Nasze Bassety Strona Główna


Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: Miła od Gucia
Pią 09 Kwi, 2010 20:29
Bassetka roczna i jej losy/SARA znalazła domek u Pauli
Autor Wiadomość
Miła od Gucia 
Admin merytoryczny



Pomogła: 11 razy
Dołączyła: 03 Mar 2005
Posty: 21611
Skąd: Gorzów
Wysłany: Czw 01 Kwi, 2010 14:29   Bassetka roczna i jej losy/SARA znalazła domek u Pauli

Przedstawiam Wam bassetkę niespełna roczną. Nazwijmy ja Sara. Bassetka ta jest po wyjątkowych przejściach, była do tej pory chyba w pięciu domach. Zagubiona, porzucona, znaleziona w końcu odsprzedana.
W związku z jej losem, postanowiliśmy ją wykupić, aby nie trafiła do pseudo…. i aby znalazła wreszcie, swój szczęśliwy dom. Mam nadzieję, że zrozumiecie nasze poczynania, które odstąpiły od reguły wykupywania psów. Sami widzicie, że to wyjątkowa sytuacja, i aby polepszyć los tej suni, warto było to zrobić.
W pomoc zaangażowały się Dorotka i Madzialinka, które pomogły w transporcie i koszty potraktowały, jako swój udział w koncie basseciem. Gosia zadeklarowała się zapewnić małej dom tymczasowy.
Bassetka była u mnie, a teraz przebywa u Gosi na dt. Z konta zamówiliśmy worek karmy dla Sary.

Z opowieści Gosi:
Więc tak jak Bogusia napisała , Sara jest u mnie. Co mogę powiedzieć na początek . Sunia śliczna, maleńka, na moje oko ma nie więcej jak 9-10 miesięcy, nie wiem czy nie mniej.
Już w domu od razu zapoznanie zaczęło się od zabawy, zaczepiała Mańkę i Ignasia i zabawa była na całego.
Przez pierwsze 2 godziny:
zmolestowała kota , wlazła na wszystkie po kolei kanapy, wlazła na biórko, zeżarła 4 zabawki (w strzępy), zwiedziła wszystkie pomieszczenia, zamęczyła Mańkę i Ignasia, nasikała dwa razy na dywan, zjadła kolację (niechętnie), zwymiotowała.
To na razie wszystkie wyczyny, jest nieprawdopodobnie energetyczna, dogonić jej nie można po domu.Wesołe , śliczne szczenię.
Zobaczymy jak będzie wyglądać noc.

Z obserwacji Dorti:
W samochodzie zachowywała się jakby się w nim urodziła a była zmuszona siedzieć między mną a Agą. Jak sie kładła to na moich kolanach.
Ciekawiło ją bardzo to co za oknem i początkowo miałam wrażenie, ze będzie chciała przez nie wyskoczyć, szyba nie była dla niej przeszkodą
Dwa razy zwróciłam uwagę i póżniej juz było ok, leżała i obserwowała świat.
Na spacerku ciągnęła, ale zbastowała po kilku razach. No nagadałam się do niej jak nigdy
Potwierdzam, że bardzo pojętna dziewczyna z niej i ogromnie spragniona uczucia.
Podróż z Dorti











Dalszy ciąg na domu tymczasowym u Gosi:
















Psica poszła spac w połowie nocy, oczywiście ......do łóżka.
Jest bardzo wesoła i ma niespożytą energię, jeszcze takiego basseta nie widziałam, nie usiądzie na sekundę. Na moje oko wygląda zdrowo tylko jest trochę za chuda, ale na zaniedbaną absolutnie nie wygląda, sierść błyszcząca, ładna.Drapie się, ma pchły , zaraz dzisiaj będzie odpchlona, zważę ją też.
To pies, który musi trafić do dobrego domu, do kogoś kto poświęci mu dużo czasu, będzie miał cierpliwość i zrozumienie, ponieważ sunia jest kompletnie niewychowana.
Sara UCIEKA, może być wyłącznie w domu z wysokim i bardzo szczelnym ogrodzeniem.
Mam na podwórku dwa takie punkty (jak to przy remoncie), że ogrodzenie jest niższe, do tego są tam stare psie budy (nie moje), Sara włazi na te budy i kombinuje jak przeskoczyć. Teraz mam na podwórku jak w rumuńskich slumsach, połatane, pozatykane, porozciągane kawałki siatki żeby uszczelnić , a i tak boję się zostawić ją z moimi psami na dworze, bo nie wiem co jej do głowy przyjdzie. Jest sprawna jak kot.
W domu mam jeszcze tą furteczkę zrobioną dla Ignasia jak gryzł, zmierzyłam, ma 68 cm, a Sara ją przeskakuje jak kot z zapasem co najmniej 20 cm.
Nie ma miejsca w domu gdzie by nie wlazła, stół, parapety, oniemiałam jak ją zobaczyłam na nadstawce od biurka.
Gryzie bardzo i wszystko, na razie rzeczy typu zabawki, ścierki, kapcie, bo pilnuję.
Mam nadzieję, że jak troszkę się przyzwyczai i może zmęczy to można będzie ją czegoś nauczyć, liczę po cichu na to.
Poza tym jest nieprawdopodobnie kochana, lubi się przytulać, śpi w łóżku, włazi na kolana. Jest bardzo inteligentna i bystra, jeżeli ktoś poświęci jej sporo czasu i stworzy odpowiednie warunki to wyrośnie na wspaniałego psiaka, ale dom trzeba dla niej wybrać bardzo starannie.
Tu muszę oddać honor mojemu dziecku, bo zawsze mówiłam, że jej Tośka to diabeł wcielony, teraz doszłam do wniosku, że Tosia to przy Sarze anioł.

Spanie-wyłącznie w łóżku
Jedzenie suche-niejadalne, z kurczaczkiem i ryżem-pełna micha zjedzona błyskawicznie
Kotka Myszka-siedzi pod łóżkiem na górze w sypialni i za skarby nie chce zejść
Mania-obrażona i w depresji
Ignaś-zamęczony
Tosia-była z wizytą i po raz pierwszy uciekała już przed zabawą i chciała jechać do domu
Straty-jeden zeżarty pantofel, jedna piłka , kilka zabawek, pogryziona ceramiczno-wełniana owieczka, ślady zębów na moim e-papierosie

I wieczorne foteczki:









Dzisiaj doszła do nas karma dla Sarci, poza karmą dostaliśmy jeszcze paczkę ciasteczek i długopis .Bardzo Wszystkim dziękujemy.
Sarcia karmę je, "doprawianą" kurczaczkiem i ryżem, na razie nie chce inaczej, ale powolutku będę ją przyzwyczajała. Bardzo lubi mięsko, paróweczki i wszelkiego rodzaju wyroby mięsne , ukradła dzisiaj kawał indyka i była z siebie bardzo dumna.
Sara waży 19 kilo, dzisiaj ją odrobaczyłam, jutro będzie zabezpieczona Fiprexem.
Zauważyłam, że jak jest sama ze mną w domu to nie szaleje, jest grzeczniejsza, obserwuje dokładnie co robię i łazi za mną krok w krok.
To bardzo inteligentny i kochany psiak, ona z tego co wiem była całe dnie na dworze, do domu była wpuszczana tylko na noc, szuka kontaktu z człowiekiem, a jak zostaje sama to psoci.Mam wrażenie, że to rozładowywanie emocji wynika też z ciągłych zmian w jej życiu, ona cały czas nie ma swojego człowieka, tego jednego , którego by mogła kochać i słuchać.
Dzisiaj wyszalała się na dworze, więc straty w domu niewielkie, jutro wstawię zdjęcia.
Mam też dwa filmiki, więc jak dam radę to też jutro wstawię.
Ogólnie jest nieźle, pomimo, że czasem mam ją ochotę udusić jak napsoci, ale jestem pewna, że jak znajdzie wreszcie stały dom to da ją się wychować na super psa.
Ona zresztą wręcz się prosi zeby ją uczyć i z nią pracować. Jest niesamowicie pojętna.
Człowiek do którego trafi będzie miał wielką satysfakcję z uczenia jej.


U mnie nie jest dobrze, do wczoraj było ok. Dzisiaj rano , trochę z mojej winy psy się pogryzły.
Chciałam im zrobić przyjemność i dałam im po kosteczce, takiej niewielkiej żeby szybko zjadły. Sunie zjadły, a Ignaś swojej pilnował jak doszła mała. Pogryzły się dwa razy , bo je rozdzieliłam , a później jak pozabierałam wszystkie resztki to chciałam je znów puścić razem i wtedy już Ignaś ewidentnie zaatakowal małą. Mnie się przy okazji też dostało, nawet nie wiem od którego.
Teraz są rozdzielone, biegają osobno, ale nie ma mowy żeby je rozdzielić na stałe, czy na noc, po prostu nie mam na to warunków.
Za jakiś czas spróbuję je połączyć i założyć Ignasiowi kaganiec, nie wiem co będzie,
jestem powiem szczerze przerażona.

Niestety eksperyment się nie powiódł. Sunie były na podwórku u Madzialinki i Sara dała nogę. Złapałyśmy ją, ale już tam nie może być, bo uciaka przez ogrodzenie. Zabrałam je do mnie i wypuściłam Ignasia w kagańcu. Atakuje ją natychmiast, nawet w kagańcu a mała ucieka. Jak Ignaś atakuje to dołącza się Mania, nie wiem nawet które by gryzła, ale zadyma jest natychmiast.Nie mam pojęcia co zrobię wieczorem i co dalej. Teraz sunie biegają , a Ignaś zamknięty płacze w domu.
Przykro mi bardzo, ale chyba musimy szukać natychmiast jakiegoś kolejnego miejsca.
_________________
694 409 059
nasze.bassety@onet.pl
 
 
 
Miła od Gucia 
Admin merytoryczny



Pomogła: 11 razy
Dołączyła: 03 Mar 2005
Posty: 21611
Skąd: Gorzów
Wysłany: Czw 01 Kwi, 2010 17:48   

Skontaktowałam się z Sylwią, która jest zainteresowana sunią.
Sylwia musi sprawę aopcji omówić z rodziną.
Zobaczymy jaką podejmie dcyzję.
Zadzwonię do Ciebie Gosiu i wtedy Was skontaktuję.
Chwilowo musimy poczekać.
Dom Sylwi jest basseci. Miała już psa tej rasy.
_________________
694 409 059
nasze.bassety@onet.pl
 
 
 
gocha
[Usunięty]

Wysłany: Czw 01 Kwi, 2010 17:57   

Byloby rewelacyjnie, już nawet nie tylko ze względu na sytuację u mnie, ale Sara się przyzwyczaja bardzo szybko. Tak jak już Wam pisałam łazi ciągle za człowiekiem, przymila się, jest kochana i o dziwo przy ludziach grzeczna.
Co prawda może jest trochę przestraszona po ataku Ignasia, ale jednak chce koniecznie do niego wejść, ona po prostu kocha też psy, jak zresztą każde chyba szczenię.
Nie wiem co jeszcze pisać, odechciało mi się wszystkiego po tej zadymie.
Szkoda mi tej suni strasznie, nie dość, że nie ma bidula domu i człowieka do kochania to jeszcze "brat" ją pogryzł.
Jestem zła na siebie i z niemocy, wiem, że to moja wina, wiem, że brałam na siebie odpowiedzialność, ale nigdy w życiu bym nie przypuszczała, że Ignaś rzuci się na psie dziecko.
Ufam w to, że jakoś dam radę i że Sarcia znajdzie szybko domek, a domek musi mieć wyjątkowy i już na pewno dożywotni.
 
 
karolina13179 


Dołączyła: 18 Mar 2010
Posty: 4
Skąd: Kielce
Wysłany: Czw 01 Kwi, 2010 20:08   

Witam.
Jestem bardzo zainteresowana adopcją suni. Płot mam wysoki, więc nie ucieknie :mrgreen: . Skąd sunia byłaby do odebrania ?
Z niecierpliwością czekam na odpowiedź.
 
 
gocha
[Usunięty]

Wysłany: Czw 01 Kwi, 2010 20:13   

Sunia jest u mnie, jak chcesz dzwoń, mój telefon jest pod avatarem, ale nie ja sama decyduję o adopcji, tu jest wiele do uzgodnienia.
Czytałas wszystko o suni ?, masz doświadczenie z bassetami ? gdzie by spała, czy masz innego psa, czy musiałaby zostawać sama?
To wszystko napisz na forum, a do mnie i tak możesz dzwonić, bo sunia jest u mnie i ja mogę już coś na jej temat powiedzieć.
 
 
madzialinka
[Usunięty]

Wysłany: Czw 01 Kwi, 2010 20:14   

karolina13179 napisał/a:
Witam.
Jestem bardzo zainteresowana adopcją suni. Płot mam wysoki, więc nie ucieknie :mrgreen:


Sprawdź jeszcze czy dołem się nie wyślizgnie - to pomysłowa suńka :D
 
 
Mirka
[Usunięty]

Wysłany: Pią 02 Kwi, 2010 07:19   

a co ze sterylką?
a co ze sprawdzeniem domu?
 
 
karolina13179 


Dołączyła: 18 Mar 2010
Posty: 4
Skąd: Kielce
Wysłany: Pią 02 Kwi, 2010 07:36   

W domu mam jednego pieska - miniaturę sznaucera - łagodnego jak baranek o imieniu Chaps. Mój Chapsik ma wiklinowy koszyczek z poduchami, ale i tak w nocy lubi wchodzić do łóżka do domowników. Myślę że Sara też dostałaby taki koszyk (trochę większy), ale czy będzie w nim spała, czy pójdzie w ślady Chapsa - czas pokarze. Na podwórku nie będzie napewno sam, więc z ucieczkami nie powinno być żadnego problemu.
Byłby to mój pierwszy bassecik, choć wcześniej przez wiele, wiele lat miałam swoją cudowną sunię rottweilera - Sonię. Na początu napewno nie zostanie sama w domu, ale z czasem myślę że jakieś chwile będzie zostawała z Chapsem sama.
 
 
gocha
[Usunięty]

Wysłany: Pią 02 Kwi, 2010 07:45   

Mirka, zawsze były sprawdzane domy i aneks w umowie o sterylizacji, nie sądzę żeby teraz miało być inaczej.
 
 
Asia i Basia 
Figa & Co.


Pomogła: 9 razy
Dołączyła: 17 Kwi 2007
Posty: 5612
Skąd: Hamburg/Torun
Wysłany: Pią 02 Kwi, 2010 12:55   

Pierwszy bassecik? No to chyba ten bassecik w rachube nie wchodzi, to pies po kilku przeprowadzkach i przejsciach, pelen wigoru, niszczycielka, uciekinierka. Lepszy bylby doswiadzony w bojach basseciarz, chyba ze ma znowu wyleciec jak zawiedzie. Przykro, ze to pisze, ale takie jest moje zdanie.
_________________
Baśka polykacz jablek i klockow Lego
 
 
Renia
[Usunięty]

Wysłany: Pią 02 Kwi, 2010 14:16   

Asia doświadczony nie doświadczony... serce trzeba mieć i tyle.
 
 
Asia i Basia 
Figa & Co.


Pomogła: 9 razy
Dołączyła: 17 Kwi 2007
Posty: 5612
Skąd: Hamburg/Torun
Wysłany: Pią 02 Kwi, 2010 14:23   

Ja serce mam, ale mimo to nie podjelabym sie przyjecia do siebie trudnego psa, przynajmniej jeszcze nie teraz (dzieci, praca itp.). Tu wyrozumialego opiekuna trzeba, chetnego do pracy z psem, z czasem na spacer, zabawe, serce pewnie - ale ono wlasnie zludne wyroki wydaje.
_________________
Baśka polykacz jablek i klockow Lego
 
 
Kamoos 



Dołączyła: 07 Maj 2009
Posty: 558
Skąd: Ruda śląska
Wysłany: Pią 02 Kwi, 2010 14:39   

Doświadczona osoba - tu nie o doswiadczenie chodzi tylko o cierpliwość i wielkie serducho. Ja też nie miałam wcześniej doczynienia z bassetami , jak biorę do domu psa to wiem że będzie on u mnie do końca swoich dni ,nieważne czy będzie grzeczny czy nie. Z dniem przybycia do mojego domu psina staje sie moja rodziną a nad charakterkiem mozna trochę popracowac ,albo sie uda albo nie - i tak bedzie kochana.
 
 
 
Asia i Basia 
Figa & Co.


Pomogła: 9 razy
Dołączyła: 17 Kwi 2007
Posty: 5612
Skąd: Hamburg/Torun
Wysłany: Pią 02 Kwi, 2010 14:46   

To nie wielka orkiestra swiatecznej pomocy. Sama wiesz, jaki fajny pies Ci sie trafil, a ten kto dokladnie przeczyta opis tej szukajacej bassetki musi miec ze dwa serca. Jak zwal tak zwal, trzymam kciuki, zeby rozsadek zwyciezyl w tej adopcji.
_________________
Baśka polykacz jablek i klockow Lego
 
 
gocha
[Usunięty]

Wysłany: Pią 02 Kwi, 2010 15:00   

Nie , no nie róbcie z Sary potworka. Wyszalała się na dworze z Madzialinki suniami i teraz śpi jak aniołek.
Ten pies potrzebuje przedewszystkim zainteresowania i serca. To nie tak, że przejścia i zmiany w jej życiu skrzywiły jej charakter.
Ona jest po prostu zagubiona, nie wie kto jest jej panem, nie wie gdzie ma dom, a wszędzie są różne zwyczaje, pogubiła się psina od tych zmian, ale to bardzo pojętny i dobry pies.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
FGRP Theme created by Gilu
 
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 10