Nasze Bassety Strona Główna


Poprzedni temat «» Następny temat
BOB od Ewy - to brzmi dumnie :-) [już w nowym domu]
Autor Wiadomość
Hubertus 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 30 Mar 2005
Posty: 1066
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon 24 Paź, 2005 18:10   

Dobra dziewczyny... OK, to ujmę to inaczej - w takim razie był to brak doświadczenia. Ale wciąż uważam, że wielu z nas też by sobie nie poradziło w tej sytuacji. Sam nie wiem co bym zrobił na miejscu Ewy. Łatwo powiedzieć, że "ja bym nie rezygnował tak szybko", ale rzeczywistoś bywa znacznie trudniejsza. Samemu mnie nie raz brakuje cierpliwości przy Fredku - a sama wiesz jaki to bezproblemowy, przyjacielsko nastawiony i grzeczny psiak.

A poza tym pisząc mojego poprzedniego posta chciałem dać Ewie do zrozumienia, żeby się tą sytuacją tak nie przejmowała. Wcale nie chciałem "rozgrzebywac" tematu zachowań "Boba".

Więc pssssst... i niech się skończy analiza zachowań tego basseta. ;)
Tak czy siak była to lekcja dla wszystkich - tych "doświadczonych i tych drugich.
 
 
Agata
[Usunięty]

Wysłany: Pon 24 Paź, 2005 19:11   

Podobno Bob na Maciej, Macuś nie reaguje :( Więc pewnie to nie ten psiak zaginiony.
Dziś wieczorem do Boba przybywa pierwsza rodzina, która chce go poznać - ciekawe jak im pójdzie zapoznawanie się :wink:
Państwo przez telefon bardzo mili i uświadomieni przeze mnie jaki to "gagatek" :wink:
 
 
GoniaP
[Usunięty]

Wysłany: Pon 24 Paź, 2005 19:11   

Dobrze, ale nadal nie wiadomo nic o przyszlym losie Boba. Wszyscy sledzimy ten watek z zapartym tchem, wiec nie trzymajcie nas w niepewnosci. Kto bedzie jego przyszlym, jedynym wlascicielem?
 
 
Bacha 



Dołączyła: 23 Maj 2005
Posty: 543
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon 24 Paź, 2005 21:01   

Ewa, co Ty sobie ubzdurałaś. Jestem pewna, że z "forumowych" przyjaciół nikogo nie straciłaś a wręcz przeciwnie. Wyobrażam sobie ile nerwów Cię to wszystko kosztowało. Ja miałam więcej szczęścia bo Fina jest łagodna i spokojna a nie wiem co by było, gdyby zrobiła krzywdę Bassowi. On dla mnie jak Matylda dla Ciebie jest najważniejszy. Mimo, że właściwie nic mu się złego nie dzieje to i tak się o niego martwię, bo jest strasznie smutny i nieszczęśliwy. Informuj proszę o dalszych losach Boba. Jesteśmy cały czas z Tobą i ani przez chwile nie pomyśleliśmy, że zawiodłaś. Dzięki Tobie Bob nie jest w schronisku i będzie miał dom.
 
 
Miła od Gucia 
Admin merytoryczny



Pomogła: 11 razy
Dołączyła: 03 Mar 2005
Posty: 21616
Skąd: Gorzów
Wysłany: Pon 24 Paź, 2005 21:40   

Ewunia, nie straciłaś przyjaciół. Basia to ładnie ujęła i w pełni się z nią zgadzam. A fakt, faktem, że my wszyscy ktorzy mamy samotne bassety, będziemy rezolutniej podchodzili do przyjęcia drugiego czy trzeciego basseta pod nasz dach. Nauczona Twoim doświadczeniem, gdybym się zdecydowała, to pierwsze co zrobię, to postaram się poznać psa, odwiedzając go. Wiem, że w Twoim przypadku było to niemożliwe, odległość. Ale wszyscy się uczymy, a my nauczyliśmy się na Twoim przykładzie. I nie wyrzucaj sobie, że tak się stało. Chciałaś przecież dobrze.
_________________
694 409 059
nasze.bassety@onet.pl
 
 
 
Arleta
[Usunięty]

Wysłany: Wto 25 Paź, 2005 07:54   

Ewa nie ma to jak sie samemu nakrecac...Jak uda Ci sie wymienic imie chociaz jednej osoby u której cos stracilas to bedzie sukces :wink:

Przeciez wykonałas super robote - dzieki Tobie Bob bedzie mieszkał w normalnym domu a nie w schronisku, gdyby nie Twoja decyzja o zabraniu go to może on nadal by tkwił biedny za kratkami. :thx :thx

Przyjmuj Ewka do siebie fakt ze ty jestes jedną z trzech (Mirka, Bacha) co podjełaś decyzje majac jednego basseta o zabraniu nastepnego psa ze schroniska i kazdy z tych psów ma teraz dom ( Bob to kwestia paru dni pewnie) a gdyby wiecj z nas bylo tak odwaznych to pomniejszylibysmy grono bezdomnych czoronogów. No ale niestety kazdy ma jakies ale...i swoje powody.

Ewuś głowa do góry - pozdrowienia dla całej rodzinki moich przyjaciół ( angela sie drze naszych!!!) :lol:
 
 
Hubertus 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 30 Mar 2005
Posty: 1066
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sro 26 Paź, 2005 07:23   

Jak wczorajsza wizyta przyszłych właścicieli Boba????

qrde.. cierpimy tu na niezwykły niedosyt informacyjny 8)
 
 
Mirka
[Usunięty]

Wysłany: Sro 26 Paź, 2005 07:45   

No własnie dziewczyny,co u Boba,poranna kawkę rozpoczęłam przeglądaniem tego własnie tematu :) a tu nie ma nowych informacji co sie dzieje :?: :?:
 
 
Bacha 



Dołączyła: 23 Maj 2005
Posty: 543
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sro 26 Paź, 2005 08:06   

No właśnie, dlaczego nie ma żadnych wieści?
 
 
Hubertus 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 30 Mar 2005
Posty: 1066
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sro 26 Paź, 2005 08:37   

wrrrrr... :evil:
właśnie się dowiedziałem od Agaty, że "o.m.c." właściciele w końcu się nie pojawili na umówione spotkanie.
Jednak są jeszcze inni państwo chętni przygarnąć Boba. Agata pewnie wam cos potem o tym napisze.
 
 
Ewa z Matyldą i Bobem 


Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 04 Mar 2005
Posty: 779
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sro 26 Paź, 2005 08:45   

Bo ani nie przyjechali, ani nie zadzwonili - na SMSa nie odpowiedzieli, tel. nie odebrali.
Więc Bobcio nadal u nas.
Uszy już nie są takie zaognione, brudy wypływają w dużo mniejszych ilościach.
Próby wchodzenia na Mańkę są podejmowane, ale wystarczy moje surowe spojrzenie i Bob schodzi. A jak nie dojrzę to ona zaczyna głośno szczekać i biegać po całym mieszkaniu.

I tyle...
 
 
 
Agata
[Usunięty]

Wysłany: Sro 26 Paź, 2005 09:03   

Tak, Ci ludzie nie przyjechali, nie zadzwonili, że rezygnują :evil:
Ewa czekała i się nie pojawili. Dziś nie odbierają telefonu :evil:

Ale wczoraj dzwonił Tomek, bardzo sympatyczny przez telefon gość.
Rodzina 2+2. Tomek ma synów, w jakim wieku dokładnie nie pamiętam, ale to nie "maluchy" :wink:
Wczoraj dzwonił akurat jak była u mnie koleżanka, która rozpaczała, bo zaginął jej spanielek, więc tu pocieszałam Gosię a tu telefony o Boba. Ale jak Gosia już pojechała zadzwoniłam do Tomka i jeszcze raz pogadaliśmy. Pomyślał pewnie, że wariatka - drugi raz o to pyta, ale ja wczoraj byłam taka zakręcona przez tą spanielkę :?

Tomek mieszka w Lubinie, więc chyba to jest ok. 450 km od W-wy.
Powiedział, że z jego charakterkiem sobie poradzą. Synowie marzą o bassecie. Nie pozwolą by chłopak przechodził z rąk do rąk i chcą mu dać dożywotni dom.
Ale mogą przyjechać dopiero w następny czwartek, bo będą w Łodzi a potem to już rzut beretem.
W Tomka głosie radość i zdecydowanie. Zobaczymy :!:
Tomek będzie jeszcze do mnie dzwonił w poniedziałek, by potwierdzić konkretny dzień przyjazdu do W-wy. Może uda się wcześniej.......
 
 
Agata
[Usunięty]

Wysłany: Czw 27 Paź, 2005 10:50   

Zaraz Ewa Wam coś superowego napisze, najsuperowszego na tym forum :thx :thx :thx :thx :thx :thx :thx :thx :thx :thx :thx :thx


Ewunia - jesteś kochana, Zbyszek i dziewczynki też :thx :thx :thx
 
 
Mirka
[Usunięty]

Wysłany: Czw 27 Paź, 2005 11:10   

Czyzby wydarzyło sie coś co nas co nas ominęło :?: :?: Agata zdradż z jakiego powodu jesteś taka szczęśliwa i nawet wyznajesz publicznie miłość :?: :?: :roll: :) :) :) ,oczywiście jeżeli możesz bo nie chcę być wścibska :D :D :D
 
 
Arleta
[Usunięty]

Wysłany: Czw 27 Paź, 2005 11:32   

:?: Zaraz ..a tu nic nie ma :lol:
Ewka napisz - jestem taka ciekawa :!: :!: :!:

Czyzby zmiana decyzji ???? :shock:
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
FGRP Theme created by Gilu
 
Strona wygenerowana w 0,05 sekundy. Zapytań do SQL: 10