Nasze Bassety Strona Główna


Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: Asia i Basia
Nie 26 Wrz, 2010 14:29
Basset wszystko - gryzący...:)
Autor Wiadomość
patyk
[Usunięty]

Wysłany: Pią 19 Sty, 2007 21:30   

robert.n napisał/a:
Śmieszne jest to, że gdy przytrafi się im jakaś mała wpadka w czasie gdy nikogo nie ma w domu w postaci kałuży lub jakiegoś "klocka" to wówczas nie ma mowy o wylewnym powitaniu z ich strony a jedynie takie niewinne spojrzenia z legowiska :) ))


U nas, na szczęście baaaaaaaaaaaaaaaaaardzo rzadko, ale właśnie jak się zdarzy "na rzadko" w domu, kiedy nas nie ma, to po porwocie - w drzwiach stoimy my, po środku wielka dymiąca kupa, a hen, hen, po drugiej stronie suki z wyrazem mord pt: no, do roboty!!!, sprzątać!!!, bo przejść nie można... :lol:
 
 
Crazy-Kasia
[Usunięty]

Wysłany: Pią 19 Sty, 2007 22:58   

Heh u mnie nie raz tak było, a gdy brałam za wsiarz i prowadziłam go na miejsce zbrodni to cham nawet sie ruszyc nie chciał bo wiedział co sie święci:):)...ale zauważyłam kilka błędów w wychowaniu MOJEGO psiaka...
Na początek zawsze bardzo czule sie witamy...Od razu...to juz trzeba zmienic...i co jeszcze..hmmm...wchodzi do łóżka iii strasznie mocno gryzie DLA ZABAWY
 
 
robert.n
[Usunięty]

Wysłany: Sob 20 Sty, 2007 00:16   

Alma z Bertą też wchodzą do sypialni i ładują sie do łóżka, ale na szczęście gdy przychodzi pora naszego snu to maszerują spać do siebie. NAwet nie trzeba ich zbytnio zachęcać, same wiedzą, że w nocy to nie miejsce dla nich
 
 
patyk
[Usunięty]

Wysłany: Sob 20 Sty, 2007 01:05   

Crazy-Kasia napisał/a:
Heh u mnie nie raz tak było, a gdy brałam za wsiarz i prowadziłam go na miejsce zbrodni to cham nawet sie ruszyc nie chciał bo wiedział co sie święci:):)


JAK TO??!!, a co się "święciło"????????????? :shock:
 
 
Jaagga
[Usunięty]

Wysłany: Sob 20 Sty, 2007 11:16   

U nas z tym powitaniem po przyjściu jest tak, że zawsze najpierw zdejmujemy ciuchy, dopiero później witamy się z Kuflem ale jest to wymuszone tym, że nie wpuszczamy Kufla do przedpokoju (to jedyny pokój w chwili obecnej z dywanem a Kufel jeszcze nie wychodzi na dwór :D ). Więc faktycznie pies musi na nas poczekać za zamkniętymi drzwiami. Wogóle mam wrażenie, że ten system nagradzania w odpowiednim momencie przynosi efekty. Kiedy zaczęliśmy nagradzać Kufla smakołykiem kiedy spokojnie czekał na nas kiedy my np jesteśmy w łazience bardzo szybko okazało się, że pies potrafi cierpliwie poczekać bez piszczenia i lamentowania. Na początku było wycie i piszczenie, teraz po prostu czeka :D Chyba dlatego, że wie, że zaraz dostanie coś dobrego na ząb :D Takie małe przekupstwo ale w imię dobrej sprawy :D
 
 
robert.n
[Usunięty]

Wysłany: Sob 20 Sty, 2007 11:24   

Takim przekupstwem jak mówisz osiaga się sukces :) Dzieki temu piesek nauczy się załatwiać na trawce - nagródka za załatwienie się na dworzu, chodzenie przy nodze itp. U mnie obie suczki jak tylko wyjda na trawkę się załatwić to gdy jest "po" same biegną bo wiedzą, że będzie smakołyk ;)
 
 
Crazy-Kasia
[Usunięty]

Wysłany: Sob 20 Sty, 2007 18:16   

Gdy uczyliśmy BArłke siusiać na podwórku robiliśmy tak:
Najpierw nauczyliśmy go sikać na gazetę...(cała łazienka wyściełana gazetami)..potem zbacznie zmniejszaliśmy ilść gazet...potem nosiliśmy gazetę na podwórko...na koniec gdy już na podwórku Tobi zrobił siusiu jak na lezy zawsze dostawał smakołyka:)
 
 
Jaagga
[Usunięty]

Wysłany: Sob 20 Sty, 2007 21:12   

No to my z Kuflem mamy o tyle dobrze, że on wie do czego służy trawka, mimo że narazie nie wychodzi na dwór :D Kiedy tydzień temu odebraliśmy go od matki (o matko dziś mija tydzień od kiedy Kufel jest z nami! :D ) okazało się, że kiedy wysadzamy go na trawkę piesek robi siusiu, kupkę i spowrotem wchodzi do koszyka :D Okazało się, że wychowywał się w kojcu na dworzu i trawka właśnie z tym się kojarzy. Teraz trzeba będzie go tylko nauczyć, że załatwiamy się tylko i wyłącznie na dworzu :D Ale faktycznie wszystkiego uczymy go przez system nagród. I to rzeczywiście działa :D Do tej pory miałam znikome sukcesy w wychowaniu psa, teraz po tygodniu jest lepiej niż czasami po roku :D Więc warto nagradzać za to co piesek robi dobrze a nie tylko karać za to co zrobił źle :D
 
 
patyk
[Usunięty]

Wysłany: Nie 21 Sty, 2007 00:13   

Jaagga, Basset nie jest Twoim pierwszym psem?..
 
 
Jaagga
[Usunięty]

Wysłany: Nie 21 Sty, 2007 13:57   

Basset to mój drugi pies biorąc pod uwagę dorosłe życie (nie nawiązuję do dawnych lat). Miałam kiedyś psa jamnika i niestety poległam w kwestii wychowania psa. Po 3 latach jego życia z nami (dostałam go jak maluch miał 8 tygodni) trzeba było go uśpić. Piesek był strasznie agresywny, gryzł nas na każdym kroku, ogólnie w domu rządził pies a nie właściciel. Dopiero teraz jak przeczytałam książkę "Okiem psa" okazało się, że to ja najpierw ustawiłam psa na pozycji Alfa (po prostu strasznie go rozpieściłam) a później wymagałam aby był uległym psem... No i gdybym wtedy trafiła na takiego psiego psychologa to mój jamniczek pewnie ciągle by żył ale weterynarz postawił diagnozę: trzeba uśpić bo na podawanie środków uspokajających jest już za stary...". Więc po tamtych smutnych doświadczeniach teraz podchodzę do naszego Kufla zgodnie z tym czego nauczyła mnie książka i weterynarz. Piesek od początku jest uczony jakie miejsce zajmuje a wychować się go staramy również poprzez nagradzanie a nie tylko poprzez karanie... Dlatego jestem pełna wiary, że teraz będzie nam razem bardzo dobrze :D Uff ale się rozpisałam... :D
 
 
robert.n
[Usunięty]

Wysłany: Nie 21 Sty, 2007 14:43   

dla mnie wazne jest bysmy i ja i pies w naszych reacjach czuli sie dobrze. ja oki, musze dominowac, bo ktos musi ta sfore utrzymac, pies jest nizej w hierarchi, ale to nie oznacza ze on jest gorszy. czesto znajomi ktorzy maja psy marginalizuja bardzo ich obecnosc w ich zyciu obecnosc psa. pies jest bardziej maskota, rzecza ktora nalezy wyprowadzić by nie skichal sie w domu. Doświadczam bardzo czesto ze pies uczy sie siadac, warowac, podawac lape gdy jestem tam ja. I smieja sie, ze jestem psiaz nawiedzony. Ale w gruncie rzeczy , teraz gdy miezkamy z psami naprawde w domu( mieszkamy w bloku) dociera do nas jak wazne jest zrozumienie drugiej istoty. Nie jest latwo zrozumieć psa, gdy chce sie równoprawnie z nim żyć. Te wszystkie książki sa bardzo pomocne, ale prawda tez jest taka że tak samo jak my jestesmy rozni tak i nasze pieski sa indywidualne.
Dla mnie to forum i kontakt z innymi basseciarzami to dopiero wlasciwa szkoła.
W moim rodzinnym domu chodowało sie owczarki niemiecki, basset to inna szkoła jazdy. To indywiduum pelna geba.
 
 
Fanfan z rodziną
[Usunięty]

Wysłany: Nie 21 Sty, 2007 15:13   

Po 3 latach jego życia z nami (dostałam go jak maluch miał 8 tygodni) trzeba było go uśpić....???
 
 
patyk
[Usunięty]

Wysłany: Nie 21 Sty, 2007 16:20   

Jaagga napisał/a:
Basset to mój drugi pies biorąc pod uwagę dorosłe życie (nie nawiązuję do dawnych lat). Miałam kiedyś psa jamnika i niestety poległam w kwestii wychowania psa. Po 3 latach jego życia z nami (dostałam go jak maluch miał 8 tygodni) trzeba było go uśpić. Piesek był strasznie agresywny, gryzł nas na każdym kroku, ogólnie w domu rządził pies a nie właściciel. Dopiero teraz jak przeczytałam książkę "Okiem psa" okazało się, że to ja najpierw ustawiłam psa na pozycji Alfa (po prostu strasznie go rozpieściłam) a później wymagałam aby był uległym psem... No i gdybym wtedy trafiła na takiego psiego psychologa to mój jamniczek pewnie ciągle by żył ale weterynarz postawił diagnozę: trzeba uśpić bo na podawanie środków uspokajających jest już za stary...". Więc po tamtych smutnych doświadczeniach teraz podchodzę do naszego Kufla zgodnie z tym czego nauczyła mnie książka i weterynarz. Piesek od początku jest uczony jakie miejsce zajmuje a wychować się go staramy również poprzez nagradzanie a nie tylko poprzez karanie... Dlatego jestem pełna wiary, że teraz będzie nam razem bardzo dobrze :D Uff ale się rozpisałam... :D


Dzięki za odpowiedż. To smutna historia... Jest wiele psów, ktore padają ofiarą tzw. błędów wychowawczych, a szkoda... :( Ja też jestem pełna wiary, że Wam się uda - MUSI!!! Aczkolwiek moim zdaniem postawiłaś sobie wysoko poprzeczkę, wzięłaś się za trudną rasę.
Ciekawych lektur o psiej psychologi jest znacznie więcej, nie poprzestawaj na Fisher'ze... :D
Mam też nadzieję, że weterynarz, ktory uśpil Twojego psa, to nie ten sam, ktory teraz doradza Ci w kwestii wychowania Kufla... :shock:
 
 
patyk
[Usunięty]

Wysłany: Nie 21 Sty, 2007 16:36   

robert.n napisał/a:
Nie jest latwo zrozumieć psa, gdy chce sie równoprawnie z nim żyć. Te wszystkie książki sa bardzo pomocne, ale prawda tez jest taka że tak samo jak my jestesmy rozni tak i nasze pieski sa indywidualne.


Zgadzam sie z Tobą w 100%!!!
Pies nie jest zabawką, trzeba sie go uczyć i starać zrozumieć. Książki są pomocne, ale do każdego psa trzeba podejść indywidualnie...
 
 
Jaagga
[Usunięty]

Wysłany: Nie 21 Sty, 2007 19:07   

Nie, nie, absolutnie Kufel ma innego weterynarza!!! :D Teraz nie pozwoliłabym już na takie drastyczne rozwiązanie! Poza tym już przy pierwszej wizycie weterynarz zaproponował spotkanie z takim psim psychologiem, w razie problemów :D Chyba dbałość o nasze pupilki poszła już troszkę do przodu :D A co do wysokiej poprzeczki... Nic nie poradzę na to, że od zawsze chciałam właśnie basseta... :D No a tej kwestii akurat na tym forum nikomu nie trzeba tłumaczyć... :D Wprawdzie nie widziałam, że to aż tak trudna rasa ale nawet jeśli to i tak bym nie zrezygnowała :D
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
FGRP Theme created by Gilu
 
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 11