Moj Rudolf jest w szpitalu i walczy o zycie od wczoraj w nocy :cry:
We wtorek wiczorem starsznie napuchl mu brzuch, zaczol wymiotowac, od razu do weta, plukanie zoladka pod narkoza, okazalo sie ze jest krew w jamie brzusznej, operacje, usunieto litr krwi z jamy brzusznej , przekrecila sie sledziona i zaczela wyrzucac krew, usunieto sledzione :cry: Operowalo go 3 lekarzy, wszystko trwalo 4 godziny.Bardzo spadla mu temp i cisnienie, mial biale dziasla, powiedziano mi ze to byl ostatni moment na operacje :cry: Stracil duzo krwi.
Operacje przezyl, zalozono szwy po wycietej sledzionie, do tego caly brzuch zszyty.
Wczoraj byl nieprzytomny, bardzo go to boli :cry:
Wczoraj wieczorem jakby lekko ocknal sie, otwiera oczy, w jamie brzusznej na razie wszystko ok, troche krwinki biale skoczyly do gory ale podobno to normalne, czerwone krwiniki w normie na szczescie.Temp w normie, dzisla rozowe.Ale bardzo go boli :cry:
Mam dzwonic ok 9 jak przezyl noc, dzis jak bedzie lepiej zacznie powoli jesc i wtedy sie okaze jaki jest naprwde jego stan , czy bedzie trawil :cry:
Najgorsze jest to ze to chyba moja wina bo dalam mu za duzo jesc i za duzo wody i dlatego to sie wszystko stalo :cry: :cry:
_________________
Ostatnio zmieniony przez Asia i Basia Pią 01 Lut, 2013 22:36, w całości zmieniany 1 raz
Dołączyła: 10 Mar 2010 Posty: 1216 Skąd: Chrzanów 504343471
Wysłany: Czw 09 Gru, 2010 08:32
Madzia trzymajcie się, ślemy pozytywne wibracje!!! i nie obwiniaj się bo to nic nie zmieni, jesteś Rudolfowi potrzebna silna, jak zawsze! daj znać jak coś będziesz wiedziała.
_________________ Pozdrawiam
Dominika
www.bassbanda.pl -stronka o moich parówkach
Jeśli któregoś dnia masz być szczęśliwy, dlaczego nie zaczniesz od dzisiaj?
Pomogła: 11 razy Dołączyła: 03 Mar 2005 Posty: 21613 Skąd: Gorzów
Wysłany: Czw 09 Gru, 2010 08:50
Madziu, jesteśmy z Wami i Waszym Rudolfikiem, myślami, sercem i pozytywną energię ślemy.
Tak jak pisze Domelcia, nie obwiniaj się, Ty musisz być silna i dzielna. Rudolf musi czuć Twoją siłę. W miarę możliwości pisz Madziu. I myśl pozytywnie.
Ściskam
Magda życzę Tobie dużo siły i wytrwałości
Rudolf musi mieć pancie w pełni sił
a choruszkowi życzę szybkiego powrotu do zdrówka
trzymamy kciuki za Was obojga :!:
Mirka [Usunięty]
Wysłany: Czw 09 Gru, 2010 09:31
o matko aż zamarłam :cry:
mocno mocno trzymamy kciuki
za Rudolfika i za Ciebie Madziu tez
trzymajcie się :cry:
gocha [Usunięty]
Wysłany: Czw 09 Gru, 2010 09:32
Matko, ale nieszczęście, Magda trzymaj się, Ty musisz być silna dla niego, trzymamy kciuki z całych sił za wyzdrowienie biedaka.
Dołączyła: 04 Mar 2005 Posty: 1895 Skąd: Gdansk/Florencja
Wysłany: Czw 09 Gru, 2010 10:09
To wszystko jest jak jakis koszmar, jakis sen straszny. To wszystko stalo sie w pare minut, dalam mu wiecej jesc bo widzialam ze chodzi za jedzeniem, wczesniej mial atak padaczkowy a po ataku jest bardzo glodny,dalam mu suchej karmy , nie zeby jakos duzo, troche sypnelam. On do suchego jest nieprzyzwyczajony, ja mu dale tylko gotowane, po tej suchej wypil bardzo duzo. Moglam mu zabrac miske ale myslalam ze po ataku chce mu sie pic. I nagle brzuch mu spuchl, zaczal chodzic po ogrodzie i bylo mu niedobrze bo jadl trawe, zwymiotowal sie biala piana, jak zwymiotowal myslalam ze mu przejdzie bedzie mu lzej, ale nie zwymiotowal jedzenia, tylko piane. Przyleciala moja siostra i od razu do weta, w samochodzie znowu sie zwymiotowal piana z trawa, nie mogl juz siadac ani sie polozyc, nogi mu sie trzesly ale nie mogl nawet usuasc :cry: U weta dostal od razu kroplowke, zrobili zdjecie , na zdjeciu samo jedzenie , woda i gazy. On caly czas puchl, brzuch mial wielki jak pilka, twardy jak skala. Sluchajcie to wszystko sie stalo w pare minut!!
Przyleciala nastepna lekarka i decyzja o plukaniu zolodka, narkoza i plukanie, powiedzeili mi ze bylo strasznie duzo tresci w zoladku, plynow i gazy. Po plukaniu wbili strzykawke w brzuch i niestety sciagneli krew, powiedzieli mi ze jest duzy problem ze jest krew w jamie brzusznej , ze podejrzewaja sledzione bo widza na usg ze sie obrocila pod wplywem ucisku , ze sledziona wyrzuca krew. Decyzja o otwarciu brzucha byla natychmiastowa, zadzwonili po trzeciego lekarza ,jak otworzyli brzuch to krew az tryskala, sciagneli litr krwi, wycieli sledzione , zszyli. Brakowalo paru minut a Rudolfa bym stracila na stole operacyjnym. Operacja zakonczyla sie o 2 w nocy. Ja czekala z siostra w poczekalni, w jakiejs traumie, nie wiem nawet jak to okreslic, w placzu, oczekiwaniu, na telefonie z rodzina, na chwile zasnelam na kolanach siostry jak sie obudzialam bylam pewna ze mi sie to wszystko przysnilo, wydawalo sie tak maloprawdopodobne zeby to byla prawda!Jeszcze pare godzin wczesniej moj pies normalnie poszedl na spacer, bawil sie. I takie cos w ciagu paru minut!
Nigdy nie czekajcie, to sa minuty!! doslownie minuty! brzuch puchnie i nie mozna nic zrobic!
Dzis zadzwonilam, Rudolf fizycznie jest silny, sam juz wstal i poszedl zrobic siusiu, do tego juz sam wstaje, chodzi sobie, chyba mniej go boli. Ale nic nie zjadl nie ma apetytu :cry:
Tylko liznal ale odwrocil glowe, moze tez stres ze mnie nie ma Moze nadal go boli i nie moze jesc, lekarz mowi ze trzeba czasu ale rokowania nadal sa niepewne, poki nie zacznie sam jesc i poki nie zobaczymy jak trawi pokarm niestety nie mozna nic powiedziec.
Mam byc w klinice na 16 , moze przy mnie cos zje.
Martwie sie strasznie, do teraz wydaje mi sie ze to sie nie moglo stac , jeszcze miesiac temu mial robione usg calej jamy brzusznej, wyniki byly super a tu nagle takie cos :cry:
_________________
Agataw [Usunięty]
Wysłany: Czw 09 Gru, 2010 10:30
Mocno trzymamy wszystkie kciuki jakie mamy.
Trzymaj się, będzie dobrze.
Dołączyła: 10 Mar 2010 Posty: 1216 Skąd: Chrzanów 504343471
Wysłany: Czw 09 Gru, 2010 11:05
Magda sama wiesz, że Rudolf jest bardzo silnym psem, myślę, że będzie dobrze. Straszna ta cała historia, jak to się wszystko zmienia z minuty na minutę... nie obwiniaj się, że dałaś mu jeść, pewnie podczas ataku padaczki coś się stało ze śledzioną a karma i woda to już tylko dodatek. Trzymamy kciuki! Rudi bierz się chłopie do jedzonka!
_________________ Pozdrawiam
Dominika
www.bassbanda.pl -stronka o moich parówkach
Jeśli któregoś dnia masz być szczęśliwy, dlaczego nie zaczniesz od dzisiaj?
Jejku, MAdziu, horror, trzymaj sie, on musi dac rade, to waleczny pies, nie z takimi problemami sobie poradzil. Wazne , zebys Ty byla spokojna. Nie denerwuj sie, myslami jestesmy z Toba i trzymamy za Was kciuki. Pisz koniecznie jak dasz rade, jak on sie czuje.
_________________ Baśka polykacz jablek i klockow Lego
Magda, trzymajcie się, to ciężkie przeżycie, ale zobacz, znalazłaś się w lecznicy na czas. Na pewno nie chce jeść, bo jest przyzwyczajony do gotowanego. Trzymam za Was kciuki, będzie dobrze, zobaczysz.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum