Nasze Bassety Strona Główna


Poprzedni temat «» Następny temat
ŁAPY - Problem z łapą
Autor Wiadomość
Asia i Basia 
Figa & Co.


Pomogła: 9 razy
Dołączyła: 17 Kwi 2007
Posty: 5612
Skąd: Hamburg/Torun
Wysłany: Nie 05 Lip, 2009 11:32   

Moze byc kulawizna szczenieca, moze ma jakies cialo obce pomiedzy poduszeczkami, moze miec za dlugie pazurki, ktore wbijaja sie w lapke i pieronsko bola. zeby te moze wyeliminowac polecam rowniez weta, bedziecie spokojni, ze wiecie o co chodzi.
_________________
Baśka polykacz jablek i klockow Lego
 
 
tede 

Dołączył: 09 Lis 2008
Posty: 27
Skąd: Zgorzelec
Wysłany: Nie 05 Lip, 2009 12:59   

dzięki za porady , polecę jutro do weta. , no i od rana jest prawie ok , :) biega i chodzi bez problemu tylko jak ma wstać to ciężko mu podnieśc " zadek" ale jak już wstanie to jest dobrze
_________________

 
 
tede 

Dołączył: 09 Lis 2008
Posty: 27
Skąd: Zgorzelec
Wysłany: Nie 05 Lip, 2009 13:01   

_________________

 
 
tede 

Dołączył: 09 Lis 2008
Posty: 27
Skąd: Zgorzelec
Wysłany: Nie 05 Lip, 2009 13:04   

_________________

 
 
Poldek 
Jagoda i Mracin



Dołączyła: 18 Sie 2008
Posty: 88
Skąd: Łódź
Wysłany: Nie 05 Lip, 2009 22:44   

Witajcie.
Podzielimy się naszymi doświadczeniami. Polonez ma w tej chwli niecałe 14 miesięcy i przechodziliśmy ten problem już kilka razy.
Polonez należy do potężnych bassetów, od 10 misiąca waży około 35 kg(cały czas jest smukły :mrgreen: ) Dlatego dosyć mocno dały mu się we znaki kulawizny młodzieńcze. Za pierwszym razem bardzo się przestraszyliśmy - ale po jednym zastrzyku i dwóch tabletkach Rimadylu był jak nowy - żadnych dolegliwości. Niestety miesiąc później zdarzyło się to samo - znów zastrzyk i dwie tabletki - i znów jak nowy.
Już myśleliśmy że ma za sobą okres kulawizn a tu nagle po dwóch miesiącach to samo. Bardzo się zaniepokoiliśmy, ponieważ zwykle odporny na ból Polonez(jak miał wszczepiony czip - nawet tego nie zauważył :wink: ) - przestał chodzić i piszczał z bólu... :cry:
Okazało się że to nasza wina, dzień wcześniej był z nami nad jeziorem i brodził w jeziorze przez kilka godzin. Diagonoza weterynarza była błyskawiczna. Pierwsze pytanie podczas wizyty: czy pies był nad wodą ? Okazało się że biedak się przeziębił.
Po dwóch dniach i lekarstwach doszedł do siebie - teraz wiemy że do póki rośnie - trzeba dbać o niego jak o dziecko.
Życzymy Waszemu maleństwu powrotu do zdrowia i głowa do góry. Weterynarz potrzebny ale na pewno wszystko będzie ok.
Z praktyki wiemy że jak pies chory to i rodzina cierpi.
Pozdrawiamy
Jagod, Marcin i Polonez !
 
 
agacix 


Dołączył: 24 Maj 2009
Posty: 18
Skąd: Goleniów
Wysłany: Wto 06 Paź, 2009 12:36   

Witamy, nasza Dusia od ok. 2 miesięcy kuleje na przednia łapkę .Zaczęła kuleć z dnia na dzien. Pocieszające jest to ze chyba ta łapka ją nie boli bo skacze i bawi się jak szalona. Rano jak wstaje to ledwo chodzi a później sobie rozchodzi ta łapkę w ciągu dnia i są chwile ze nie kuleje. Byliśmy już u kilku lekarzy i co lekarz to inna diagnoza. Pierwszy lekarz po obejrzeniu zdjęć rtg uznał ze ma pęknięta kość i podawał jej zastrzyki: vecort i profenid i kazał podawać zwiększona dawkę chondroityny ( chondrowit) i glukozaminy (altroflex)- niestety nic nie pomogły zastrzyki. Kolejny lekarz stwierdził, że na zdjęciach rtg nic nie widac i nie ma tam żadnego złamania prawdopodobnie pies kuleje bo się uderzył i może mieć krwiaka, zalecił nam podawanie syropu chondrocan biosol i kontynuowac artloflex.... i znowu nic Dusia nadal kuleje. Postanowiliśmy wysłać zdjęcia do Poznania na konsultacje i wet po obejrzeniu zdjęć stwierdził ze pies ma dysplazje i konieczna jest jak najszybsza operacja! Zaszokowała nas ta wiadomość ale żeby się upewnić skonsultowaliśmy się z jeszcze jednym lekarzem i ten stwierdził ze to nie dysplazja tylko dysproporcja czyli jedna kość jest krótsza od tej drugiej i trzeba chirurgicznie je wyrównać. W między czasie ktoś jeszcze stwierdził ,że to młodzieńcza kulawizna i żeby się nie martwić bo to z biegiem czasu przejdzie. Jesteśmy już zdesperowani bo nasza Dusia kuleje a każdy lekarz mówi co innego- i komu tu wierzyć.....dowiedzieliśmy się ze we Wrocławiu są najlepsi specjaliści i teraz w czwartek jedziemy z Dusia na konsultacje. Mam nadzieje ze to będzie w końcu trafna i ostateczna decyzja.... a czy ktoś z was miał takie problemy ze swoimi psiaczkiem???
 
 
Dorti
[Usunięty]

Wysłany: Wto 06 Paź, 2009 12:57   

Odrazu zaznaczam, że opisuję to co miało u mnie miejsce. Nie jest to reguła.
Basset to taki "rodzaj" psiaka, któremu kulawizna wzrostowa często towarzyszy.
Ale nie jest powiedziane, że każdemu.
Psiaki, które urodziły się u mnie , od około 6 tyg. zycia zapobiegawczo otrzymywały CANIVITON FORTE.
Rozchodząc sie do nowych domków polecałam ich właścicielom aby kontynuowali ten preparat.
I z czasem wyszło, kto tego nie robił. Wystąpiła kulawizna wzrostowa ale wiem też, że leki, które przepisywał wet zadziałały i kulawizna ustąpiła.
Psy, które są u mnie jej nie miały. Ale moze byc różnie.
I tylko proszę, nie dać jej na "stół".
To jest młodziutki psiak, w fazie rozwoju i należy dać mu czas.
Trzymam kciuki za Duśkę i jej Państwa :wink:
 
 
Miła od Gucia 
Admin merytoryczny



Pomogła: 11 razy
Dołączyła: 03 Mar 2005
Posty: 21616
Skąd: Gorzów
Wysłany: Wto 06 Paź, 2009 13:06   

U Gustawa pierwsze kulawienie wystąpiło gdy miał 8 miesięcy.
Jak piszesz, też nagle zaczął kuleć, byliśmy poza Gorzowem, znaleźliśmy weterynarza, podał rimadyl i przeszło. Potem średnio raz na rok występowały takie kulawienia. Badania nic nie wykazały.
Ja za późno zaczęłam mu podawać odżywki o których pisze Dorti.
_________________
694 409 059
nasze.bassety@onet.pl
 
 
 
madzialinka
[Usunięty]

Wysłany: Wto 06 Paź, 2009 13:44   

Jeśłi to rzeczywiście jest dysproporcja kości, to polecam zdecydowanie operację, póki nie jest za późno.

We Wrocławiu rzeczywiście są świetni specjaliści. U nas podobny problem został zbyt późno zdiagnozowany i teraz już nic nie można zrobić...
 
 
agacix 


Dołączył: 24 Maj 2009
Posty: 18
Skąd: Goleniów
Wysłany: Wto 06 Paź, 2009 17:19   

Dorti napisał/a:
Odrazu zaznaczam, że opisuję to co miało u mnie miejsce. Nie jest to reguła.
Basset to taki "rodzaj" psiaka, któremu kulawizna wzrostowa często towarzyszy.
Ale nie jest powiedziane, że każdemu.
Psiaki, które urodziły się u mnie , od około 6 tyg. zycia zapobiegawczo otrzymywały CANIVITON FORTE.
Rozchodząc sie do nowych domków polecałam ich właścicielom aby kontynuowali ten preparat.
I z czasem wyszło, kto tego nie robił. Wystąpiła kulawizna wzrostowa ale wiem też, że leki, które przepisywał wet zadziałały i kulawizna ustąpiła.
Psy, które są u mnie jej nie miały. Ale moze byc różnie.
I tylko proszę, nie dać jej na "stół".
To jest młodziutki psiak, w fazie rozwoju i należy dać mu czas.
Trzymam kciuki za Duśkę i jej Państwa :wink:



Nasza Dusia dostawała rowniez Canivition forte odkad u nas sie znalazla i dodatkowo dawalismy jej jeszcze wapno welpencalc, takze wydaje nam sie ze to nie jest ta kulawizna
 
 
Miła od Gucia 
Admin merytoryczny



Pomogła: 11 razy
Dołączyła: 03 Mar 2005
Posty: 21616
Skąd: Gorzów
Wysłany: Wto 06 Paź, 2009 18:25   

Trzymamy kciuki i łapki.
Piszcie na bieżąco.
_________________
694 409 059
nasze.bassety@onet.pl
 
 
 
agacix 


Dołączył: 24 Maj 2009
Posty: 18
Skąd: Goleniów
Wysłany: Wto 06 Paź, 2009 18:34   

madzialinka napisał/a:
Jeśłi to rzeczywiście jest dysproporcja kości, to polecam zdecydowanie operację, póki nie jest za późno.

We Wrocławiu rzeczywiście są świetni specjaliści. U nas podobny problem został zbyt późno zdiagnozowany i teraz już nic nie można zrobić...


A czy mogłabyś opisać dokladnie objawy jakie miała wasza psunia?
 
 
madzialinka
[Usunięty]

Wysłany: Wto 06 Paź, 2009 21:07   

Objawy były takie, jakby miała luźny staw, taką łapę wypadającą ze stawu no i kulała co jakiś czas. Teraz na szczęście po kuracji glukozaminą i chondroityną kulawizny ustały, ale jedna kość w łapie jest dłuższa i już nic się teraz na to nie poradzi.

Na szczęście młodej to nie dokucza, nie boli, chociaż lekarz powiedział, że z czasem może jej stan się pogorszyć i należy się liczyć z tym, że staw może się uszkodzić (ta dłuższa kość przebije staw) i wtedy łapę trzeba będzie na sztywno skręcić śrubami :(

Także radzę się skonsultować z doświadczonym ortopedą i dla pewności jeszcze z innym lekarzem (podobno w Warszawie jest basseci ortopeda bardzo dobry) i gdyby była konieczność to zgodzić się na operację. Polega ona na tym, że kość zostanie nacięta i rozsunięta (podobne operacje przeprowadza się u ludzi przy wyrównywaniu długości kończyn). My niestety za późno trafiliśmy do porządnego weterynarza...
 
 
agacix 


Dołączył: 24 Maj 2009
Posty: 18
Skąd: Goleniów
Wysłany: Sro 07 Paź, 2009 11:24   

madzialinka napisał/a:
Objawy były takie, jakby miała luźny staw, taką łapę wypadającą ze stawu no i kulała co jakiś czas. Teraz na szczęście po kuracji glukozaminą i chondroityną kulawizny ustały, ale jedna kość w łapie jest dłuższa i już nic się teraz na to nie poradzi.

Na szczęście młodej to nie dokucza, nie boli, chociaż lekarz powiedział, że z czasem może jej stan się pogorszyć i należy się liczyć z tym, że staw może się uszkodzić (ta dłuższa kość przebije staw) i wtedy łapę trzeba będzie na sztywno skręcić śrubami :(

Także radzę się skonsultować z doświadczonym ortopedą i dla pewności jeszcze z innym lekarzem (podobno w Warszawie jest basseci ortopeda bardzo dobry) i gdyby była konieczność to zgodzić się na operację. Polega ona na tym, że kość zostanie nacięta i rozsunięta (podobne operacje przeprowadza się u ludzi przy wyrównywaniu długości kończyn). My niestety za późno trafiliśmy do porządnego weterynarza...


My wybieramy się do Wrocławia do bierzyńskiego podobno jest dobrym lekarzem
 
 
agacix 


Dołączył: 24 Maj 2009
Posty: 18
Skąd: Goleniów
Wysłany: Pon 12 Paź, 2009 19:59   

własnie wrocilismy z wroclawia i mamy dignoze naszej Dusieńki. potwierdziło sie najgorsze to nie jest młodzieńcza kulawizna tylko dysproporcja, jedna kość zatrzymała sie i nie funkcjonuje tak jak powinna i to w dwoch łapkach przednich a nie w jednej tak jak myslelismy:(((lekarz powiedzial nam ze mozna zrobic zabieg raz na jedna łapke a po jakims czasie na druga, tylko ze nie daje gwarancji ze Dusia przestanie kulec poniewaz faza wzrostu jej kości juz została zakonczona. z kolei jak sie nie zdecydujemy na zabieg to moze z biegiem czasu dojsc do powaznych zwyrodnien... i teraz nie wiemy co robic ponieważ ta operacja jak to lekarz powiedział jest brutalna dla psa, tyle bedzie cierpiec a to moze nic nie pomoc ...czeka nas ciezka decyzja. A może pomożecie nam podjąć decyzję?Czekamy na opinie.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
FGRP Theme created by Gilu
 
Strona wygenerowana w 0,09 sekundy. Zapytań do SQL: 9