Nasze Bassety Strona Główna


Poprzedni temat «» Następny temat
KASTRACJA/STERYLIZACJA - Agresja u Ignasia
Autor Wiadomość
gocha
[Usunięty]

Wysłany: Sob 14 Lis, 2009 22:38   KASTRACJA/STERYLIZACJA - Agresja u Ignasia

Proszę o pomoc, a właściwie o poradę , bo mam duży problem z Ignasiem.
Od jakiegoś czasu stał się agresywny w stosunku do mojego męża. Takie incydenty wcześniej były sporadyczne , teraz jest to coraz częściej.
Najpierw warczał, tak bez powodu (?), teraz startuje z zębami.
Ja w hierarchii stada jestem "alfa", mogę skarcić , wytarmosić, przycisnąć do ziemi. Natomiast na męża reaguje (czasami) jak na rywala.
Teraz moja prośba do osób, które kastrowały psy, powiedzcie, czy rzeczywiście kastracja jest metodą?
Strasznie mi go żal, nie chcę mu robić krzywdy, ale już nie daję rady z nim walczyć , boję się, że któregoś dnia potyczka może się skończyć tragicznie.
Poradźcie co robić.
Ostatnio zmieniony przez Asia i Basia Pią 01 Lut, 2013 22:48, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
Miła od Gucia 
Admin merytoryczny



Pomogła: 11 razy
Dołączyła: 03 Mar 2005
Posty: 21613
Skąd: Gorzów
Wysłany: Sob 14 Lis, 2009 22:47   

Goniu, u mnie podobnie.
Ja mogłam z Gucilem wszystko robić, przewracać, czyścić po spacerach, szarpać, tarmosić. Pozwala mi na wszystko.
Jak Marek wracał ze spaceru chciał go przewrócić, co by brzuszyszko wyczyścić - tragedia, Gustaw warczał nie dawał się. I w innych sytuacjach też byłam pełna strachu jak to się skończy między nimi. Bywało podobnie jak piszesz.
Faktycznie po kastracji Gustaw jakby zmiękł w stosunku do Marka. Choć są momenty, że dalej powarkuje na niego. Ale już nie tak jak kiedyś.
Gosiu, może jest jakaś przyczyna.
Bo jeśli kiedyś tak nie było, to dlaczego jakby nagle Ignś zmienił stosunek do męża.
W tej sytuacji, nie wiem, czy kastracja pomoże.
U mnie tak było od początku, nie po jakimś czasie.
Może Ignaś jest zazdrosny o Ciebie ? hm
_________________
694 409 059
nasze.bassety@onet.pl
 
 
 
Mirka
[Usunięty]

Wysłany: Sob 14 Lis, 2009 23:03   

Gosiu a Twój mąż nie może go przycisnąć
do gleby.....niech mu pokaże kto w domu rządzi :~

ja wiem łatwo powiedzieć...u mnie taki problem
jest z Duchą,zmienia sie w dziką bestię kłapiącą
zębiskami na mojego slubnego kiedy próbuje
wejść wieczorem do naszego pokoju tz.Dusi i mojego :roll:
w dzień nie ma problemu ale wieczorem szok :shock:
 
 
gocha
[Usunięty]

Wysłany: Sob 14 Lis, 2009 23:10   

Bogusiu, problem był od początku, to nie teraz. Tylko przedtem Ignaś był jakby mniej pewny siebie. Teraz jest gorzej. Andrzej go nigdy nie zdominował, on się go po prostu boi i Ignaś to wykorzystuje. Rozmawiałam o tym kilka razy z Grzesiem, za jego poradą Mąż jest od głaskania, przekupowania i przyjemności, od ewentualnego karcenia jestem ja, bo Ignaś od samego początku słuchał tylko mnie.
Mąż go nigdy nie uderzył, nie skarcił. Owszem to wygląda tak jakby Ignaś był zazdrosny, ale nie zawsze, to jest tak od czas do czasu.
Dzisiaj to była moja wina, bo Ignaś chciał wejść na fotel, mąż mu nie pozwolił, a ja usiadłam z nim na dywanie i za chwilę, jak Andrzej wszedł do pokoju i do nas doszedł to Ignaś do niego wystartował.
Ja tak myślę, że jeżeli kastracja trochę przytępia te dominacyjne zachowania to może to jest metoda, ale boję się czy będzie efekt i czy nie zrobię Ignasiowi jeszcze większej krzywdy, bo moim zdaniem jego agresja jest spowodowana jakimś zagrożeniem ( w jego mniemaniu).
Tu trzeba brać poprawkę na to, że ja go wzięłam od Agaty jak miał już skończony rok i nie wiadomo co mu się źle, a co dobrze kojarzy ( oczywiście w jego psim mniemaniu, bo u Agaty nikt go nie krzywdził )
 
 
gocha
[Usunięty]

Wysłany: Wto 17 Lis, 2009 21:37   

Jestem już po konsultacji z behawiorystką i jestem umówiona na wizytę psychologiczno-diagnostyczną w czwartek rano. Zadecydujemy wspólnie z lekarzem czy robimy kastrację, ale raczej 90 % przemawia za tym , że tak.
Boję się bardzo, chociaż wiem , że może nie powinnam. Jestem mu potrzebna silna, a nie rozmazana.
Może to głupie, na pewno głupie, ale mam wyrzuty sumienia , że zdecydowałam się pozbawić go męskości.
 
 
Miła od Gucia 
Admin merytoryczny



Pomogła: 11 razy
Dołączyła: 03 Mar 2005
Posty: 21613
Skąd: Gorzów
Wysłany: Wto 17 Lis, 2009 21:48   

Na razie nie planuj, zobaczysz jakie będą efekty wizyty.
_________________
694 409 059
nasze.bassety@onet.pl
 
 
 
gocha
[Usunięty]

Wysłany: Wto 17 Lis, 2009 21:50   

To już raczej pewnik.
A w ogóle dziękuję wszystkim za zainteresowanie, telefony i maile, dużo mi pomogliście Kochani w nawiązaniu kontaktów i uzyskaniu dobrych porad. Dzięki.
 
 
besta 



Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 29 Cze 2008
Posty: 3051
Skąd: 3City
Wysłany: Wto 17 Lis, 2009 22:06   

Głowa do góry,przecież wszystko to robisz właśnie dla dobra Ignasia .
_________________
...na zawsze stajesz się odpowiedzialny za to,co oswoiłeś....
 
 
Mirka
[Usunięty]

Wysłany: Sro 18 Lis, 2009 00:41   

Gosia
dobra decyzja,chłopak sie ciut wyciszy
żadna krzywda dla niego :roll:
 
 
gocha
[Usunięty]

Wysłany: Czw 19 Lis, 2009 17:42   

Jestem po dłuuuuuugiej wizycie u weta. Kastracja umówiona na środę na 13.
To już postanowione, ale będzie jeszcze sporo pracy nad Ignasiem. Uzgodniłam z p. weterynarz, że kastracja w jego przypadku jest raczej nieodzowna. Ignaś ma typowe, samcze zachowania dominującego samca, ( w gabinecie podniósł nogę i olał apteczkę), jest władczy i próbuje sobie ustawić drugiego samca (dwunożnego) :mrgreen: w hierarchii niżej.
Trzeba będzie włożyć dużo pracy i konsekwencji żeby mu się odwróciły role.
Dlaczego mu się pomieszało to tylko domysły, jakaś sytuacja w domu, cieczki okolicznych suczek, moja nadmierna czułość w stosunku do niego?, a może wszystko na raz.
Dostaliśmy dużo wskazówek jak postępować i bierzemy się do pracy nad przywróceniem normalności, oczywiście pod okiem specjalisty.
A kastracja, no cóż, odbędzie się.
Jest mi trochę smutno i przykro, ale jak mus to mus. Ja chyba będę się z tym czuła gorzej niż on.
Kondycję Ignaś ma super, nie wymaga dodatkowych przygotowań, waży 35 :shock: kilo.
Była też z nami Mania, no przeglądzie technicznym-waga 37 kilo :oops: i zalecenie żeby odchudzać.
Trzymajcie za nas kciuki, ja do środy nerwicy dostanę totalnej ze strachu.
 
 
Miła od Gucia 
Admin merytoryczny



Pomogła: 11 razy
Dołączyła: 03 Mar 2005
Posty: 21613
Skąd: Gorzów
Wysłany: Czw 19 Lis, 2009 18:26   

Goniu, będzie dobrze,
Gucio bardzo dzielnie zniósł ten zabieg.
Wszystko pięknie się goiło, bez powikłań.
I nie martw się na początku "pustymi woreczkami" wchłoną się z czasem.
_________________
694 409 059
nasze.bassety@onet.pl
 
 
 
Dorti
[Usunięty]

Wysłany: Czw 19 Lis, 2009 21:21   

Gosia, wszystko będzie dobrze :!:
Nic się nie nerwuj, wypij kielicha i będzie oki :razz:
A za Ignasia Cudeńka trzymają kciuki :wink:
 
 
Lutex 



Dołączyła: 07 Maj 2008
Posty: 907
Skąd: Pruszcz Gd.
Wysłany: Czw 19 Lis, 2009 21:35   

Gosiu, kastracja powinna go wyciszyc. u nas lutor ostro startowal do meza. im starszy to coraz mocniej. a moj maz troche podobnie jak twoj tez nie bardzo chcial go przyciskac. a jak mu sie udalo to wypuscil za wczesni i jeszcze gorzej bylo. lutor tez chcial go sobie podporzadkowac, bo on nie zawsze na czas reagowal na jego zle zachowanie. i tak sobie psiak pomyslal, ze ten dwunozny musi byc nizej od niego.
a prrzed zabiegiem tez sie balam, bo robilsmy to rok temu, a wtedy mial juz 8 lat. po zabiegu wszystko ladnie sie goilo a lutor z czasem stal sie bardziej milusinski, mniej agresywny. teraz to tylko czasami cos tam powarczy pod nosem do meza. jedyna wada jest to, ze stal sie mniej ruchliwy. nie chce chodzic na spacerach i wlecze sie niemilosiernie. ale Ignas chyba jest mlody wiec mu to raczej nie grozi. wiec sie nie martw bedzie dobrze :)
_________________
Dana i długouchy futrzak Lu (za TM) oraz równie długouchy Frugo
  
 
 
gocha
[Usunięty]

Wysłany: Czw 19 Lis, 2009 21:38   

Dzięki, trzymanie kciuków będzie potrzebne, ja już panikuję.
Zakupiłam już na zlecenie Pani doktor kompresy żelowe do zamrażania , mam przykładać na "woreczek" po operacji, przygotowane mam flanelowe posłanko, takie mięciutkie i łatwe do prania , a teraz muszę nabyć "bokserki" lub coś podobnego, bo kołnierz nie zda u mnie egzaminu.
Dzięki za pocieszenie.
 
 
besta 



Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 29 Cze 2008
Posty: 3051
Skąd: 3City
Wysłany: Czw 19 Lis, 2009 22:33   

Nie martw się będzie ok.A pies później będzie szczęsliwszy jak "nie będzie musiał podporządkowywać "sobie "tego Drugiego" :wink:
A pewnie i Tobie i Twojemu mężowi też będzie łatwiej....
Trzymac bedzie my i kciuki i łapska :grin:
_________________
...na zawsze stajesz się odpowiedzialny za to,co oswoiłeś....
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
FGRP Theme created by Gilu
 
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 10