Nasze Bassety Strona Główna


Poprzedni temat «» Następny temat
POSZUKIWANY WŁAŚCICIEL BASSETA [już w nowym domu]
Autor Wiadomość
Hubertus 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 30 Mar 2005
Posty: 1066
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią 03 Sie, 2007 09:58   

Agata napisał/a:
Piesek jest do adopcji i zabierzesz go, ale za kilka dni. W piątek, lub w poniedziałek będzie miał zdjęcie "gwoździa", lekarze stwierdzą, czy potrzebna mu rehabilitacja i wszystko Ci przekażą. [...]
Tak jak pisałam, mam dzwonić do Pani Dyrektor w przyszłym tygodniu.
Myślę, że wszystko będzie dobrze :D


Ok, to może ja się przypomnę w temacie

Wspomniany "piątek lub poniedziałek" już minęły. Kończy się także "przyszły tydzień" a tu ani widu ani słychu...

Jak tam sprawa Maxa? Dalej gnije w schronisku?
 
 
Agata
[Usunięty]

Wysłany: Pią 03 Sie, 2007 12:02   

Max jest już po operacji i lekarz powiedział, że jeszcze kilka dni w schronisku zostać musi. Renia codziennie dzwoni, więc jest na bieżąco.
 
 
GrubbaRybba
[Usunięty]

Wysłany: Pon 13 Sie, 2007 09:31   

Co z pieskiem?
Czy jest już w nowym domu u Reni?
 
 
Renia
[Usunięty]

Wysłany: Pon 13 Sie, 2007 12:11   

Po operacji... lekarz co 3 dni stwierdza, że piesek jeszcze ortopedycznienie nie do adopcji... czeka na szczepienie przeciw wściekliźnie ( już tydzień) ... codziennie dzwonie sie dowiaduje i pilnuje!!
 
 
Agata
[Usunięty]

Wysłany: Sro 15 Sie, 2007 03:14   

Piesek poszedł do adopcji, ale nie do Reni :?
Bardzo się cieszę, że nie gnije już w schronisku, ale szkoda, wielka szkoda, że nie trafił tam, gdzie chcieliśmy.
Renata dziś rano dowiedziała się, że właśnie od dziś można go zabierać, wsiadła w samochód, a jak dojechała to Maxa już ktoś zabierał :?
Dziewczyna od wielu dni codziennie dzwoniła, co kilka dni go odwiedzała, w schronisku znali ją już na pamięć - obsługa, lekarze, biuro adopcji, dyrektor. Mogli zadzwonić, ale widać nie chcieli...
To najbardziej złośliwa adopcja z jaką się spotkałam.
Widać Paluch ma to we krwi, bo pozostałe rasowce jeszcze gniją tam od wielu tygodni.
 
 
Hubertus 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 30 Mar 2005
Posty: 1066
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sro 15 Sie, 2007 08:29   

Jaka złośliwa? Owszem ciągnęła się ta adopcja niemiłosiernie, ale jednak piesek trafił do nowego domku.
Został wyleczony, ponownie zoperowany i teraz już cieszy się "wolnością".

a złośliwa dlatego, że Renia nie dostała tego psa? A czy ktokolwiek z nas jest pracownikiem schroniska by decydować kto dostałby Maxa do adopcji?

Nie można zakładać, że psu będzie źle w nowym domu, a może będzie mu nawet lepiej (nie znam Reni ani nowych właścicieli by to oceniać).
Szczęście psa jest najważniejsze. Jeśli nawet psiak trafił do "znajomych" czy rodziny kogoś ze schroniska, to chyba oni już tam wiedzą komu go dają.
 
 
Agata
[Usunięty]

Wysłany: Sro 15 Sie, 2007 08:42   

Nie, nie, broń Boże, ja wcale nie zakładam, że psiakowi będzie źle i na prawdę bardzo się cieszę, że już go tam nie ma, bo przecież wszystkim nam tylko o to chodziło by w końcu opuścił schronisko, tylko wiesz, dziewczyna ścieżki wydeptywała, dniami i nocami o nim myślała, telefonów miliony z pytaniami o jego stan zdrowia wykonała, schronisko wymyślało sobie, że po szczepieniu na wściekliznę musi być kilka dni kwarantanny i dlatego jej go nie dali wcześniej a nagle dowiadujemy się, że pies został zaszczepiony i po godzinie wydany do adopcji.
 
 
Renia
[Usunięty]

Wysłany: Sro 15 Sie, 2007 18:27   

Nikt nie twierdzi, że jest mu nie dobrze na pewno ma kochany domek. Każdy "basseciarz" na pewno się cieszy, iż piesek nie jest już zamknięty w śmierdzącej klatce tak jak ja!

Nie mogę powiedzieć, że było by u mnie lepiej!! Bo nie wiem gdzie trafił ( może mi się uda dowiedzieć i zaprosić właściciela do naszego grona)

Jeżeli faktycznie trafił do znajomych ( a prawdopodobne to, bo 10 po dwunastej pies był już adoptowany a adopcje są od 12 i nie trwają 10 min., kto psa adoptował to wie) to jest to nie uczciwe!! A to zasługuje na potępienie i NIGDY nie powinno mieć miejsca. Skoro schronisko miało kilku chętnych i chciało wybrać jak najlepszego właściciela to, jakimi kryteriami się kierowało?? Znajomością?? To chyba nie bardzo moralne i tak jak napisałam wcześniej nieuczciwe.

Takie moje zdanie!!

Jeśli chodzi o mnie to przykro mi strasznie, mimo, że psa ( nie będę go nazywała Maxem, bo na to imię nie reagował) odwiedzałam tylko w schronisku czuję jakby ktoś mi go zabrał:(
Liczę, na to, że ma kochającego właściciela. Dziękuję wszystkim, którzy mnie wspierali i pomagali choćby myślami .

Szczególnie Agacie ( mam nadzieję, że jeszcze nie raz się spotkamy) oraz Gosi "gocha"( tu mam nadzieję, że się po przeprowadzce spotkamy:))
Tyle w tym temacie z mojej strony.

Temat zakwalifikowałabym jako "udana adopcja"
 
 
gocha
[Usunięty]

Wysłany: Sro 15 Sie, 2007 22:28   

Trochę to przykre, bo tak się o psiaka starałaś, też mam nadzieję, że trafił
do domku, w którym kochają zwierzęta.
 
 
Bacha 



Dołączyła: 23 Maj 2005
Posty: 543
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw 16 Sie, 2007 21:42   

Bardzo przykre, pamiętam co czułam jak ktoś zabrał Finkę z poznańskiego schroniska. Mam nadzieję, że ten psiaczek nie trafił na takich samych ludzi jak Finka, bo ją po tygodniu oddali. Dla mnie to była radość, natychmiast po nią pojechałam no i już niedługo minie dwa lata jak jest członkiem naszej rodziny.
_________________
Bass i Fina
tel. 608 327 767
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
FGRP Theme created by Gilu
 
Strona wygenerowana w 0,04 sekundy. Zapytań do SQL: 10