Wysłany: Sob 10 Lip, 2010 05:09 TONI 7 letni basset szuka domu/adopcja 'tubcia"/TM
TONI 7-letni basset czeka na nową rodzinę
Pies został zakupiony 7 lat temu jako szczeniak. Przez pierwszy rok
mieszkał tylko ze swoim panem, który pracował, co spowodowało, że
siedział od wieku szczenięcego sam w domu przez wiele godzin. Załatwiał
się w domu, gdyż nikt go nie nauczył, że ma to robić na podwórku. Po
roku do domu wprowadziła się kolejna osoba i wspólnie próbowaliśmy
nauczyć go zasad dobrego wychowania.
Niestety wszelkie próby nie powiodły się. Przestał niszczyć przedmioty,
ale kwestia załatwiania nie udała się. Nie mamy zbyt wiele czasu, żeby
poświęcać mu uwagę.
Pies nie radzi sobie sam, każde wyjście z domu powoduje stres, związany
z rozłąką.
Chciałby przebywać ze swoim Panem najchętniej 24 godziny na dobę. Jest
to niemożliwe, gdyż wszyscy domownicy pracują. Ta sytuacja stresuje go i
nas również.
Brudzenie Toniego w domu, spowodowane jest tym, że zostaje sam.
Zostało to sprawdzone, bo np. w soboty czy niedziele jak są domownicy w domu, Toni zachowuje czystość nawet po wielu godzinach.
Dlatego zdecydowaliśmy, a nie była to łatwa decyzja po 7 latach
przeżytych z psem, że będzie spokojniejszy, mniej zestresowany i
szczęśliwszy w domu, w którym przynajmniej jedna osoba nie pracuje lub w
którym jest już pies.
Szukamy dla niego oddanego, opiekuńczego pana, który cały sercem pokocha
naszego pieska. W zamian zyska wiernego przyjaciela, gdyż pomimo
niewątpliwych wad, basset jest psem, który kocha swojego właściciela
miłością bezwarunkową i bezgraniczną. Ma dużo zalet. Jest towarzyski,
lubi przebywać wśród ludzi, szybko i łatwo przywiązuje się do ludzi.
Kocha dzieci. Ma łagodne usposobienie. Jest oddany, wierny, nigdy nikogo
nie skrzywdzi.
Obecni opiekunowie Toniego pracują po 12 godzin, i nie ma szans w najbliższym czasie, aby to się zmieniło.
W tej sytuacji dla dobra psa, szukamy mu nowego domu.
Gdyby udało się dla Toniego znaleźć dom z ogródkiem i rodzinę, która więcej czasu spędza w domu, jestem pewna, że Toni nie będzie sprawiał żadnych problemów.
To żal i smutek samotności Toniego powodują takie zachowanie.
W nawiązaniu do naszej rozmowy, wysyłam Panu opis naszego basseta, w
załączniku są zdjęcia.
Pies został zakupiony 7 lat temu jako szczeniak. Przez pierwszy rok
mieszkał tylko ze swoim panem, który pracował, co spowodowało, że
siedział od wieku szczenięcego sam w domu przez wiele godzin. Ma problem z zachowaniem czystości, co wynika z tego, że zostaje sam w domu.
Niestety wszelkie próby nie powiodły się. Przestał niszczyć przedmioty,
ale kwestia załatwiania nie udała się. Nie mamy zbyt wiele czasu, żeby
poświęcać mu uwagę.
Pies nie radzi sobie sam, każde wyjście z domu powoduje stres, związany
z rozłąką.
Chciałby przebywać ze swoim Panem najchętniej 24 godziny na dobę. Jest
to niemożliwe, gdyż wszyscy domownicy pracują. Ta sytuacja stresuje go i
nas również.
Dlatego zdecydowaliśmy, a nie była to łatwa decyzja po 7 latach
przeżytych z psem, że będzie spokojniejszy, mniej zestresowany i
szczęśliwszy w domu, w którym przynajmniej jedna osoba nie pracuje lub w
którym jest już pies.
Szukamy dla niego oddanego, opiekuńczego pana, który cały sercem pokocha
naszego pieska. W zamian zyska wiernego przyjaciela, gdyż pomimo
niewątpliwych wad, basset jest psem, który kocha swojego właściciela
miłością bezwarunkową i bezgraniczną. Ma dużo zalet. Jest towarzyski,
lubi przebywać wśród ludzi, szybko i łatwo przywiązuje się do ludzi.
Kocha dzieci. Ma łagodne usposobienie. Jest oddany, wierny, nigdy nikogo
nie skrzywdzi.
Bardzo prosimy o pomoc w znalezieniu dla naszego psa odpowiedniej rodziny."
Pan zwrócił sie do mnie , zdjecia wstawi Jaga ( ja nie potrafię).
Pan został poinformowany o szczegółach adopcji - zrzeczeniu sie i umowie adopcyjnej i jej warunkach. Wizyte u pan przeprowadzę i zdam relalcję . Problem jest jeden i to chyba najwazniejszy - pies nie jest nauczony czystosci w domu !
Pies jest w Katowicach tak więc zajmę się stroną adopcji tu na miejscu - jesli trzeba bedzie to go podwieziemy .
koleżanki specjalistki od adopcji - ruszamy do roboty - cała nadziej a w Waszych umiejetnosciach i kontaktach !
Ewentualne komentarze proszę w Dziale Zamknietym - Pan czyta forum ,sam mu dałem namiary !
Ostatnio zmieniony przez Miła od Gucia Pon 09 Mar, 2015 11:14, w całości zmieniany 6 razy
Pomogła: 11 razy Dołączyła: 03 Mar 2005 Posty: 21611 Skąd: Gorzów
Wysłany: Czw 15 Lip, 2010 10:16
Grzesiu, cały czas pamiętam, dzwonię, rozmawiam, ale jakiś dziwny zastój.
Trudno przed urlopami ludziom się zdecydować na adopcję.
Jak coś będę do Ciebie dzwonić.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum