, wyglądał jakby spał.
Prawdopodobnie zginął od razu, uderzony przez samochód.
Był taki młodziutki, zaledwie 2 latka, przed nim było całe,
piękne kocie życie, żegnaj Antosiu.........
Gosiu....trzymaj się, chyba wszyscy wiemy jaki jest smutek i żal kiedy odchodzi przyjaciel...i nie jest ważne czy pies,kot...czy nawet chomik
Zwierzęta dają nam tyle siły,miłości i dlatego tak trudno pogodzić się z ich odejściem
nie martw się o Antosia jest już za tęczowym mostem
jestm pewna że moja Andzia i Czacza teraz czule wylizują mu brzuszek
Obie sunie kochały koty ,kiedyś nawet Czacza przyniosła do domu w pysku maleńkiego kotka i bardzo chciała mu matkować )
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum