Nasze Bassety Strona Główna


Poprzedni temat «» Następny temat
Odeszła moja ukochana Amelka
Autor Wiadomość
gocha
[Usunięty]

Wysłany: Wto 25 Kwi, 2006 00:45   Odeszła moja ukochana Amelka

Mela -bassetka odeszła za Tęczowy Most 4 czerwca 2005r.Do tej pory nie miałam siły o tym pisać,ale jestem to winna jej pamięci.
Amelka urodziła się 28 pażdziernika 1997r.w Łodzi w hodowli p.Jarka Kanciaka.Ja,mąż i córka pokochaliśmy ja od pierwszego dnia w naszym domu.Była córką Jacksona,więc starszą siostrą (po tacie) Dusi i Fionki.Pierwszej nocy bardzo płakała więc usypiałam ją nosząc na rękach.Niestety musiałam tę czynność powtarzać jeszcze przez długi czas i tak Mela uzyskała przydomek "psia córeczka".Póżniej gdy coś chciała to moja rodzina mówiła -idż do mamusi- i ona to świetnie rozumiała.Była cudowna,kochana i bardzo "uczłowieczona".Przez te 8 lat,które była z nami,była pełnoprawnym członkiem naszej rodziny.Nigdy nie sprawiała kłopotów zdrowotnych,aż do 2005 roku.W maju nagle zaczęła chorować.Przestała jeść,dużo piła.Poszłyśmy do weterynarza,okazało się,że to ropomacicze.Byłam przerażona.Lekarz mnie uspokoił i powiedział żeby się nie martwić ,bo ma duże doświadczenie w leczeniu tego typu schorzeń.Zasugerował żeby nie operować,bo jest to już stary pies,tylko leczyć zachowawczo.Mela dostała antybiotyki,jeszcze inne leki i zalecenie żeby codziennie z nią przychodzić.Jeżdziłam z nią codziennnie przez tydzień.Rzeczywiście po piątym zastrzyku było lepiej.Po tygodniu zaczęła lepiej jeść,już tyle nie piła,zaczęła się bawić i wyrażnie wracała do zdrowia.Byłam szczęśliwa.Minął kolejny tydzień (cały czas chodziłyśmy na wizyty do lekarza) i nagle jej stan z dnia na dzień uległ zmianie.Przestała jeść,piła,brzuszek zrobił się jak balon.Rozpacz ,znów weterynarz tym razem inny.Weterynarz stwierdził zatrucie organizmu toksynami.Operować w takim stanie nie mógł ponieważ nastąpił wyciek ropy.Ratował ją czym tylko się dało ,ale nie było poprawy,stan się pogarszał.Weterynarz nie widział już szansy na ratunek,bo przestawały funkcjonować organy wewnętrzne.W sobotę 4 czerwca byliśmy umówieni na wizytę o godz.17.Od rana siedziałam z nią bez przerwy,przytulałam ją płakałam i mówiłam jak bardzo ją kocham.Przepraszałam ją za ta ,że nie mogę jej pomóc,że uwierzyłam lekarzowi ,ciągle jeszcze jednak miałam nadzieję.W lecznicy Melunia dostała narkozę i jeszcze raz lekarz dokładnie ją zbadał.Niestety nie było już dla niej ratunku.Zapadł wyrok ,można było już tylko nie wybudzać jej z narkozy,podać zastrzyk i skrócić jej cierpienia.Amelka umarła.Póżniej już tylko łzy,rozpacz,żal do całego świata i znowu łzy.Pustka w domu,straszny ból i pytanie-dlaczego jej już nie ma????
PROSZĘ NIE WIERZCIE,ZE ROPOMACICZE DA SIE WYLECZYC ZACHOWAWCZO TO TRZEBA OPEROWAC !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Obiecałam Meli,że nigdy nie nazwę żadnego pieska jej imieniem,bo ona była jedyna i niepowtarzalna.Nigdy też o niej nie zapomnę,będzie zawsze w moim sercu i pewnie zawsze będę płakać ilekroć o niej pomyślę,tak jak teraz.
Meluniu Moja Kochana dlaczego Cię już nie ma!?!?!!!




Jutro spróbuję wysłać zdjęcia.
 
 
Mirka
[Usunięty]

Wysłany: Wto 25 Kwi, 2006 07:25   

Gocha jesteśmy z Tobą,wiem co to znaczy żal po stracie ukochanego psa.....długo pozostaje pustka
 
 
Agata
[Usunięty]

Wysłany: Wto 25 Kwi, 2006 09:59   

Gosiu, to takie przykre jak traci się ukochane zwierzątko. Pustka w sercu pozostaje, wszystko byśmy zrobili by cofnąć czas. Pozostają wspaniałe wspomnienia z przeszłości i to jest taka witaminka, która trochę pomaga.
Mam nadzieję, że w przyszłości zdecydujesz się na drugiego basseta, który nie to, że zastąpi miejsce Meli, lecz spowoduje, że znów będzie wesoło w domu. Może porozmawiasz z Panem Kanciakiem o rodzeństwie Meli, może jakaś sunia urodziła szczeniaczki, siostrzeńce Meli. Wtedy byś tak jakby miała jej część w domu. Pan Jarek Kanciak napewno Ci pomoże, poda imiona szczeniąt z tego miotu, pójdziesz do Związku Kynologicznego, odszukasz właścicieli. Pieski rodowodowe większość właścicieli rejestruje, więc o tyle będzie Ci łatwiej. Gorzej by było, gdyby Mela kupiona była na giełdzie, bez papierów, a tak jak była kupiona w dobrej, profesjonalnej hodowli z rodowodem, to może spróbujesz.
Pomyśl nad tym Gosiu.
 
 
joania
[Usunięty]

Wysłany: Wto 25 Kwi, 2006 11:03   

znam ten ból , ja o swojej Klusi dalej nie mogę pisać mimo że odeszła od nas 12,09,2004r
 
 
gocha
[Usunięty]

Wysłany: Wto 25 Kwi, 2006 21:01   

Dziękuję za ciepłe słowa.To miłe wiedzieć,że są ludzie,którzy potrafią zrozumieć ból po stracie ukochanego zwierzaka.Jesteście kochani.Mela była cudowna i nic jej nie zastąpi.Pamięć czasami jest straszna,ale przecież chcemy pamiętać.
Masz rację Agatko chciałabym mieć pieska pochodzącego z rodu Amelki.Nie będzie to jednak proste,ponieważ Mela była kupiona od p. Kanciaka bez papierów.Jej tatą był tak jak pisałam Jackson,a mamą była suczka z Rosji i w związku z pochodzeniem mamy nie można było wyrobić dokumentów.Taką informację dostałam od pana hodowcy,nie udało mi się wyrobić papierów mimo,że bardzo się starałam.Teraz nie mogę powoływać się na jej pochodzenie,bo nie mam na to potwierdzenia.Jedyne co mam to książeczkę z hodowli i jej zdjęcia.
Pozostało we mnie jeszcze tyle miłości i jest taka pustka,że muszę mieć basseta,bo bez tego już nie potrafię żyć.
Jeszcze raz dziękuję za słowa wsparcia.

Teraz spróbuję zamieścić zdjęcia.
 
 
Agata
[Usunięty]

Wysłany: Wto 25 Kwi, 2006 21:39   

gocha napisał/a:
Nie będzie to jednak proste,ponieważ Mela była kupiona od p. Kanciaka bez papierów.


Bez papierów, od Pana Kanciaka :shock: :shock: :shock:

no to nie ładnie :wink:

Czekamy na zdjęcia Meli.
 
 
gocha
[Usunięty]

Wysłany: Wto 25 Kwi, 2006 22:20   

No niestety kupiłam pieska bez papierów.Dopiero teraz wiem jaki to był błąd,ale już nic się nie zrobi.
Zdjęcia Meli wysłałam do Admina ,obiecał,że zamieści.
Zobaczycie jaka śliczna była moja Amelcia.



Malutka Mela i wielkie uszy



Jestem maleńka i zmęczona



Brzuszek Meli



Mela z kurzą łapką



Mela po kąpieli



Zaproszenie do zabawy



Portret



Na spacerku
 
 
joania
[Usunięty]

Wysłany: Sro 26 Kwi, 2006 20:46   

Gocha Mela była cudowna (tak jak każdy bassecik jest cudowny),jak ja pamiętam kiedy odeszła moja kochana Kluseczka nie mogłam a co tam, zapragnęłam mieć bassecika i tylko dziewczynkę bo ja lubie pieskowe dziewczynki bo są milusie. dlatego jak zobaczyłam ten serwis to odrazu się zalogowałam i snułam swoje marudzenia że ja muszę ,chcę i koniec kropka ,
I stało się mam swoją przecudowną basseciczkę moją małą Gapsiczkę i mimo że żal jest po dawnej dziewczynce jestem szczęśliwa że mam swojego upierdasa :wink: Wierze Gosiu że Twój ból też zaspokoi iakiś mały smrodek baleronowy :roll: :roll: :roll: :wink: uszy do góry, może kiedyś jak stanie się cud i będzie zlot spotkamy się i zapoznamy swoje psioch :wink:
 
 
gocha
[Usunięty]

Wysłany: Sro 26 Kwi, 2006 21:17   

Miło,że ktoś mnie rozumie.Ja też CHCĘ BASSETA!!!.
Liczę na to,że może się doczekam i znów będę miała kogo kochać i przytulać.Też najbardziej kocham bassecie dziewczynki.
Buziaczki dla Bassetuni.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
FGRP Theme created by Gilu
 
Strona wygenerowana w 0,04 sekundy. Zapytań do SQL: 9