Zwichnięcie kolana - wypadająca rzepka |
Autor |
Wiadomość |
Monka i Miro

Pomógł: 1 raz Dołączył: 25 Paź 2008 Posty: 466 Skąd: Stalowa Wola
|
Wysłany: Wto 31 Sie, 2010 12:44 Zwichnięcie kolana - wypadająca rzepka
|
|
|
Chester w zeszły czwartek nabawił się zwichnięcia kolana w konsekwencji czego wyskakiwać mu zaczęła rzepka... poszliśmy do weta, dostał zastrzyk przeciwbólowy i tabletki....na drugi dzień wstał i wszystko jakby wróciło do normy... W niedzielę jednak znów się przebiegł i od nowa to wróciło...
W związku z tym mam pytanie, czy miał ktoś już takie problemy.... co podziałało na nie, czy się samo ustabilizuje przy zwolnieniu z wf-u czy jednak nie czekać i dać psa na stół, bo nic innego nie pomoże a czekając można psu zaszkodzić?? Pytam bo nasz najlepszy wet w mieście by go brał na stół.... a to tak jakby jego zboczenie bo jest chirurgiem.... i nie wiem czy jest do końca obiektywny w tej ocenie....
No i pytanie nr 2.... czy jest sens go brać w takim stanie na zlot??? |
_________________
www.stalowezwierzaki.pl |
|
|
|
 |
Grzegorz [Usunięty]
|
Wysłany: Wto 31 Sie, 2010 12:52
|
|
|
Na zlot go weź szaleństwa biegowe odbywaja sie podczas inwazji na plaże , trudno więcej czasu spędzi na smyczy. Ja bym poczekał z tym stołem - Arosa też chcieli ciąć tylko trzeba było poczekac bo był za młody i ustabilizowało się samo .Samo wypadanie rzepki jest może uciązliwe ale ona wskakuje na miejsce sama. Tak więc na Zlot bym go wziął .Przyjeżdżajcie, w najgorszym wypadku bedzie wiekszość czasu na smyczy. A na wszelki wypadek weżcie mu leki przeciwbólowe. Iniekcje zawsze ktoś z Nas zrobi. Sam jadę z lekami w strzykawkach. |
|
|
|
 |
Monka i Miro

Pomógł: 1 raz Dołączył: 25 Paź 2008 Posty: 466 Skąd: Stalowa Wola
|
Wysłany: Wto 31 Sie, 2010 12:57
|
|
|
Masz rację, rzepka wskakuje sama.... Mamy tabletki przeciwbólowe przepisane, więc sobie poradzimy, z resztą on jak będzie tyle psów i zabawy to pewnie nie będzie nawet zdawał sobie sprawy że coś mu jest... |
_________________
www.stalowezwierzaki.pl |
|
|
|
 |
FOSTER
Fosterek


Dołączyła: 09 Sie 2010 Posty: 344 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto 31 Sie, 2010 17:05
|
|
|
Ja mam dziesięcioletnią sunię. Jak miała dwa lata tak samo zwichnęła sobie kolano i była taka sama historia z wetem ortopedą - oczywiście operacja. Jednak nasza wetka opanowała nas- stwierdziła, że i tak po operacji nie ma gwarancji, że wypadanie nie powróci. Inusia zaczęła brać caniwiton, żadnego skakania (pochylnia do łóżka), ograniczenie ruchu przez trzy miesiące. Kolanko wróciło do normy, lecz jak jest zmiana pogody to potrafi wyskoczyć, ale to jest malutki piesek (grzywacz chiński) i jak się ją weźmie na ręce (tak pod pachę moją) to czuć jak kolanko wskakuje na miejsce. Teraz na jesieni znów wrócimy do canivitonu. I jeszcze w kąpieli jak tylko się ją włoży do wanny to tak wygnie nogę, że kolanko wyskoczy - albo udaje, bo po wyjęciu z wanny biega jak fryga na wszystkich łapach. |
|
|
|
 |
Asia i Basia
Figa & Co.

Pomogła: 9 razy Dołączyła: 17 Kwi 2007 Posty: 5612 Skąd: Hamburg/Torun
|
Wysłany: Wto 31 Sie, 2010 19:02
|
|
|
Czy myslisz, ze zlot w takiej sytuacji do dobry pomysl? nie wyobrazam sobie basseta uwiazanego na smyczy siedzacego spokojnie i patrzacego bez ruchu na szalejace na luzie bassecie towarzystwo. Ja bym mu tego nie zrobila. A nie masz mozliwosci zostawic go u kogos i pojechac chociaz bez niego, szkoda zlotu wiadomo, ale pies sie bedzie meczyl chyba nie mogac polatac. No nie wiem, tak mysle sobie po cichu. |
_________________ Baśka polykacz jablek i klockow Lego |
|
|
|
 |
Monka i Miro

Pomógł: 1 raz Dołączył: 25 Paź 2008 Posty: 466 Skąd: Stalowa Wola
|
Wysłany: Wto 31 Sie, 2010 21:10
|
|
|
Nie no na smyczy to nic z tego nie będzie, będzie ciągnął, krzyczał i serce mu pęknie... a bez niego jechać.... w końcu to dla niego głównie... żeby z takimi jak on mógł w końcu pobiegać.... żeby go nie odstawiały na dystans.... chyba, że pojedziemy i jak coś się będzie działo to po prostu wrócimy do domu?? Dziś rzepka siedziała na swoim miejscu.... w lesie dostał Chester głupawki (był sam) i nic się nie dzieje.... kurka no |
_________________
www.stalowezwierzaki.pl |
|
|
|
 |
gocha [Usunięty]
|
Wysłany: Wto 31 Sie, 2010 21:16
|
|
|
Przyjeżdżajcie, przeciez zawsze znajdzie się jakaś rada, może wcale nie będzie bardzo biegał, tak naprawdę to po ośrodku bassety raczej łaziły,a jak będzie bardzo ostra gonitwa to można mu znaleźć towarzystwo mniej energrtyczne, nie wszystkie bassiory ciągle biegają. |
|
|
|
 |
Grzegorz [Usunięty]
|
Wysłany: Sro 01 Wrz, 2010 05:10
|
|
|
Podtrzymuje swoje zdanie i zgadzam sie z tym co napisała Gocha. Po Osrodku bassety łążą a na spacer idziemy raz dwa razy - i tak nie wszyscy. Na terenie Osrodka nie ma szaleństw - jakos same psy tak sobie zadecydowały. Chodzą za to wycieczki od kata do kąta do jednnego domku do drugiego, tu stoi miska tam stoi miska i do kuchni mozna wejśc i na stołowkę a także odwiedzić włascicieli w ich domku. Tak więc spoko .... bierz go i przyjeżdżaj ! |
|
|
|
 |
Renia [Usunięty]
|
Wysłany: Sro 01 Wrz, 2010 08:58
|
|
|
No chyba, że rozgrywa się mecz piłki nożnej Opiekunowie kontra Bassety
Ja też bym go wzieła, częsć psów też będzie na smyczy jak na kazdym zlocie. |
|
|
|
 |
Asia i Basia
Figa & Co.

Pomogła: 9 razy Dołączyła: 17 Kwi 2007 Posty: 5612 Skąd: Hamburg/Torun
|
Wysłany: Sro 01 Wrz, 2010 12:27
|
|
|
Mnie tez wypadala kiedys notorycznie rzepka, bylam zmuszona zrezygnowac z wielu rzeczy przez to. Dlatego przewrazliwiona jestem Twoj pies, jego zdrowie. Musisz sama wiedziec. Ja myslalam, ze psy tam wolno biegaja, a piszecie , ze one w wiekszosci na smyczy. |
_________________ Baśka polykacz jablek i klockow Lego |
|
|
|
 |
madzialinka [Usunięty]
|
Wysłany: Sro 01 Wrz, 2010 12:53
|
|
|
Asia i Basia napisał/a: | nie wyobrazam sobie basseta uwiazanego na smyczy siedzacego spokojnie i patrzacego bez ruchu na szalejace na luzie bassecie towarzystwo. |
Szaleństwo jest przez pierwsze kilka minut, potem skrupulatne i długie zwiedzanie terenu |
|
|
|
 |
Jaga [Usunięty]
|
Wysłany: Sro 01 Wrz, 2010 12:55
|
|
|
Asia i Basia napisał/a: | Ja myslalam, ze psy tam wolno biegaja, a piszecie , ze one w wiekszosci na smyczy. |
To, że chodzą a nie biegają nie znaczy, że na smyczy. W większości są bez smyczy, tylko nieliczne na sznurkach :wink: |
|
|
|
 |
madzialinka [Usunięty]
|
Wysłany: Sro 01 Wrz, 2010 12:56
|
|
|
Asia i Basia napisał/a: | Ja myslalam, ze psy tam wolno biegaja, a piszecie , ze one w wiekszosci na smyczy. |
Ja też muszę oszczędzać moje dziewczyny, ze względu na łapy Eni i kręgosłup Doxi. Poza tym nie lubię, jak szwendają się samopas bez kontroli, bo zawsze mogą coś wchłonąć nieodpowiedniego dla nich. Nie lubię też dokarmiania psów ze stołu, dlatego moje dziewczyny wieczory spędzają na smyczy. |
|
|
|
 |
besta


Pomogła: 2 razy Dołączyła: 29 Cze 2008 Posty: 3051 Skąd: 3City
|
Wysłany: Sro 01 Wrz, 2010 12:57
|
|
|
Asia one mogą biegać luzem.A część niestety NIE może być puszczona z różnych wzglądów(Psy jak ludzie nie wszystkich lubią :wink: szczególnie samce)
A ztego co pamiętam po ośrodku to one sie raczęj plączą po basseciemu.Harce odhodziły nad jeziorem. |
_________________ ...na zawsze stajesz się odpowiedzialny za to,co oswoiłeś.... |
|
|
|
 |
Asia i Basia
Figa & Co.

Pomogła: 9 razy Dołączyła: 17 Kwi 2007 Posty: 5612 Skąd: Hamburg/Torun
|
Wysłany: Sro 01 Wrz, 2010 13:33
|
|
|
Ok, rozumiem. Nie bylam nigdy, dlatego nie wiedzialam jak to wyglada. Znam ze zlotow u nas, ze zaden pies na smyczy nie byl , dlatego sie zdziwilam. Fajnie, macie, ze wasze na smyczy usiedza. Testowalam Baske na rodzinnym zlocie , osrodek w gorach Harz, nieogrodzony, dookola las i niestety , musiala byc na "lancuchu", ale byla strasznie nieszczesliwa i okropnie szczekala. Figa natomiast bez smyczy, oddalala sie najwyzej na kilka metrow, ale caly czas zerkala, czy pancia nie odeszla. Co pies to inny :grin: |
_________________ Baśka polykacz jablek i klockow Lego |
|
|
|
|
 |
|